Wielka Mi :)
Fanka BB :)
Jutro spróbuję się umówić
Powodzenia! Daj znać kiedy wizyta?
Mój tego pierwszego, najgorszego dnia oczywiście był przy mnie, tulił i pocieszał, widziałam, że się przejął ale nie wie co zrobić. Natomiast następne dni jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło, próbował mnie rozśmieszać i odciągnąć moją uwagę od tego co się stało, a teraz po prostu nie porusza tematu. U mnie przez te wydłużające się cykle i problemy hormonalne trochę straciliśmy czujność i nie spodziewaliśmy się ciąży, nawet spóźniająca się @ już na nas nie robiła wrażenia. Chyba i ja musze swojemu drinka nalać, ile to człowiek musi się natrudzić żeby dokopać się do wnętrza mężczyzny @Wielka Mi :) , dziękuje za Twoje słowa, to naprawdę dużo czuć się akceptowanym i rozumianym mimo ze ja sama nie bardzo rozumiem co się ze mną dzieje. Nigdy nie brałam takiego scenariusza pod uwagę, oczywiście człowiek czasem w rozmowach mówi, że boi się urodzić chore dziecko itd ale to są luźne rozmowy bez pokrycia, jakoś zawsze sądziłam, ze mnie to nie dotyczy, bo niby czemu by miało? Jestem zdrowa (tja, po prostu niezdiagnozowana), młoda, uprawiam sport, zdrowo się odżywiam... nic tylko zachodzić w ciąże i rodzić piękne dzieci jak z reklamy rzeczywistość jest jednak okrutna i bolesna, można mieć najlepsze życie a i tak nie da się przewidzieć tego co nas spotka.
Dokładnie, nie mamy wpływu na pewne rzeczy, które się dzieją .... Dlatego też nie możemy się o nie obwiniać, musimy tylko dać sobie czas na zrozumienie i pogodzenie się z tym co już nastąpiło. Wiem co masz na myśli kiedy piszesz, że sama nie rozumiesz co się z Tobą teraz dzieje.... Miałam tak samo. Byłam apatyczna, mega senna, potem weszłam w fazę złości, wręcz wściekłości na siebie i cały świat..... Zdawałam sobie sprawę z tego, że zachowuję się nieracjonalnie, ale nie byłam w stanie tego zatrzymać. Musiałam dać sobie czas. Wierzę, że i Ty za kilka dni poczujesz się lepiej