reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wahania - czy próbować zachodzić w ciążę po poronieniu

Czy któraś z was korzystała z pomocy psychiatry ?
Po świętach kończy mi się L4, na więcej nie dostanę od lekarza, kieruje mnie do psychiatry jeśli chcę więcej.
Po pierwszej stracie wróciłam po 2 tygodniach, potem po ciąży biochemicznej wzięłam parę dni na dojście do siebie, obecnie jestem prawie miesiąc po kolejnym poronieniu zatrzymanym czuję się fizycznie dobrze, ale psychicznie słabo.

W zasadzie wcale nie mam ochoty wracać do pracy, gdyby nie kryzys który się szykuję to zamieniłabym pracę.

Jednak jakoś nie mogę się przemóc do rozmowy z psychiatra. Tym bardziej, że to by była rozmowa przez telefon. Chyba bym wyła w słuchawkę...
Hej nigdy nie korzystałam z takiej pomocy,ale jeżeli Ty potrzebujesz takiego wsparcia to skorzystaj. Ja też jestem po dwóch stratach ,ale sobie powiedziałam, że tak widocznie musiało być. Narazie jestem na l4 i też myślę żeby jeszcze zostać w domu chociaż na czas tej pandemii . Inaczej jest jeżeli rozmawiasz w cztery oczy A inaczej przez telefon ciężko...😕 Trzymaj się i nie poddawaj i do nas uśmiechnie się Szczęście 😚 Całuje 😘
 
reklama
A jednak 😕 już myślałam, że będzie dobrze 😥 nie martw się będzie dobrze ,ale i tak przykro mi jest że przez to będziesz musiała przejść. Życzę Ci żebyś trafiła na dobrych z serca lekarzy ❤ Odzywaj się będę myślała i Cię wspierała chociaż duchem. Całuje Cię mocno i ściskam😘
Kochana ! Ja już po zabiegu w domu :) było dużo stresu i nerwów. Rozplakalam się jak już leżałam na fotelu Ale Panie były takie miłe i kochane że pocieszały i ocierały łzy. Teraz odpoczywam. Mam nadziej że los będzie dla nas łaskawy i niedługo spotkamy się na forum dla przyszłych mam , odliczajac dni do porodu 😘 dziękuję za słowa otuchy w trudnym momencie 😘 Buziaki !!!
 
Kochana ! Ja już po zabiegu w domu :) było dużo stresu i nerwów. Rozplakalam się jak już leżałam na fotelu Ale Panie były takie miłe i kochane że pocieszały i ocierały łzy. Teraz odpoczywam. Mam nadziej że los będzie dla nas łaskawy i niedługo spotkamy się na forum dla przyszłych mam , odliczajac dni do porodu 😘 dziękuję za słowa otuchy w trudnym momencie 😘 Buziaki !!!
Cieszę się że wszystko dobrze,teraz dużo odpoczywaj i nie przemeczaj się. Ja narazie się wstrzymuje ze staraniami chociaż mam zielone światło .Przez tego koronawirusa jest slaby dostep do lekarzy itp. Ale myślę, że każda z nas tutaj doczeka się swojego maleństwa 😘😁 Wesołych Świąt i dużo odpoczynku 😚
 
Dziewczyny, nie wyswietlaly mi się posty w powiadomieniach, nie wiem czemu.

Nie o psychiatrze, ale do psychologa zglosilam się od razu po stracie. Póki co dwa spotkania za mną, przez Skype.

Fizycznie czuję się ok, choć zupełnie nie przypominam siebie, zawsze pełna energii i siły. Robię co do mnie należy, ale ciągle czuję pustkę. Złość. Żal. Niesprawiedliwosc. Ogromny zawód. Ciężar. Eh... Dużo by pisać.

Tak jak tuż po stracie byłam pełna smutku, ale i gdzies czulam nadzieje, tak teraz nie mam jej w ogóle.
 
Także Szczęście, że przyjechałam właśnie tu.Bo tam już pewnie byłabym po niepotrzebnym zabiegu .

Świetnie, że pomimo sytuacji związanej z covid-19 wszystko dobrze się skończyło i personel szpitala był dla Ciebie miły :) Jak się teraz miewasz? :)

@MalyGosc @Wielka Mi :) dzięki dziewczyny :) przepraszam za ciszę, ale mialam problem z telefonem. Zeswirowal, wyłączył się i nie moglam go włączyć, a jak się wyłączył, to przywrócił mi ustawieni fabryczne :(😡. Wszystkie zdjęcia szlak trafił a miałam tam foty z 1,5 roku..Tak je zgrywalam....
Teraz nie mogę go używać, bo spróbuję odzyskać te foty, ale przez tą epidemię muszę czekać.
Mialam telefon zastępczy, ale kiepsko chodził. Teraz mam inny i mogę w końcu czytać.
Z grubsza przeczytalam, ale trochę zaległości sie zrobiło.
Przykro mi, że kolejne dziewczyny musiały tu trafić, ale tu na pewno nie będziecie same. Każda z nas to przeszła i służy pomocą.
Ja dalej pracuję rotacyjnie, chodzę 2 razy w tygodniu do pracy, w resztę dni lekcje z synem, sprzatanie itd.
Mąż pracuje, ale mówi, że już narzekają, ze nie ma nowych zleceń.
Oj kiedy to wszystko się skończy...
@MalyGosc trzymam kciuki!

Super, że się odezwałaś i że to tylko problem z telefonem Cie powstrzymywał od kontaktu z nami :) Swoją drogą - myślisz, że uda Ci się odzyskać fotki w nim zapisane?
Dobrze, że nadal możesz pracować rotacyjnie, dzięki temu masz możliwość zająć się też synkiem i domem :) Młody jeszcze nie ześwirował? 🤪 Bo mojemu już szajba bije :rofl:

Hej dziewczyny! Właśnie wyszłam z badania kontrolnego 10 dni po zabiegu i powiedzieli mi, że wszystko dobrze. Zielone światło po następnym okresie. Powinien przyjść za 2-3 tygodnie według ich wyliczeń. Przyczyny poronienia nie wykryto - wszystkie wyniki mam dobre. Dziś rano test negatywny... To już koniec tej historii.
[...] Miałam wypisany dostinex z Polski na podwyższoną prolaktynę... Ale bez brania udało mi się zajść w ciążę i tak leży... Kurcze tak teraz pomyślałam, że może powinnam była brać. Też mam obawy czy starać się czy nie, mieszkam w Anglii i do 3 miesiąca i tak żadnych badań nie ma ani skanu... Więc wielkiej różnicy to nie robi... Buziaki :*

Po pierwsze - cieszę się, że jesteś już PO tych wszystkich przykrych przeżyciach, że dostałaś zielone światło i możesz spełniać swoje marzenia :) Co do prolaktyny - wysoka na pewno utrudnia zajście w ciążę. Jak będziesz miała możliwość to sprawdź jaką masz teraz i jeśli nadal będzie zbyt wysoka to wg mnie powinnaś ją zbić. I to jak najszybciej, zanim zaczniesz starać się o dzidzię :)

Czy któraś z was korzystała z pomocy psychiatry ?
Po świętach kończy mi się L4, na więcej nie dostanę od lekarza, kieruje mnie do psychiatry jeśli chcę więcej.
Po pierwszej stracie wróciłam po 2 tygodniach, potem po ciąży biochemicznej wzięłam parę dni na dojście do siebie, obecnie jestem prawie miesiąc po kolejnym poronieniu zatrzymanym czuję się fizycznie dobrze, ale psychicznie słabo.

W zasadzie wcale nie mam ochoty wracać do pracy, gdyby nie kryzys który się szykuję to zamieniłabym pracę.

Jednak jakoś nie mogę się przemóc do rozmowy z psychiatra. Tym bardziej, że to by była rozmowa przez telefon. Chyba bym wyła w słuchawkę...

Psychiatra to nie jest przecież samo zło. Jeśli tylko czujesz potrzebę rozmowy na temat tego co Ci się przytrafiło - śmiało umawiaj się na konsultację. Tak sobie myślę, że może to i lepiej, że rozmowa odbędzie się przez telefon.... Czasem odczuwamy mniejsze skępowanie nie patrząc drugiej osobie w oczy. Pomyśl, że może dzięki takiemu bezpośredniemu braku kontaktu będzie Ci łatwiej wyrzucić wszystko to co leży Ci na sercu? Jak Ci się nie spodoba albo propozycja pomocy kompletnie do Ciebie nie przemówi to nie będziesz się więcej umawiać. Myślę, że warto spróbować. My Kobiety mamy prawo na swój sposób przeżywać utraty naszych aniołków. Jednym wystarczy dzień, innym trzy, a jeszcze jeszcze innym zbyt mało jest pół roku. Trzymam za Ciebie kciuki, abyś podjęła odpowiednią decyzję i pozwoliła sobie pomóc 💟
 
Dziewczyny, nie wyswietlaly mi się posty w powiadomieniach, nie wiem czemu.

Nie o psychiatrze, ale do psychologa zglosilam się od razu po stracie. Póki co dwa spotkania za mną, przez Skype.

Fizycznie czuję się ok, choć zupełnie nie przypominam siebie, zawsze pełna energii i siły. Robię co do mnie należy, ale ciągle czuję pustkę. Złość. Żal. Niesprawiedliwosc. Ogromny zawód. Ciężar. Eh... Dużo by pisać.

Tak jak tuż po stracie byłam pełna smutku, ale i gdzies czulam nadzieje, tak teraz nie mam jej w ogóle.

Hej, głowa do góry! Nie możesz tracić nadziei bo ona nas napędza do dalszego działania! Zobacz ile na tym forum jest dziewczyn, które przeżyły to samo co my, a potem rodziły zdrowe dzieci! Nie możesz odpuścić, najważniejsze jest dążenie do realizacji swoich pragnień. Jeśli czujesz chęć zostania mamą to walcz, nie jesteś przecież sama! Wiem, że to co nas spotkało jest straszne, smutne, niesprawiedliwe.....Żadna z nas planując ciążę nie zakładała scenariusza z poronieniem. To życie napisało dla nas taki scenariusz. Ja wierzę, że w jakimś konkretnym celu... Podobno wszystko ma swój sens..... Uszy do góry, cyc do przodu, teraz święta przed nami - wierzę, że napełnią Twoje serce wiarą i nadzieją. Nie poddawaj się 💟
 
Hej, głowa do góry! Nie możesz tracić nadziei bo ona nas napędza do dalszego działania! Zobacz ile na tym forum jest dziewczyn, które przeżyły to samo co my, a potem rodziły zdrowe dzieci! Nie możesz odpuścić, najważniejsze jest dążenie do realizacji swoich pragnień. Jeśli czujesz chęć zostania mamą to walcz, nie jesteś przecież sama! Wiem, że to co nas spotkało jest straszne, smutne, niesprawiedliwe.....Żadna z nas planując ciążę nie zakładała scenariusza z poronieniem. To życie napisało dla nas taki scenariusz. Ja wierzę, że w jakimś konkretnym celu... Podobno wszystko ma swój sens..... Uszy do góry, cyc do przodu, teraz święta przed nami - wierzę, że napełnią Twoje serce wiarą i nadzieją. Nie poddawaj się 💟
Ale z Ciebie dobra dusza<3
 
Świetnie, że pomimo sytuacji związanej z covid-19 wszystko dobrze się skończyło i personel szpitala był dla Ciebie miły :) Jak się teraz miewasz? :)



Super, że się odezwałaś i że to tylko problem z telefonem Cie powstrzymywał od kontaktu z nami :) Swoją drogą - myślisz, że uda Ci się odzyskać fotki w nim zapisane?
Dobrze, że nadal możesz pracować rotacyjnie, dzięki temu masz możliwość zająć się też synkiem i domem :) Młody jeszcze nie ześwirował? [emoji2957] Bo mojemu już szajba bije :rofl:



Po pierwsze - cieszę się, że jesteś już PO tych wszystkich przykrych przeżyciach, że dostałaś zielone światło i możesz spełniać swoje marzenia :) Co do prolaktyny - wysoka na pewno utrudnia zajście w ciążę. Jak będziesz miała możliwość to sprawdź jaką masz teraz i jeśli nadal będzie zbyt wysoka to wg mnie powinnaś ją zbić. I to jak najszybciej, zanim zaczniesz starać się o dzidzię :)



Psychiatra to nie jest przecież samo zło. Jeśli tylko czujesz potrzebę rozmowy na temat tego co Ci się przytrafiło - śmiało umawiaj się na konsultację. Tak sobie myślę, że może to i lepiej, że rozmowa odbędzie się przez telefon.... Czasem odczuwamy mniejsze skępowanie nie patrząc drugiej osobie w oczy. Pomyśl, że może dzięki takiemu bezpośredniemu braku kontaktu będzie Ci łatwiej wyrzucić wszystko to co leży Ci na sercu? Jak Ci się nie spodoba albo propozycja pomocy kompletnie do Ciebie nie przemówi to nie będziesz się więcej umawiać. Myślę, że warto spróbować. My Kobiety mamy prawo na swój sposób przeżywać utraty naszych aniołków. Jednym wystarczy dzień, innym trzy, a jeszcze jeszcze innym zbyt mało jest pół roku. Trzymam za Ciebie kciuki, abyś podjęła odpowiednią decyzję i pozwoliła sobie pomóc [emoji738]
Chyba nie będę musiała się wypłakiwać przez telefon. Dla mnie lepiej. Napisałam meila do jednego z lekarzy, opisałam swóje problemy i poprosiłam o zwolnienie. Odpisał żebym się przypomniała we wtorek. Tak więc zrobię.

Dziś 1dc. Dostałam okres po 28 dniach od zabiegu. Po pierwszym zabiegu też po tylu dniach dostałam. W tym cyklu zaczniemy się znówu starać ;)
 
Chyba nie będę musiała się wypłakiwać przez telefon. Dla mnie lepiej. Napisałam meila do jednego z lekarzy, opisałam swóje problemy i poprosiłam o zwolnienie. Odpisał żebym się przypomniała we wtorek. Tak więc zrobię.

Dziś 1dc. Dostałam okres po 28 dniach od zabiegu. Po pierwszym zabiegu też po tylu dniach dostałam. W tym cyklu zaczniemy się znówu starać ;)
Tak trzymać dużo optymizmu i damy radę. ❤
 
reklama
Z okazji Wielkanocy niech życzenia nabiorą mocy
W sercu pogody, a w dyngusa dużo wody!
Miłość i pokój niech goszczą u Was dnia każdego
Niech każdy dzień przyniesie coś pięknego. Wszystkiego najpiękniejszego spełnienia marzeń dziewczyny ❤.Ślicznych i Zdrowych małych bobasów mam nadzieje ,ze juz niedługo 😘
 
Do góry