reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wahania - czy próbować zachodzić w ciążę po poronieniu

Hejka dziewczyny! Co tam słychać? Coś cicho tu ostatnio.
Wiecie co wcześniej sobie myślałam, że znajdę w ciążę i posiedzę na zwolnieniu, odpocznę, ale powiem Wam, że już mi się przykrzy. Ile można sprzątać 🤣🙈. Teraz mi leci 9-ty tydzień w domu i już wysiadam 😁. Tak sobie pomyślałam o kobietach, które całe życie siedzą w domu i podziwiam je, ile można tak siedzieć. Ja się do tego nie nadaję. Rozumiem jak dzieci małe, ale jak już chodzą do szkoły.
@MalyGosc a Ty jak sobie radzisz w domu? Ile planujesz być w domu z Maluszkiem?
 
reklama
Hejka dziewczyny! Co tam słychać? Coś cicho tu ostatnio.
Wiecie co wcześniej sobie myślałam, że znajdę w ciążę i posiedzę na zwolnieniu, odpocznę, ale powiem Wam, że już mi się przykrzy. Ile można sprzątać 🤣🙈. Teraz mi leci 9-ty tydzień w domu i już wysiadam 😁. Tak sobie pomyślałam o kobietach, które całe życie siedzą w domu i podziwiam je, ile można tak siedzieć. Ja się do tego nie nadaję. Rozumiem jak dzieci małe, ale jak już chodzą do szkoły.
@MalyGosc a Ty jak sobie radzisz w domu? Ile planujesz być w domu z Maluszkiem?

Kobieto! Ja nie mam dzieci,ale zdecydowanie mogłabym nie pracować :) Tyyyyle rzeczy bym robiła :D
 
Haha to podpowiedź co Ty byś takiego robiła?? 🤣😜
Oczywiście jak chodzę do pracy, to czasu wiecznie mało 🤣🤦, ale jak już tyle jestem w domu, to już mi odbija w chałupie 🤣🤦

Wszystko na co teraz nie mam czasu, bo 2h dziennie dodatkowo tracę na dojazdy do pracy i zazwyczaj siedzę w niej dłużej niż 8h :/
A tak serio to mieszkam w domku robota zawsze jest do tego ja kocham gotować jak tylko mam wolne to siedzę w kuchni, eksperymentuje, pryrządzam itp. Zapisałabym się na jakiś język (oczywiście mówię o tym gdybym nie pracowała i byłoby mnie stać), jeździłabym sobie rano albo w środku dnia na siłownię (wiem, że teraz zamknięte,ale tak ogólnie hehe), spacery z kundlem i leciałby dzień za dniem :)
Lubię swoją pracę jako pracę, bo mnie rozwija i jest dosyć wymagająca,ale na pewno nie jest dla mnie pierwszą rzeczą, która daje mi szczęście mogłabym bez niej żyć ;)
No,ale co pomarzyć sobie można :)
 
Wszystko na co teraz nie mam czasu, bo 2h dziennie dodatkowo tracę na dojazdy do pracy i zazwyczaj siedzę w niej dłużej niż 8h :/
A tak serio to mieszkam w domku robota zawsze jest do tego ja kocham gotować jak tylko mam wolne to siedzę w kuchni, eksperymentuje, pryrządzam itp. Zapisałabym się na jakiś język (oczywiście mówię o tym gdybym nie pracowała i byłoby mnie stać), jeździłabym sobie rano albo w środku dnia na siłownię (wiem, że teraz zamknięte,ale tak ogólnie hehe), spacery z kundlem i leciałby dzień za dniem :)
Lubię swoją pracę jako pracę, bo mnie rozwija i jest dosyć wymagająca,ale na pewno nie jest dla mnie pierwszą rzeczą, która daje mi szczęście mogłabym bez niej żyć ;)
No,ale co pomarzyć sobie można :)
Też mieszkam w domku. Jak było ciepło, to tak coś tam sobie robiłam, ale nie lubię grzebać w ziemii, więc ogródki odpadają 🤣😜🤦. W zeszłym roku posadziłam truskawki, ogórki, koperek i coś tam z tego wyszło, ale straszną męczarnią były dla mnie te chwasty 🤣 jedynie co to fajnie było iść zerwać 🙈😜. W tym roku zostały truskawki, ale było ich niezbyt dużo i to mnie zniechęciło.
Na spacery z piesełem chodzę, ale to najczęściej czekam na syna i razem idziemy. Syna też trzeba wyciągać 😁. Co do gotowania średnio lubię, chyba głównie dlatego, że mam w domu dwóch chłopów, którzy są wybredni i to jeszcze tak, że jeden co innego, drugi co innego i mam ochotę ich czasem zabić. Od czasu do czasu sobie posiedzę w kuchni, czy jakieś ciasto upichcę.
Lubiłam chodzić na fitness, ale teraz wiadomo nie można, do tego w ciąży po poronieniach boję się, ale cały czas się zastanawiam, czy nie poszukać delikatnych, spokojnych ćwiczeń dla kobiet w ciąży.
Lubię poczytać książkę, ale to muszę mieć chęć.
Powiem tak, jak się pracuje i tego czasu jest mało, to plany są duże 😁 i tak na początku, to porobiłam porządki w kątach, na które nie było czasu, spacery i inne rzeczy, ale jak już tego czasu jest teraz aż tyle to już się przykrzy 😁. Do tego rano codziennie muszę wstać o 7:30 bo zawożę syna do szkoły, także mój dzień jest długi. Doszłam do wniosku, że we wszystkim musi być umiar 🙈😁. Za dużo pracy źle, za dużo czasu wolnego też źle 😜🙈🤦🙈.
 
Też mieszkam w domku. Jak było ciepło, to tak coś tam sobie robiłam, ale nie lubię grzebać w ziemii, więc ogródki odpadają 🤣😜🤦. W zeszłym roku posadziłam truskawki, ogórki, koperek i coś tam z tego wyszło, ale straszną męczarnią były dla mnie te chwasty 🤣 jedynie co to fajnie było iść zerwać 🙈😜. W tym roku zostały truskawki, ale było ich niezbyt dużo i to mnie zniechęciło.
Na spacery z piesełem chodzę, ale to najczęściej czekam na syna i razem idziemy. Syna też trzeba wyciągać 😁. Co do gotowania średnio lubię, chyba głównie dlatego, że mam w domu dwóch chłopów, którzy są wybredni i to jeszcze tak, że jeden co innego, drugi co innego i mam ochotę ich czasem zabić. Od czasu do czasu sobie posiedzę w kuchni, czy jakieś ciasto upichcę.
Lubiłam chodzić na fitness, ale teraz wiadomo nie można, do tego w ciąży po poronieniach boję się, ale cały czas się zastanawiam, czy nie poszukać delikatnych, spokojnych ćwiczeń dla kobiet w ciąży.
Lubię poczytać książkę, ale to muszę mieć chęć.
Powiem tak, jak się pracuje i tego czasu jest mało, to plany są duże 😁 i tak na początku, to porobiłam porządki w kątach, na które nie było czasu, spacery i inne rzeczy, ale jak już tego czasu jest teraz aż tyle to już się przykrzy 😁. Do tego rano codziennie muszę wstać o 7:30 bo zawożę syna do szkoły, także mój dzień jest długi. Doszłam do wniosku, że we wszystkim musi być umiar 🙈😁. Za dużo pracy źle, za dużo czasu wolnego też źle 😜🙈🤦🙈.

No pewnie i zależy co komu pasuje :) ja kiedyś myślałam, ze jak urodzę do wrzucę dziecko do żłobka i będę na skrzydłach do pracy leciała 😂 teraz napewno tak nie będzie jeśli tylko finanse pozwolą. Ale tak ogólnie to ja zdecydowanie mogłabym nie pracować jakoś tak czuję to :D
 
o to coś o mnie :D
 

Załączniki

  • download.jpg
    download.jpg
    19,1 KB · Wyświetleń: 27
Hejka dziewczyny! Co tam słychać? Coś cicho tu ostatnio.
Wiecie co wcześniej sobie myślałam, że znajdę w ciążę i posiedzę na zwolnieniu, odpocznę, ale powiem Wam, że już mi się przykrzy. Ile można sprzątać 🤣🙈. Teraz mi leci 9-ty tydzień w domu i już wysiadam 😁. Tak sobie pomyślałam o kobietach, które całe życie siedzą w domu i podziwiam je, ile można tak siedzieć. Ja się do tego nie nadaję. Rozumiem jak dzieci małe, ale jak już chodzą do szkoły.
@MalyGosc a Ty jak sobie radzisz w domu? Ile planujesz być w domu z Maluszkiem?
Ja nie będę oszukiwać ani siebie ani Was i w większość czasu spędzam na leżeniu :D
Ja już jestem 5,5 m-ca na zwolnieniu i ogarnęłam chyba już wszystko kilkukrotnie. Sprzątanie, mycie okien, firanki, zasłonki, wyprawkę, taras, rośliny. Wszystko, dosłownie wszystko. Od jakiegoś m-ca zauważyłam, że ile się nie narobię to i tak za kilka dni wraca do punktu zerowego przed sprzątaniem i cała robota na nic. A nie powiem ostatnio już ciężko mi się robi przy zwyklych czynnościach w domu :/
Więc ustaliliśmy, że będę robić tylko obiad i wychodzić rano z psem :) Zaopatrzenie do domu robię w necie, więc otwieram jeszcze kurierom drzwi :)
Ale masz rację, fioła można dostać w domu!
Teraz wyszukuję informacji jak bezpiecznie przezimować hortensje :D
Dwa razy w tygodniu mam zajęcia z hiszpańskiego, mam Netflixa :)
Ale ważyłam się dzisiaj i nic nie przytyłam od ostatniej wizyty, a nawet kilka gramów mam mniej :/ Z tym, że jem tylko śniadanie i kolacje, nic poza tym nie jestem w stanie w siebie wmusić. W piątek wizyta, zobaczymy jak z Małym.
Ale niestety chyba dochodzimy ze Starym do wniosku, że musieliśmy przejść przez tego pieprzonego wirusa. Jego złożyła niemoc na tydzień, ale bez gorączki, lekko kasłał tylko no i był potwornie zmęczony. Najpierw myśleliśmy, że to po jego 4-dniowym weekendzie z kolegami, ale jak zaczęło się to przedłużać to przestaliśmy się łudzić. A u mnie jeden dzień dosłownie temp. 37,3' i zatkany nos z bólem gardła. Co też okazało się dziwne, bo średnio wychodzę na zewnątrz, żeby właśnie się nie przeziębić. Ale od tamtej pory jestem osłabiona, zmęczona i śpiąca cały czas. Nie wiadomo już czy to od ciąży i stresów, którym mnie ostatnio poddaje :) czy właśnie Stary coś przyniósł.
A z Małym to jeszcze nie wiem ile zostanę, chyba chciałabym jak najdłużej. To wszystko uzależnione teraz jest też o tej całej pandemii. Mam jeszcze o tyle dobrze, że poza tym tym "zwykłym" macierzyńskim 6 czy 12 miesięcznym, mój pracodawca daje sam od siebie 12 m-cy 100% płatnego urlopu macierzyńskiego, a nie powiem, to kusi :) Więc jakbym wybrała się wybrała na 12 m-cy tego "zwykłego" i skorzystała z urlopu od pracodawcy to jestem z Małym 2 lata
 
Ja nie będę oszukiwać ani siebie ani Was i w większość czasu spędzam na leżeniu :D
Ja już jestem 5,5 m-ca na zwolnieniu i ogarnęłam chyba już wszystko kilkukrotnie. Sprzątanie, mycie okien, firanki, zasłonki, wyprawkę, taras, rośliny. Wszystko, dosłownie wszystko. Od jakiegoś m-ca zauważyłam, że ile się nie narobię to i tak za kilka dni wraca do punktu zerowego przed sprzątaniem i cała robota na nic. A nie powiem ostatnio już ciężko mi się robi przy zwyklych czynnościach w domu :/
Więc ustaliliśmy, że będę robić tylko obiad i wychodzić rano z psem :) Zaopatrzenie do domu robię w necie, więc otwieram jeszcze kurierom drzwi :)
Ale masz rację, fioła można dostać w domu!
Teraz wyszukuję informacji jak bezpiecznie przezimować hortensje :D
Dwa razy w tygodniu mam zajęcia z hiszpańskiego, mam Netflixa :)
Ale ważyłam się dzisiaj i nic nie przytyłam od ostatniej wizyty, a nawet kilka gramów mam mniej :/ Z tym, że jem tylko śniadanie i kolacje, nic poza tym nie jestem w stanie w siebie wmusić. W piątek wizyta, zobaczymy jak z Małym.
Ale niestety chyba dochodzimy ze Starym do wniosku, że musieliśmy przejść przez tego pieprzonego wirusa. Jego złożyła niemoc na tydzień, ale bez gorączki, lekko kasłał tylko no i był potwornie zmęczony. Najpierw myśleliśmy, że to po jego 4-dniowym weekendzie z kolegami, ale jak zaczęło się to przedłużać to przestaliśmy się łudzić. A u mnie jeden dzień dosłownie temp. 37,3' i zatkany nos z bólem gardła. Co też okazało się dziwne, bo średnio wychodzę na zewnątrz, żeby właśnie się nie przeziębić. Ale od tamtej pory jestem osłabiona, zmęczona i śpiąca cały czas. Nie wiadomo już czy to od ciąży i stresów, którym mnie ostatnio poddaje :) czy właśnie Stary coś przyniósł.
A z Małym to jeszcze nie wiem ile zostanę, chyba chciałabym jak najdłużej. To wszystko uzależnione teraz jest też o tej całej pandemii. Mam jeszcze o tyle dobrze, że poza tym tym "zwykłym" macierzyńskim 6 czy 12 miesięcznym, mój pracodawca daje sam od siebie 12 m-cy 100% płatnego urlopu macierzyńskiego, a nie powiem, to kusi :) Więc jakbym wybrała się wybrała na 12 m-cy tego "zwykłego" i skorzystała z urlopu od pracodawcy to jestem z Małym 2 lata

O kurde złoty pracodawca! Gdzie takich szukać. To nic tylko brać, mega opcja ! :)
 
reklama
Ja nie będę oszukiwać ani siebie ani Was i w większość czasu spędzam na leżeniu :D
Ja już jestem 5,5 m-ca na zwolnieniu i ogarnęłam chyba już wszystko kilkukrotnie. Sprzątanie, mycie okien, firanki, zasłonki, wyprawkę, taras, rośliny. Wszystko, dosłownie wszystko. Od jakiegoś m-ca zauważyłam, że ile się nie narobię to i tak za kilka dni wraca do punktu zerowego przed sprzątaniem i cała robota na nic. A nie powiem ostatnio już ciężko mi się robi przy zwyklych czynnościach w domu :/
Więc ustaliliśmy, że będę robić tylko obiad i wychodzić rano z psem :) Zaopatrzenie do domu robię w necie, więc otwieram jeszcze kurierom drzwi :)
Ale masz rację, fioła można dostać w domu!
Teraz wyszukuję informacji jak bezpiecznie przezimować hortensje :D
Dwa razy w tygodniu mam zajęcia z hiszpańskiego, mam Netflixa :)
Ale ważyłam się dzisiaj i nic nie przytyłam od ostatniej wizyty, a nawet kilka gramów mam mniej :/ Z tym, że jem tylko śniadanie i kolacje, nic poza tym nie jestem w stanie w siebie wmusić. W piątek wizyta, zobaczymy jak z Małym.
Ale niestety chyba dochodzimy ze Starym do wniosku, że musieliśmy przejść przez tego pieprzonego wirusa. Jego złożyła niemoc na tydzień, ale bez gorączki, lekko kasłał tylko no i był potwornie zmęczony. Najpierw myśleliśmy, że to po jego 4-dniowym weekendzie z kolegami, ale jak zaczęło się to przedłużać to przestaliśmy się łudzić. A u mnie jeden dzień dosłownie temp. 37,3' i zatkany nos z bólem gardła. Co też okazało się dziwne, bo średnio wychodzę na zewnątrz, żeby właśnie się nie przeziębić. Ale od tamtej pory jestem osłabiona, zmęczona i śpiąca cały czas. Nie wiadomo już czy to od ciąży i stresów, którym mnie ostatnio poddaje :) czy właśnie Stary coś przyniósł.
A z Małym to jeszcze nie wiem ile zostanę, chyba chciałabym jak najdłużej. To wszystko uzależnione teraz jest też o tej całej pandemii. Mam jeszcze o tyle dobrze, że poza tym tym "zwykłym" macierzyńskim 6 czy 12 miesięcznym, mój pracodawca daje sam od siebie 12 m-cy 100% płatnego urlopu macierzyńskiego, a nie powiem, to kusi :) Więc jakbym wybrała się wybrała na 12 m-cy tego "zwykłego" i skorzystała z urlopu od pracodawcy to jestem z Małym 2 lata
No tak to pewnie też bym skorzystała z takiego macierzyńskiego. Kurczę takie rzeczy w Polsce? Tylko pozazdrościć. Ja mam termin na początek kwietnia i zamierzam wziąć roczny macierzyński i potem do września wychowawczy i do żłobka, ale to czas pokaże. Teraz nic nie jest pewne. Mam blisko żłobek prywatny, ale to wszystko się okaże jak będziemy stać z kasą. Do państwowego mam powiedzmy po drodze do pracy, ale ja mam na 7:30, więc syna mąż zawoził, ale u niego to zupełnie w przeciwną stronę niż do pracy, ale zawsze rano był pół godziny krócej i rano mąż go ogarniał 😜. Ja raczej na dłuższy wychowawczy nie będę mogła sobie pozwolić, ale czas pokaże.
Z tym sprzątaniem to masz rację, mnie już szlag trafia, co bym nie zrobiła, to znów a piać od nowa 😁🤣🤦. Szczególnie jak się ma psy, a my mamy dwa 🤦. Te kudły wszędzie już mnie dobijają. Co odkurzę, to raz przeleci i już kudły latają.
 
Do góry