reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wątek dla macoch: Jak Wam się układa z Waszymi pasierbami?

Mowicie o komunii... ja mam w maju 2 chrzesniakow !! I wesele siostry 24 maja... Wszystkie imprezy na raz... Teraz to naprawde nie wiem co tym dzieciom kupic... A moje dziewczyny tez beda razem szly do komunii.. Klaudia w trzeciej Justyna w drugiej klasie... Nie bedzie zazdrosci... placzu o prezenty,o gosci... i ja bede miala wydatek na jeden raz...
 
reklama
Cześć dziewczyny.
Pewnie nawet mnie nie znacie ( z wyjątkiem minki ), bo od bardzo dawna tu nie zaglądam :no:, ale dzisiaj jakoś tak mnie naszło ;-)
Jeśli chodzi o prezenty na Komunię...Hmmm... Większość dzieci ma praktycznie wszystko - rower, komputer, komórkę... My za 2 tygodnie jedziemy na komunię do chrześniaka mojego małża (BTW, chrzestną jest była żona mojego kochanego :laugh2:). Ale stwierdziliśmy że damy kasę i już. Bo na siłę coś kupować nie będziemy.
Co do tych operacji plastycznych uszu to też słyszałam, uważam że to chore, tym bardziej, że u 8-letniego dziecka nie można stwierdzić czy tak zostanie czy jeszcze się zmieni.
A jeśli chodzi o 14-latki - u nas wystarczy pójść do gimnazjum żeby zobaczyć co te dziewczynki ze sobą robią. Choć teraz troszkę bardziej tego pilnują, żeby nie miały mocnego makijażu itd. Ale to i tak nie do pomyślenia, żeby 14-latki trzeba było pilnować żeby się za mocno nie malowały, żeby nie zakładały miniówek do szkoły, żeby nie miały zbyt długich tipsów...
Ja pierwszy raz w życiu pomalowałam się jak miałam 17 lat i szłam na 18-stkę do kumpla. I mam nadzieję, ze uda mi się moją Potwornicką też w przyszłości przekonać do pewnych rzeczy...
A poza tym to mój małż zaplanował już wakacje... Jego córka pojedzie z nami, co mnie wcale nie cieszy :no:. Pocieszające jest tylko to, że powiedział, że ona będzie tylko do sierpnia, a jak pojedzie do mamusi to wtedy sami jeszcze gdzies na kilka dni skoczymy :tak:.
Może uda mi się częściej zaglądać tutaj, może trochę lepiej poznam Was i Wasze problemy
 
Inna- ja Ciebie trochę pamiętam, skończyło się na tym jak młoda wyjechała z matką za granicę i mieliście święty spokój- czyżby wróciły?, a jeśli tak to jak relacje- odwiedza was?
 
SLONKO...Co u Ciebie??




Witam …. : Jestem na bieżąco, ale nic ciekawego nie mogę napisać, bo nic się nie dzieje. Zaczęłam kupować na bieżąco i gotować na trzy osoby ( syn, ja i mąż ) Teraz okazuje się, że dla kogoś czegoś brakuje bo młodsza zauważyła tę zmianę i pilnuje co ugotuję i wsadzę do lodówki. Zupełnie nie rozumiem ich zachowania. Najpierw zarzekają się, ze nie będą jeść tego co gotuję, bo nie mają na to ochotę. Kiedy ja już dla nich nie gotuję, one bez skrępowania wciągają nasze porcje. Może czekają aż zwrócę im uwagę żeby powiedzieć ojcu, że jestem wredna, bo żałuję im jedzenia. Starsza robi dalej co chce. Nie chodzi już do szkoły - wywalili JĄ .Wraca do domu jak wszyscy śpią i wymyka się tak żeby jej nie widzieć. Całymi dniami jest po za domem i nawet nie ma kiedy powiedzieć jej, że ma zacząć pracować na swoje utrzymanie.

Czytam o trendach w wieku 14 lat ( malowanie włosów ) i wcale mnie to nie zdziwiło.
14 –lat to już gimnazjum…. ( nie żebym popierała, wręcz przeciwnie ) Młodsza umalowała włosy w wieku 12 lat i to na czerwono ( ma długie włosy ) w szkole powiedziała, że tata jej pozwolił. Mąż musiał się gęsto tłumaczyć przed dyrektorką pomimo, ze na nic nie pozwolił. Włosy musiały odrosnąć bo to nie była szamponetka tylko farba.


Pozdrawiam
Słonko
 
Moja córka nie rozumie, że niestosownie jest malować się i farbować włosy w wieku 14 lat, bo jeśli większość koleżanek może, to dlaczego ona nie? Na razie dzielnie udaje mi się ją powstrzymywać, chociaż widzę, że w domu próbuje malować oczy. Ale w końcu jak byłam w jej wieku, to też próbowałam.
 
Każdy zakazany owoc najepiej smakuje.Ja miałam podobne problemy ze swoją córką ale przeszłoTeraz jest już panienką i czasami się podmauje.Wcześniej robia to pokryjomu,ale ja zawsze poznałam bo urzywała moich kosmetyków.Ale w wieku 14 lat nie pozwalaam,mimo,że koleżanki to robiły.Wiem ile nerwów i starań to kosztuje.Najgorsze jest to,że idziesz do szkoy na zebranie a tam słuchasz,że pępek na wierzchu,oko wymaowane czy też rewia mody,Oj nasuchałam się nasłuchałam,a najlepsze,a raczej najgorsze w tym wszystkim było to,że sama bez mojej zgody przekłuła sobie pępek i dowiedziałam się o tym pół roku po.Ale jazda była w domu,fakt że po niewczasie bo tak to ukrywała...
 
Wiki ma 7 lat i już by chciała się malować i to nawet do szkoły, ubierać jak doda, ciągle powtarza jak to super będzie jak dorośnie bo będzie robiła to co chce- ja jej pytam- czyli co? No to wymienia: malować się, mieć kolczyk w pępku, malować paznokcie. A jeszcze wszyscy podjudzają ją dając głupie prezenty typu- zestawy do makijażu, przyklejane paznokcie, był czas kiedy miała więcej malowideł i lakierów do paznokci niż ja(a miała może ze 4 lata wtedy). Teraz to ukruciłam i pozwalam jej się pomalować tymi dziecinnymi cieniami, szminkami, ale wyjątkowo jak bawi się z koleżanką w jakiś salon piękności, bal- potem musi zmyć. A jak już się pomaluje to wygląda jak clown- bo ładnie dla 7latki to znaczy nawalić wszystkiego na buzię... Pozabieraliśmy jej też lakiery do paznokci, które podostawała od babć- po pierwsze do szkoły nie wolno ich dzieciom malować, po drugie oprócz paznokci(a raczej palców) umalowane były ściany, dywan, lalki a nawet królik.
 
Moja córcia w wieku może 13 lat zrobiła sobie depilacje nóg.Ja byłam w pracy na II zmianie a moje dzieci same w domu.Przychodze z pracy u mojej córki miała spać koleżanka.Patrze a one zamiast spać siedzą w kucki w spodniach na podłodze.Patrze na dywanie plamy ze świeczki.Pytam co się stało no i przyznały się.Siedziały w ubraniu bo nie wiedziały jak i czym zmyć wosk a najlepsze z tego wszystkiego było to,że one wyczytały o depilacji woskiem w jakiejś gazecie i poszły na cmentarz nazbierały resztki wosku ze zniczy,roztopiły go w jakiejś miseczce czy garnku i położyły sobie na nogi.Zaczeły im już na nich rosnąć włoski/ale to były początki/.Wosk zastygł nie wiedziały jak go ściągnąć.Jedynym wyjściem była kąpiel w gorącej wodzie.Długo mieliśmy się z czego śmiać a im odechciało się depilacji na długo.Czasami taka nauczka dobrze robi na poskromienie chęci bycia dorosłym.
 
reklama
Ale sie uśmiałam wosk ze zniczy na nogach :-) hihi
ja dzis do gina ide mam nadzierje ze miedzy nogami nic nie urosło bo jak czytam na "majówkach" to co nóz jakies niespodzianki ...
 
Do góry