Hej, witamy!
Odnośnie wzw typu C, myślę że coś w tych latach 90 musi być.
W wieku 18 lat, byłam jeszcze w liceum, oddałam pierwszy raz honorowo krew. Do domu przyszły wyniki, a przychodzą tylko wtedy jeśli coś jest nie tak. W moim przypadku wyniki dodatnie na WZW typu C. Byłam w szoku, bo ani wtedy żadnego seksu, tatuaży i nic z takich zachowań, które mogłyby spowodować zarażenie. Jedyna opcja to szczepienia ochronne (kto wie czy zmieniali igły po każdym dziecku
), może u dentysty, przebijanie uszu, szpital. Nic innego nie przychodzi mi na myśl.
Potem zrobiłam badanie krwi - wyszedł wynik wątpliwy. Następnie już wysłali próbki do Warszawy i wyszło ostatecznie, że mam przeciwciała anty HCV, bez aktywnego wirusa. Czyli przebyta choroba, nie miałam żadnych objawów.
Może w Twoim przypadku będzie to samo..
W tym roku powtórzyłam badania dla pewności - wirus niereaktywny, przeciwciała nadal są.
Minęło już 14 lat, a ja nadal widnieje u nich na "czerwono" I mimo, że jestem zdrowa nie mogę oddawać krwi.
Czy Ty robilaś badania na przeciwciała anty HCV czy RNA wirusa też?