reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wahania - czy próbować zachodzić w ciążę po poronieniu

Kochana, bardzo mi przykro... dobrze, że jutro już masz wizytę. Będziesz wiedziała na czym stoisz. Z kolei gdyby sytuacja wymagała zabiegu chyba czułabys, że coś jest nie tak - zapach, temperatura... napisz jutro po wizycie.

Ja sama nie znajduje odpowiedzi. Nie wiem czy znajdę. Wszystko jest dla mnie niejasne... ale jestem z Tobą sercem.:*
Boli mnie brzuch i mam podwyższona temp boję się ,że jednak nie do końca jest dobrze .Dziękuję, że mogę porozmawiać i wiedzieć, że nie jestem z tym sama.Jutro napiszę
 
reklama
Witam .Tydzień temu przeżyłam moje drugie poronienie w 7 tygodniu serduszko przestało bić. Rok temu i też w marcu i też w 7 tygodniu ta sama sytuacja .Mam za sobą dwa poronienia z rzędu nie wiem jaką jest przyczyna wszystkie wyniki idealne , a jednak dzieje się Coś takiego 😥 . Na to wszystko oczyszczam się sama w domu bo w szpitalu stwierdzili ,że jest koronawirus i mają przepych w szpitalu .Jutro wizyta u ginekologa i boję się ,że nie obędzie się bez zabiegu tym bardziej, że w wypisie napisano poronienie niezupełne i Coś tam jeszcze jest .Pomocy co mam robić. 😥

Witaj, bardzo mi przykro, ze i Ty jestes zmuszona przeżywać te trudne chwile ☹ Tym bardziej mi smutno, ze spotyka Cię to juz drugi raz, wlasciwie w rocznicę po pierwszej stracie ☹ Jestes bardzo dzielna, to mega trudny czas dla Ciebie.
Mam nadzieję, ze jutrzejsza wizyta u ginekologa potwierdzi, ze oczyszczanie samoistne idzie dobrze i ze nie będziesz musiala jechac do szpitala. Napisz prosze, poronienie zaczęło sie u Ciebie samo? W porownaniu z tym pierwszym duzo krwi z Ciebie leci? Jak to znosisz fizycznie? Psychicznie to nawet nie pytam bo wyobrazam sobie jak jest Ci ciężko....
Nie zadreczaj się, poplacz sobie tyle ile potrzebujesz.... gdy bedziesz miala ochote pisac - my tu zawsze jestesmy 😘
 
U mnie z temperaturą tak samo - pod pachą 36,8 A czoło 37,1. Może to od płaczu. Też ciągle bym spała i śpię ile się da.

Jestem umówiona do psychologa. Chcę znów mieć nadzieję i na nowo uwierzyć. Jutro załatwiam różne kwestie - umowienie do lekarza, i składam skargę na lekarke, która pierwsza w prywatnej klinice postawiła diagnozę.

Jutro wracam do pracy - zajęcia z angielskiego 17-19 codziennie. O tej porze zaczynam jakoś funkcjonować. Do 13 w zasadzie zbieram się do życia.
Śpij ile potrzebujesz, sen to najlepsze lekarstwo na wszystko wg mnie.
Czemu zamierzasz zlozyc skargę na lekarke? O co chodzi?
 
Śpij ile potrzebujesz, sen to najlepsze lekarstwo na wszystko wg mnie.
Czemu zamierzasz zlozyc skargę na lekarke? O co chodzi?
Jak tylko weszłam do gabinetu zaczęła pytaniem "czemu nie przyjął mnie Pan x?" (Mój lekarz z tej samej kliniki) badania przeprowadziła mechanicznie, bolały, była poirytowana. Po diagnozie nie wyraziła żadnej empatii i chciała się mnie jak najszybciej pozbyć. Wtedy nie miałam siły. Po tych paru dniach wszystko do mnie dotarło i tego tak nie zostawię. Wiem, że pewnie nic to nie da, ale niech się chociaż dowie. Na facetoface nie mam siły.

W szpitalu za to spotkałam się z takim podejściem, że nawet się nie spodziewałam. Nie tylko wobec mnie, ale i wobec innych pacjentek. Zwykle pytanie "czy czegoś Ci potrzeba" od lekarza w takim momencie to bardzo dużo. Jestem im bardzo wdzięczna, że nie zafundowali mi tam piekła.
 
Witaj, bardzo mi przykro, ze i Ty jestes zmuszona przeżywać te trudne chwile ☹ Tym bardziej mi smutno, ze spotyka Cię to juz drugi raz, wlasciwie w rocznicę po pierwszej stracie ☹ Jestes bardzo dzielna, to mega trudny czas dla Ciebie.
Mam nadzieję, ze jutrzejsza wizyta u ginekologa potwierdzi, ze oczyszczanie samoistne idzie dobrze i ze nie będziesz musiala jechac do szpitala. Napisz prosze, poronienie zaczęło sie u Ciebie samo? W porownaniu z tym pierwszym duzo krwi z Ciebie leci? Jak to znosisz fizycznie? Psychicznie to nawet nie pytam bo wyobrazam sobie jak jest Ci ciężko....
Nie zadreczaj się, poplacz sobie tyle ile potrzebujesz.... gdy bedziesz miala ochote pisac - my tu zawsze jestesmy 😘
Tak zaczęłam krwawić ,ale nie mocno pojechałam do szpitala zrobili mi badanie dali 1 tabletkę cytotec i wypisano po 2h do domu .Ale niestety w domu cisza i tylko plamienia do dziś. Pierwsze poronienie nie obyło się bez zabiegu mimo ,że też dostałam cytotec. Dlatego boję się, że sytuacja może się powtórzyć. Napiszę do Was jak wrócę .Dziękuję za wsparcie ❤
 
Przykro mi, że akurat 1 dzień przed Twoim planowanym zabiegiem wszystko wstrzymano :( Jak tam ziółka? Smakowite? Też wierzę, że Ci pomogą (naturalne leki ponoć najlepsze na wiele schorzeń). Masz jakiekolwiek leki na nadżerkę? Dobrze, że dostałaś kontynuację L4, przynajmniej nie musisz się stresować powrotem do pracy. Z resztą, teraz to akurat lepiej siedzieć w domu, jak tylko ma się taką możliwość :) Dziewczynki pewnie przeszczęśliwe, że mamusia w domku? Uczysz się i odrabiasz lekcje namiętnie każdego dnia? ;)
Na nadżerkę nie mam nic, nie wiem czy nawet są jakieś leki.
Ziółka mają dużo farfocli 🤭, są łykowate, nie są zbyt smaczne ale da się je pić.
Z dziewczynkami już się oswoiłyśmy, lekcje na szczęście na bieżąco ale na początku było ciężko 😪. Chyba wszyscy rodzice przechodzą ciężki czas, moje się buntują a jak.

Mam takie marzenie ze jak już wirus odpuści i wybiorę się na kolejną wizytę do lekarza, to usłyszę ze jest dobrze i wszystko wygojone. Ze dostaniemy zielone światło 😊
Na razie czuję że cały czas coś tam jest więc wiem że jeszcze się nie wchłonęło.

Swoją drogą to jak myślicie, ile jeszcze szkoły będą zamknięte? Wydaje mi się że dzieci mogą wrócić do szkoły dopiero we wrześniu.
 
Na nadżerkę nie mam nic, nie wiem czy nawet są jakieś leki.
Ziółka mają dużo farfocli 🤭, są łykowate, nie są zbyt smaczne ale da się je pić.
Z dziewczynkami już się oswoiłyśmy, lekcje na szczęście na bieżąco ale na początku było ciężko 😪. Chyba wszyscy rodzice przechodzą ciężki czas, moje się buntują a jak.

Mam takie marzenie ze jak już wirus odpuści i wybiorę się na kolejną wizytę do lekarza, to usłyszę ze jest dobrze i wszystko wygojone. Ze dostaniemy zielone światło 😊
Na razie czuję że cały czas coś tam jest więc wiem że jeszcze się nie wchłonęło.

Swoją drogą to jak myślicie, ile jeszcze szkoły będą zamknięte? Wydaje mi się że dzieci mogą wrócić do szkoły dopiero we wrześniu.
Myślę, że jest duże prawdopodobieństwo, że wrócą dopiero we wrześniu. My jako szkoła językowa nastawiamy się na taki scenariusz.
 
Nie mam napisanego w wypisie nic o badaniu histo. Wydaje mi się, że nie robili, nie było nawet o tym mowy. Spróbuję dodzwonić się jutro na oddział... jeśli nie zrobili to nic z tym nie zrobię...

A u Ciebie podali przyczynę dotychczasowych niepowodzeń?

Dziękuję, że odpisujesz, to dla mnie dużo znaczy. <3

Bardzo mocno Wam kibicuję!!!

Nawet jeśli Ci nie zrobili to dużo nie stracisz, bo te badanie i wynik w 90% nie daje odpowiedzi. Szczególnie jeśli ciąża jest młoda. U mnie w 9tc był wynik: „rozpoznano części jaja płodowego i doczesnej”, dziękuje i dowidzenia. Ale czasem wynik zawiera informacje o rozpoznaniu np. zasniadu. Badań genetycznych nie robią. Możesz je zrobić na własne życzenie i wówczas materiał zabierasz z sobą i oddajesz na prywatne badanie. Zakładając oczywiście, ze w materiale znajdują się pozostałości ciąży. Może Ci nie pobrali ze względu na panującego wirusa 🤷🏻‍♀️ Ciężko stwierdzić.
Daj znać jak uzyskasz odpowiedz z oddziału :)
U mnie przy pierwszym poronieniu powiedzieli: „tak się zdarza” ;) pierwsza ciąża w życiu w wieku 34 lat, poronienie w 6tc, za pewne w 99% wady genetyczne zarodka i odrzucenie przez organizm. Wykryto tez niedoczynnosc tarczycy. Polecili od razu się starać o kolejna ciąże.
Zaszłam po 2 mcach w nowa ciąże. Serce zarodka przestało bic w 8tc. I wówczas już byłam pod opieka dr Rębisia. Podejrzenie mikrozakrzepow. Zrobiłam cały pakiet badań, który wykluczył przenoszenie wad genetycznych, choroby wrodzone, uwidoczniono małe mutacje genowe, niski poziom białka S aktywnego i przeciwciała przeciwjadrowe odpowiedzialne właśnie za zbyt duża krzepliwość krwi. U mojego Starego w kariotypie znaleźli inwersję percentryczna chromosomu 9. Genetyk powiedział, ze można to uznać za „normalny” kariotyp i nie ma przeszkód w staraniach. Gorzej by było gdyby ta inwersja wyszła u mnie. Ale u mnie jest wszystko w porządku. Wiec biorę przez cały czas, od sierpnia witaminy dla ciężarnych i euthyrox na niedoczynnosc tarczycy. Od lutego witaminy w podwójnej dawce metylowane. Od połowy cyklu duphaston (syntetyczny progesteron) 2x dziennie, acard 100mg 1x dziennie. Od dnia pozytywnego testu dojdą zastrzyki z heparyny Neoparinem 0,4ml i encorton, steryd na oszukanie układu immunologicznego.
Tak, ze plan jest prosty, całe szczęście, ze mam przypomnienia w telefonie ustawione, bo nigdy bym tego nie spamietala :p
Owu powinna być 1-3 kwietnia 🤗
 
Witam .Tydzień temu przeżyłam moje drugie poronienie w 7 tygodniu serduszko przestało bić. Rok temu i też w marcu i też w 7 tygodniu ta sama sytuacja .Mam za sobą dwa poronienia z rzędu nie wiem jaką jest przyczyna wszystkie wyniki idealne , a jednak dzieje się Coś takiego 😥 . Na to wszystko oczyszczam się sama w domu bo w szpitalu stwierdzili ,że jest koronawirus i mają przepych w szpitalu .Jutro wizyta u ginekologa i boję się ,że nie obędzie się bez zabiegu tym bardziej, że w wypisie napisano poronienie niezupełne i Coś tam jeszcze jest .Pomocy co mam robić. 😥

Ech :( Chyba dopóki lekarz nie zrobi Ci usg to nie będziesz wiedzieć na czym stoisz. Moim zdaniem nie powinni Cię wypuszczać ze szpitala z pozostałościami, chyba ze liczą, ze sama się oczyścisz. Miałam podobna sytuacje przy pierwszym poronieniu. Pojechałam na IP z krwawieniem, wpisali w karcie, ze poronienie zagrażające a na wizycie lekarz powiedział, ze nie ma szans na utrzymanie ciąży i żeby czekać. Na drugi dzień byłam na usg i już nie było śladu po pecherzyki ciążowym. Wszystko w ciągu jednej doby wyleciało razem z krwią. Wbrew pozorom i patowej sytuacji teraz wiem, ze to było najlepsze rozwiązanie jakie mogło mnie wówczas spotkać. Rozpoczęło się coś na co już nie miałam wpływu i przeżyłam to sama w domu, bez szpitala. Za drugim razem, szpital obowiązkowo, bo organizm się nie zorientował, ze serce przestało bic. I to była dla mnie lekka trauma, obnażenie się z mojego nieszczęścia.
Wiec może nie będziesz potrzebować zabiegu, wszystkiego się dowiesz na wizycie. Trzymam mocno kciuki, aby tak właśnie było :)
Może teraz poszerz trochę badania, sprawdź jakie wykonywałas i jakie należy jeszcze zrobić, aby mieć pełen obraz sytuacji... Teraz jest ciężko, sama dobrze tez wiesz, ze czas goi rany....
 
reklama
Tak zaczęłam krwawić ,ale nie mocno pojechałam do szpitala zrobili mi badanie dali 1 tabletkę cytotec i wypisano po 2h do domu .Ale niestety w domu cisza i tylko plamienia do dziś. Pierwsze poronienie nie obyło się bez zabiegu mimo ,że też dostałam cytotec. Dlatego boję się, że sytuacja może się powtórzyć. Napiszę do Was jak wrócę .Dziękuję za wsparcie ❤

Jeden cytotec? Ja miałam podanych 8 w dawkach podzielonych. Najpierw 4 tabletki ok 23ej, po dwóch godzinach dopiero zaczęły się skurcze i krwawienie. Rano usg, nadal resztki w macicy. W południe kolejne dwie tabletki, wieczorem kolejne dwie. Następnego dnia znowu usg. W macicy były jeszcze minimalne resztki, ale było ich na tyle mało, ze dostałam dwa antybiotyki i do domu. Jeden Sumamed, bo dziewczyna na sali miała chlamydie i żebyśmy nie złapały od niej w jakiś sposób to dali nam profilaktycznie. Drugi to Arthrotec w podwójnej dawce żeby wspomógł oczyszczanie macicy.
Niektórym dziewczynom nawet te 8 tabletek nie pomagało i musiały albo przyjmować większa dawkę albo decydowały się na zabieg, bo po 2h mogły już isc do domu.
Wybacz, ale jedna tabletka cytotecu to jakiś żart... 🥺
Daj znać co Ci powiedział lekarz...
 
Do góry