To raczej na ten moment nie mam innego wyjścia już. Jasne, były myśli, żeby gdzieś nielegalnie za granicą.... ale..... raz- COVID, dwa- gdzie? trzy- jak bym to wytłumaczyła, to nie byłoby zwykłe "poronienie". przecież mamy dokumentację, była robiona amniopunkcja dziecko ma się dobrze w brzuchu, nie mam żadnych plamień, krwawień a teraz nagle co?
Co ma być będzie- jeśli mojej dziewczynce nie jest dane żyć, lub jeśli to życie ma być krótkie- chciałabym ją pochować z szacunkiem a nie gdzieś za granicą odbierać jej życie.