O ro
Brak wsparcia dla rodziców niepełnosprawnych dzieci jest straszny. Tak jakby państwo i społeczeństwo nie chciało widzieć problemu. A problem to nie tylko brak funduszy na leczenie i rehabilitację, ale też niezauważanie potrzeb matek - kobiet z ambicjami i potrzebą funkcjonowania również poza rolą matki. Zawsze podziwiałam Itsaris Twoją miłośc do Tosienki, myślę, że swoją postawą byłaś inspiracją niejednej z nas. Moją byłaś. Ale nie pogub w tym wszystkim zupełnie siebie.
Jeśli nie możesz pobierać zasiłku i jednocześnie pracować może chciałabyś zaangażować się w ramach stowarzyszeń dla dzieci niepełnosprawnych lub ich rodziców. Piszesz piękną polszczyzną, może cieszyłby Cię blog o Tosi albo zupełnie o innej tematyce. Może taka aktywność sprawi Ci satysfakcję.
Tosia pod Twoją opieką jest piękną i wyjątkową dziewczynką. I dzielnie sobie radzi, mimo wszystkich przeciwności. Dużo siły dla Was Dziewczyny!
Dziękuję Ci za Twoja propozycje, bardzo doceniam. Jednak ja nic nie potrzebuje. A raczej to czego bym potrzebowała, żadne pieniądze nie dadzą niestety....
Myślę, że założę zbiórkę dla Tosi na Facebooku z okazji jej zbliżających się urodzin ( 8 października skończy 2 latka ). Pewnie wstawię link jak już będzie czynna. Cały czas jest też możliwość wpłat na konto Tosi na stronie fundacji.
Proszenie o wsparcie finansowe to jedna z najtrudniejszych rzeczy z jaką przyszło mi się zmierzyć. Na początku naszej drogi z fundcają, zbiórka na huśtawkę czy ortezę - jakoś to poszło. Ale nie potrafię..... Świadomość, że nie mogę zapewnić dziecku z własnych zasobów wszystkiego jest straszna.
A po tym jak nas rok temu okradli straciłam wiarę w to wszystko. Tak bardzo się wtedy staraliśmy zarobić, Tosia dostała prezenty i ktoś przyszedł wszystko zabrał. Jakbyśmy mieli za mało problemow. Cała tamta sprawa zmieniła mnie. Każdego dnia, nadal o tym wszystkim myślę. Nie wiem czy kiedyś się z tym jakoś pogodzę...
Trudne w tym wszystkim jest to że nie mogę pracować. Nie mogę nawet dorobić. Dostaje zasiłek opiekuńczy na dziecko niepełnosprawne w wysokości najniższej krajowej. Z jednej strony to finansowe poniżenie, bo nawet emeryci mogą sobie dorobić..... A z drugiej, nawet nie wiecie jak to obniża poczucie własnej wartości. Jestem zamknięta w 4 ścianach. Z "wielkim" zasiłkiem od państwa. Bez perspektyw. Z wielką niewiadomą. Bez poczucia bezpieczeństwa.
Może za bardzo narzekam. Nie jestem taka na co dzień. Może mnie to wszystko za bardzo przytłacza. Kumuluje się to wszystko... Wybaczcie, jeżeli pisałam trochę bez ładu i składu. Pislalam to co mi siedziało w głowie.....
Brak wsparcia dla rodziców niepełnosprawnych dzieci jest straszny. Tak jakby państwo i społeczeństwo nie chciało widzieć problemu. A problem to nie tylko brak funduszy na leczenie i rehabilitację, ale też niezauważanie potrzeb matek - kobiet z ambicjami i potrzebą funkcjonowania również poza rolą matki. Zawsze podziwiałam Itsaris Twoją miłośc do Tosienki, myślę, że swoją postawą byłaś inspiracją niejednej z nas. Moją byłaś. Ale nie pogub w tym wszystkim zupełnie siebie.
Jeśli nie możesz pobierać zasiłku i jednocześnie pracować może chciałabyś zaangażować się w ramach stowarzyszeń dla dzieci niepełnosprawnych lub ich rodziców. Piszesz piękną polszczyzną, może cieszyłby Cię blog o Tosi albo zupełnie o innej tematyce. Może taka aktywność sprawi Ci satysfakcję.
Tosia pod Twoją opieką jest piękną i wyjątkową dziewczynką. I dzielnie sobie radzi, mimo wszystkich przeciwności. Dużo siły dla Was Dziewczyny!