reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wasza wizja nowego związku i marzenia o nim ...

Mozi dyskoteki nie miałam na myśli, bo wiadomo jak to tam jest.
Co do netu ja swojego faceta zapoznałam na necie. Kiedyś było fajnie i myślałam, że to ten. Była między nami przyjaźń, ale jak widać zbyt krucha i okazało się, że on to niezłe ziółko. Owszem ja nie jestem bez wad, ale on mi cały czad odwala jakieś numery.:crazy:
 
reklama


Zreszto ja wychodze z założenia ,ze szczesciu trzeba dopomóc a nie zdac sie na ślepy los.Jak nie wyjdzie sie do ludzi lub nie szuka to nikt sam nie zapuka do drzwi i nie powie-kocham cie umowisz sie ze mną?Tak jak jest z pracą.Kto nie szuka to nie znajdzie.
Takie przypadkowe spotkania to są tylko w filmach niestety,że to sasiad albo ze wpadli na siebie na ulicy.
jestem tego samego zdania:-)

ale co do spotkania kogos w sklepie czy kawiarni tomi sie zdarzylo:-) i tu i tu:-)
 
Ja też uważam, że nie można siedzieć z założonymi rękami. U mnie jeszcze za wcześnie, by rzucić się w wir poszukiwań bo najpierw trzeba się otrząsnąć po jednym, ale jak przyjdzie odpowiedni moment to na pewno nie będę siedziała zaszyta w domu. Ale co do internetu... Na pewno jest to ważna droga komunikacji, lecz nie można zapomnieć, że ten ktoś, kto tam siedzi, może być w relacji "codziennej" zupełnie inny, niż zachęcająco brzmiące literki... O ludziach poznanych na przyjęciu czy gdziekolwiek w naszej okolicy, możemy zasięgnąć opinii znajomych, dowiedzieć się o danej osobie czegoś więcej a propos jej przeszłości na przykład. Często okazuje się niestety, że mila powierzchowność kryje jedynie smród. A miłe słowo pisane również może być taką maską, dla różnych zaburzeń osobowości itp, które poznamy niestety dopiero wtedy, gdy sami zmarnujemy swój czas na zgłębianie danej osoby. I nikt nam nie powie, że ten uroczy przyjemniaczek odbywał parę lat wstecz wyrok za ciężkie pobicie- jedynie przykład.
Trochę się rozpisuję, taka już jestem... Tym bardziej że mam chwilkę dla siebie i mogę z siebie jakieś tam myśli wyrzucić :)
 
Mi się wydaje, że Ty masz depresje i niskie poczucie własnej wartości. Powinnaś uwierzyć, w siebie, bo zasługujesz na kogoś dobrego kto was pokocha. Nie możesz
podchodzić do życia w ten sposób, bo Twoje dzieci przejmą Twoje zachowanie i wyniosą z domu smutek i brak wiary w siebie. Naucz się cieszyć życiem, a zobaczysz, że to zaowocuje. Cieszenie się życiem po stracie bliskiej osoby nie oznacza, że zapomniało się o tym człowieku. Twój mąż napewno by chciał, byś była szczęśliwa. Wsadzasz wszystkich mężczyzn do jednego worka. Jeśli to przekażesz swoim dzieciom to one nigdy nie ułożą sobie szczęśliwego życia, bo wyniosą z domu, to, że nie zasługują na szczęście. Jeśli pomyślisz o sobie teraz to będzie to dobre dla dzieci. Zadowolona mama to szczęśliwe dzieci.Zastanów się, czy niewarto zmienić podejścia do życia, bo w Twoich postach jest wiele smutku. Całe życie przed Tobą - więcej wiary w siebie, a będzie Ci się żyło lżej.


Kurcze nie wiem dlaczego alke czytałam Twoje słowa i łzy mi po policzku popłynęły a przecież tam nie ma nic nadzwyczajnego. Powiedziałaś tylko kilka słów o mnie :(. Nad tą depresją już dawno sie zastanawiałam czy czasem jej nie mam ale za wszelką cene chce to ukryć. Nie wiem jak będzie wyglądało moje zycie kiedyś ale wiem jak wygląda teraz. Praca, dom, dzieci, praca, dom, dzieci. I gdzie tu miejsce na coś więcej??
 
no już bez przesady. Myślę że jestem jak każda z nas tu zgromadzonych na tym forum. Bo nie mogę pwiedzieć że każda matka bo bym skłamała niestety. Poznaje różnych ludzi w różnych miejscach. Ale co z tego?? Pogadać można, wypić kawe nawet i co dalej?? To nie ma sensu poprostu. Facet itak pewnie się znudzi po pewnym czasie tymi obowiazkami i poświęceniem
 
Zakładam Martunia415, że nie każdy sie znudzi. Są tacy, którzy robili by to z przyjemnościa. Ba ! Jestem o tym przekonany ...
Na innym forum czytałem opowiadanie dorosłej dziewczyny, którą wychował ojczym. Kochał ją nad życie. Nigdy w życiu nie dał jej odczuć że jest "nie jego". Mało tego .... nie dali jej odczuć jego rodzice, że byli przyszywanymi dziadkami ...
Przysięgam że czytałem takie historie
 
Może i nie każdy taki sam jest jak mówisz ale mnie Ci dobrzy omijają szerokim łukiem albo poprostu nie stają na mojej życiowej drodze
 
Martunia pozwoliłam sobie przeczytać Twoją historię na blogu... Los Cię nie oszczędził, doświadczyłaś wiele zła ale ciągle walczysz i nie poddajesz się... masz dla kogo, myślę że miłość Twoich dzieci i rodzeństwa jest dla Ciebie bezcenna. Depresja chyba rzeczywiście też Cię nie ominęła... Nie mam na to leku ale może warto wspomóc się psychologiem? Nie twierdzę, że to lek na całe zlo, ale może chociaż trochę ukoi ból i pozwoli spojrzeć na sprawy z innej perspektywy... Sama chodziłam swego czasu na spotkania z psychologiem (z własnej inicjatywy) i często nagle uświadamiałam sobie rzeczy, na które nie wpadłabym bez tych wizyt. Bardzo mi to pomogło odświeżyć relację z samą sobą.
Co do miłości, czy ktoś może pokochać kobietę z bagażem doświadczeń i obowiązków? Jestem pewna, że tak, jednak prawda jest taka, że ciężko pokochać kogoś, kto nie kocha sam siebie. Myślę, że kiedy poukładasz sobie swoje sprawy i staniesz się "stabilniejsza", wtedy możesz brać się za rozglądanie za miłością. Z doświadczenia wiem, że leczenie swoich problemów życiowych w ramionach ukochanego odnosi odwrotny skutek. Tak, miłość na dobre ale i na złe, jednak nie można za bardzo tej drugiej osoby wprowadzać w swoje trudności- to bardzo zniechęca. Więc najpierw układać, potem budować związek. Na pewno spotkasz swoją miłość, jesteś wspaniałą, mądrą, dobrą kobietą, która na nią zasługuje. Musisz tylko uwierzyć, że to się stanie!
 
reklama
Ja chodziłam nie tylko do psychologa ale i korzystałam z porad psychiatry. Dostałam jakieś tabletki po których jeszcze gorzej się czułam więc da=łam sobie spokój. Co do dzieci i rodzeństwa. Dzieci są kochane i są moim całym światem a rodzeństwo. Od kiedy stało się pełnoletnie zapomniało o mnie. Tak można to nazwać. Więc nie wiem czy wogóle pamiętają o mnie.
Nie chce wierzyć w to co jest marzeniem. Żyję dniem codziennym i patrze na świat beż różowych gogli :)
 
Do góry