reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wahania - czy próbować zachodzić w ciążę po poronieniu

reklama
O rany! Ale przeszłaś :( Jest mi bardzo przykro, że Cię to spotkało, w dodatku w takim wydaniu. Ze miałaś tak ciężko, że tak długo sie staraliście, że się tak musiało skończyć :( Strasznie mi smutno. Mnie się udało poronić po samej farmakologii. Ból fizyczny nie był mi straszny, mam wysoki próg bólu...., modliłam się, żeby tylko nie musieć jechać na zabieg....
Jakie badania planujesz robić? W ogóle jak się teraz czujesz? Fizycznie dochodzisz już do siebie? Kiedy zamierzacie się znów starać?
Ściskam Cię i zapewniam, że będę kibicować z całych sił, aby Twój synek doczekał się rodzeństwa!! Jak On w ogóle reaguje na te sytuacje? Wie?
Fizycznie czuję się ok. Psychicznie różnie. Mój synek dobrze to zniósł. On tak średnio chciał rodzeństwo a jak już to brata, ale myślę, że w środku się cieszył. Wydaje mi się też, że on jeszcze tego nie czuł, że dzidzia jest w brzuchu. Nie widział brzucha, na usg też jeszcze za bardzo nic nie było widać i dlatego dobrze to przeszedł.
Ja chcę zrobić badania na zespół abtyfosfolipidowy i trombofilie. Na forum o poronieniu dziewczyny podpowiadają jakie badania wykonać. Jeszcze pójdę do ginekologa, żeby wskazał co najlepiej zrobić.
Nie wiem kiedy zaczniemy się starać. Na razie czekam na usg kontrolne i zobaczymy co powie. Chciałabym jednak jak najszybciej. Ciągle czytam, że często dziewczyny szybko zachodzą po poronieniu, że ciało jest wtedy nastawione na ciążę. Nam to zajęło 7 cyklu ale niestety ciąża się nie rozwijała.
A Ty kochana kiedy będziesz się starać?
 
Cześć Dziewczyny, zakładam ten wątek, ponieważ może istnieje na tym forum więcej takich jak ja..... Na jesieni 2019 roku postanowiliśmy z mężem postarac się o dzidziusia. Udało się zajść w ciążę bardzo szybko, ale niestety równie szybko radość się skończyła.... Okazało się, że ciąża jest bezzarodkowa (tzw. puste jajo płodowe) no i trzeba było usunąć. Przeżyliśmy to mocno. I znaleźliśmy się w miejscu, gdzie nie wiemy czy spróbować jeszcze raz czy odpuścić bo może tak miało być i drugie dziecko nie jest nam pisane.... Sama się motam ze swoimi myślami.

Jeśli jest tu Któraś w podobnym stanie psychicznym to zapraszam do podzielenia się swoimi odczuciami. Może razem będzie raźniej :)
Ja jestem dokładnie w takiej samej sytuacji co Ty. 1 października 2019 przeszłam poronienie indukowane na skutek pustego jaja płodowego, wykryte w 11 tygodniu. To była moja pierwsza ciąża, o którą staraliśmy się przez 4 lata. Zaszłam w tamtą ciążę bez problemów, po rzuceniu pracy ( jak się okazało to ona zniszczyła mi zdrowie i to spowodowało blokadę). Nie muszę Ci pisać co czułam gdy usłyszałam diagnozę. Ale ja podeszłam do tego inaczej. Dla mnie był to sygnał, że ze mną i z mężem wszystko w porządku. Lekarze zapewnili, że po trzech kolejnych cyklach możemy się starać znowu. Ja odczekałam tylko dwa. Dlaczego? Bo po pierwsze doszłam do wniosku, że skoro wcześniej tyle lat się starałam to jest mało prawdopodobne, że zajdę od razu, no i zwyczajnie już mi chłopa było żal ;-) ale los sprawił mi niespodziankę i od jutra zaczynam 9 tydzień ciąży. Boję się to fakt, ale z drugiej strony jestem bardzo upartą osobą i postanowiłam walczyć do skutku. Nie mogę też pozwolić sobie na długie czekanie, mam 38 lat zegar biologiczny bije, dzieci nie mam, dlatego będę się starać do skutku, albo do póki mi organizm pozwoli.
 
Cześć Kochana 🤩 Póki co to w ogole tego nie widzę. Moze jak minie troche czasu to mi sie odmieni, zobaczymy 😉
Jak Twoja Fasolinka? Jak sie czujecie? 😁



Zmetylowane, czyli jakie? Co konkretnie brałaś? 😉
Ja brałam solgar, ale wiem że są tańsze, a na tej samej bazie ,jak wpiszesz zmetylowane ,to Ci wyskoczy
 
Fizycznie czuję się ok. Psychicznie różnie. Mój synek dobrze to zniósł. On tak średnio chciał rodzeństwo a jak już to brata, ale myślę, że w środku się cieszył. Wydaje mi się też, że on jeszcze tego nie czuł, że dzidzia jest w brzuchu. Nie widział brzucha, na usg też jeszcze za bardzo nic nie było widać i dlatego dobrze to przeszedł.
Ja chcę zrobić badania na zespół abtyfosfolipidowy i trombofilie. Na forum o poronieniu dziewczyny podpowiadają jakie badania wykonać. Jeszcze pójdę do ginekologa, żeby wskazał co najlepiej zrobić.
Nie wiem kiedy zaczniemy się starać. Na razie czekam na usg kontrolne i zobaczymy co powie. Chciałabym jednak jak najszybciej. Ciągle czytam, że często dziewczyny szybko zachodzą po poronieniu, że ciało jest wtedy nastawione na ciążę. Nam to zajęło 7 cyklu ale niestety ciąża się nie rozwijała.
A Ty kochana kiedy będziesz się starać?

Na kiedy masz zaplanowane usg kontrolne? Dobrze, że choć fizycznie czujesz się dobrze. Z psychiką to różnie bywa, ale generalnie nigdy łatwo nie jest.... Najważniejsze jest mieć plan, a Ty już go masz więc wszystko się ułoży 👍
Ja na razie nie planuję starań. Nie jestem gotowa.

Ja jestem dokładnie w takiej samej sytuacji co Ty. 1 października 2019 przeszłam poronienie indukowane na skutek pustego jaja płodowego, wykryte w 11 tygodniu. To była moja pierwsza ciąża, o którą staraliśmy się przez 4 lata. Zaszłam w tamtą ciążę bez problemów, po rzuceniu pracy ( jak się okazało to ona zniszczyła mi zdrowie i to spowodowało blokadę). Nie muszę Ci pisać co czułam gdy usłyszałam diagnozę. Ale ja podeszłam do tego inaczej. Dla mnie był to sygnał, że ze mną i z mężem wszystko w porządku. Lekarze zapewnili, że po trzech kolejnych cyklach możemy się starać znowu. Ja odczekałam tylko dwa. Dlaczego? Bo po pierwsze doszłam do wniosku, że skoro wcześniej tyle lat się starałam to jest mało prawdopodobne, że zajdę od razu, no i zwyczajnie już mi chłopa było żal ;-) ale los sprawił mi niespodziankę i od jutra zaczynam 9 tydzień ciąży. Boję się to fakt, ale z drugiej strony jestem bardzo upartą osobą i postanowiłam walczyć do skutku. Nie mogę też pozwolić sobie na długie czekanie, mam 38 lat zegar biologiczny bije, dzieci nie mam, dlatego będę się starać do skutku, albo do póki mi organizm pozwoli.

Witaj, jak dobrze, że my kobiety mamy dobrą intuicję :) Wygląda na to, że bardzo dobrze zrobiłaś nie czekając na zgodę lekarza aż 3 miesiące. Posłuchałaś siebie samej i teraz, za 31 tygodni będziesz tulić w ramionach swoje małe Szczęście 🥰 Wszystkiego dobrego! I dziękuję, że podzieliłaś się swoją historią.

Ja brałam solgar, ale wiem że są tańsze, a na tej samej bazie ,jak wpiszesz zmetylowane ,to Ci wyskoczy

Dziękuję, znalazłam i poczytałam trochę na ten temat :)
 
Witam kobitki
U mnie wyglądało to tak że straciłam 2 ciaze jedną w sierpniu A droga teraz w styczniu przeszłam to okrutnie jeszcze jestem na l4 i wybieram się do lekarza po następne bo nie czuje się na siłach aby wrócić do pracy
Ja to przeszłam w domu i widziałam wszystko moja fasolkę też codziennie o tym myślę nie da się zapomnieć odwidziec
A jeśli chodzi o starania to mam mieszane uczucia chce ale się boję
Czas pokaże
 
reklama
Witam ja swoją pierwszą ciążę straciłam w kwietniu 2019 r w 19 tydodniu i od tamtej pory staramy się o dziecko ale nie udaje nam się zaczynam się bać że może nam się nie uda że nigdy nie będę matką ☹
 
Do góry