reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wasze Obawy w ciazy?

Vanillia- przy CC też masz zzo, leżałam po tym 6h. Rzeczywiście w ogóle głowy nie kazali podnosić bo mówili, że będzie bolała. Szczerze mówiąc mogłabym leżeć po tym nawet i 48h, to wstanie po 6h- masakra, ból okropny jakby coś rozrywało od środka.
krisowa- dobre masz podejście, ja mimo tego że porodu się boję, nawet bardzo bo już wiem co mnie czeka to twierdzę, że zniosę nawet największy ból byle dzidzia zdrowa była.
 
reklama
ja tak bardzo aż nie myślę o porodzie, tylko jak do niego dotrwać, zwłaszcza, że od początku łapię wszystkie komplikacje ciążowe... był krwiak, na szczęście po miesiącu zniknął, potem grzybica i zapalenie pochwy - wyleczyłam, niskie łożysko, po woli się podnosi.. teraz mam skracającą szyjkę macicy... a to dopiero półmetek ciąży!!! od samego początku ciągle mam leżeć i teraz tylko przy duchu trzymają mnie wczesne ruchy które czuję już od kilku tygodni, tylko to mi daje nadzieje, że będzie dobrze, mimo, że od tego wszystkiego boję się, czy zobaczę moje maleństwo za parę miesięcy...
 
Mama mnie zrypała, że to już czwarty miesiąc i będzie dobrze.

lady gwoli ścisłości już zaczęłaś 5ty miesiąc ;-)A dobrze będzie napewno!

Poczytałam o tych waszych przejściach porodowych i płakać mi się chce od samego rana :-(W sumie najważniejsze jest dla mnie donosić zdrowo bobaska do samego końca, a to w jaki sposób urodzę jest mało istotne, aczkolwiek krążą mi nad głową czarne scenariusze typu- podejście do sn, rozwarcie, parcie, pęknięcie krocza a w rezultacie i tak konieczność zrobienia cc bo dziecko się gdzieś zaklinuje or sth :eek:
 
Munie, ze mną jest podobnie, też przez moje ciągłe dolegliwości nie myślę jeszcze o porodzie, ja miałam zawsze bolesne miesiączki, więc jak sobie pomyślę, że to większy ból, to strach mnie ogarnia i wolę na razie o tym nie myśleć, jeszcze zdążę się postresować ;p a teraz ważne jest żeby się nie denerwować:)

a swoją drogą, czy któraś wie z własnego doświadczenia, albo słyszała od innych mamuś, że to masowanie krocza olejkiem pomaga?
 
Ostatnia edycja:
Munie no to mozemy sobie podać rękę, bo u mnie krwotoki, krwiak, sączenie wód, amniopunkcja, stan zapalny, zły wynik posiewu... póki co z szyjką ok, a łożysko z tyłu wysoko, ufff, musisz po prostu leżeć i dużo odpoczywać, tyle przeszłyśmy dotąd, to dotrwamy do końca, zobaczysz :*

wg mnie ja mam już pół za sobą

susi to pewnie tak wyglada jak smarowanie skóry oliwką, skóra jest bardziej elastyczna, ale czy to pomaga... nie wiem

daissy ja przyznam szczerze, ze nie wierzyłam że utrzymamy tą cąże. stosowałam się jednak do zaleceń lekarza i udało się. bedę mamą i muszę w to wierzyć, marzenia się spełniają :)
 
Ostatnia edycja:
Vanilia - ja miałam zzo i poród prawie że sn. Piszę prawie, bo po 1. oksy, po 2. zzo, a po 3. vacum. Więc natury to tu niewiele było :-) w każdym razie nie przypominam sobie, żeby mi kazali leżeć plackiem. Co prawda młody urodził się przed 1 w nocy i do 8 w sali porodów rodzinnych leżeliśmy razem, ale z porodówki musiałam sie do tej sali przetransportować. Wiec i z fotela wstać ( z tym, że mnie prawie 1,5 godz szyli) i na wózku na druga strone korytarza przejechać i na następne łoże się wspiąc. Rano mnie na wózku na inne piętro przewieźli i dostałam prikaz jak najszybciej siusiu w toalecie zrobić. Więc z tym leżeniem po zzo to nie jest tak źle.
I żeby jeszcze rozwiać wątpliwości, to nie jest tak, że cały poród jest na znieczuleniu, jak rozwarcie jest ponad 8 cm i podczas partych, znieczulenia nikt już nie poda, więc końcówka na żywca idzie
Suzi - a jakie masz bóle podczas @ jeżeli z krzyża, tak jak ja, to i takie same bóle będziesz miała w czasie porodu. I nie chcę straszyć, ale to podobno najgorszy rodzaj bólu. Na mnie oksy zaczęła działać coś koło 13, a znieczulenie dostałam dopiero przed 17. Myslałąm, że pod koniec nie przeżyję tak mnie bolało. Parte przy tym to ukąszenie komara dla mnie było. Nie wiem może to ta kwestia niepamięci końcowej fazy porodu, ale w porównaniu z tym co przed znieczuleniem było, to końcówka była dla mnie bezbolesna, mimo 1,5 godz trwania i komplikacji.
Później gorzej było, bo dochodziłam do siebie baaaardzo długo. Byłam nacięta ( w ogóle nie poczułam) a mimo to bardzo popękałam.
 
Trina79 bóle miesiączkowe mam zawsze takie, że boli mnie brzuch baaaardzo, czasem dochodzi głowa, a czasem też i krzyż, ale to nie zawsze. Ale na początku ciąży też mnie brzuch w dole bolał właśnie tak jak podczas @ i było to dla mnie okropne:( więc mogę przypuszczać, że bóle porodowe będę znosić ciężko:(
 
trina79 mnie po vaccum założyli od razu cewnik i przez cała dobę musiałam leżeć. W szpitalu już po porodzie to mnie nic nie bolało bo byłam tak nafaszerowana ketanolem w zastrzykach. To ze względu na to że mocno popękałam i miałam masę szwów, a poza tym zrobił mi sie paskudny krwiak praktycznie na całym kroczu. Za to oksy wspominam całkiem dobrze- dostałam ją 3 dni przed porodem (byłam po czasie), żeby go wywołać- ale u mnie to w ogóle nic nie działało. Poród zaczał się po 3 dniach odejściem wód, i jak pospacerowałam sobie 2 godzinki po korytarzu to już miałam 10cm rozwarcia więc na znieczulenie nie mogłam liczyć (oprócz zastrzyku). No niestety mały się zablokował i ani w przód ani w tył- dlatego zrobili vaccum.
Mnie w poprzedniej ciąży (teraz zresztą też ) męczyły bóle krzyża, ale partych od krzyża nie miałam.
 
reklama
eg - ja też byłam przeterminowana, co prawda tylko parę dni ale miałam brzydkie ktg. później się okazało, że Maciek był owinięty pępowiną, miał podawany tlen po porodzie, bo nie oddychał od razu, dostał na wejściu 7 pkt, dopiero po 10 min 10.
Ale po vaccum nie miałam żadnego cewnika ani środków przeciwbólowych. Do szycia znieczulali mnie tylko miejscowo, długo to trwało, więc ze 3 razy.
 
Do góry