reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W październiku testów czas, w ciąży będzie każda z nas!

Tak mam. Ale poroniłam też 3 razy.
Ogolnie nie wiem co chcesz powiedziec ale przewaznie osoby ktore dzieci nie maja twierdza ze jak ktos ma juz dziecko to jest mu łatwiej. Nie nie jest. Pragne drugiego dziecka rownie tak samo jak inne chca pierwszego a kobieta ktora nie moze zajsc np w ciaze z 5 dzieckiem pragnac je moze rownie jak i my. Wiele razy sie spotkalam ze stwierdzeniem a bo ty juz masz to ci łatwiej. Nie. Wcale nie jest mi łatwiej. To tak niestety nie działa. A szkoda !
Właśnie ja mam jedno dziecko, jak to ostatnio powiedział lekarz -"świeże" i uważam, że jest mi łatwiej i jestem tutaj bardzo ostrożna, zwłaszcza z pisaniem o takich cudach czy cudownych terapiach. I jak tu jestem to na prawdę mega, mega mocno doceniam to, że po 3 latach starań udało się mi zajść w ciążę i urodzić z tej ciąży dziecko. Nie miałam nigdy świadomości, że zajście w ciążę może być tak trudne, czasem niemożliwe.
 
reklama
Tak mam. Ale poroniłam też 3 razy.
Ogolnie nie wiem co chcesz powiedziec ale przewaznie osoby ktore dzieci nie maja twierdza ze jak ktos ma juz dziecko to jest mu łatwiej. Nie nie jest. Pragne drugiego dziecka rownie tak samo jak inne chca pierwszego a kobieta ktora nie moze zajsc np w ciaze z 5 dzieckiem pragnac je moze rownie jak i my. Wiele razy sie spotkalam ze stwierdzeniem a bo ty juz masz to ci łatwiej. Nie. Wcale nie jest mi łatwiej. To tak niestety nie działa. A szkoda !
Przepraszam, ale czytając Twoje posty wnioskuję że zawsze Ty musisz mieć najgorzej i Ty pragniesz najbardziej.... A jednocześnie to Tobie zdarzają się te wszystkie cuda 🤷🏽‍♀️
 
Tak, tylko różnica jest taka, że już Ci się udało raz. A kobieta która np. Stara się dłużej nie ma dziecka i podczas długich starań nie zaszła ani razu w ciążę , zapewne ma ciężej uwierzyć w to, że bezie dobrze, że się uda.
Nie mozna twierdzic, że ktoś ma ciężej a ktoś lżej. Tak w przykładzie podam. Mam dziecko, zaszłam kilka razy ale choruję na endometriozę i kazdy moj dzien rowna sie z bolem. Mase razy dzownilismy po karetke ktora brala mnie na kroplowki, codziennie przeciwbolowe, tramal, mysli samobojcze zeby ten bol w koncu sie skonczy. A on trwa i trwa. Dzis wlasnie pisalam do lekarza czmeu mnie boli znowu skoro wszystko usunal. A inna kobieta np nie ma dzieci ale codziennie nie walczy z takim strasznym bólem. Nie wiesz co ktos kryje w srodku. Nigdy nie mozna powiedziec, że ktoś ma lżej. W tym wypadku powiesz, że kto ma lżej ja bo mam dziecko choć codziennie potwornie cierpie czy ta druga kobieta która nie ma dzieci ale może normalnie funkcjonować, chodzic do pracy, jezdzic mimo wszystko na wakacje, uprawiac seks (ktory u mnie jest potwornie bolesny).
 
Doceniam bardzo ale tak jak odpisałam komus przed chwila to nie znaczy, że jest mi w jakis sposób prościej ogarnac pragnienie macierzynstwa. Jak ktos nie ma dziecka mozna mu powiedziec docen ze masz przynajmniej dobrego meza czy dobra prace czy cudowna rodzine. Ale w dalszym ciagu nie jest wtedy prosciej. Kosztuje mnie to dokładnie tyle samo co was. Dokladnie tyle samo łez, pieniędzy,
 
Nie mozna twierdzic, że ktoś ma ciężej a ktoś lżej. Tak w przykładzie podam. Mam dziecko, zaszłam kilka razy ale choruję na endometriozę i kazdy moj dzien rowna sie z bolem. Mase razy dzownilismy po karetke ktora brala mnie na kroplowki, codziennie przeciwbolowe, tramal, mysli samobojcze zeby ten bol w koncu sie skonczy. A on trwa i trwa. Dzis wlasnie pisalam do lekarza czmeu mnie boli znowu skoro wszystko usunal. A inna kobieta np nie ma dzieci ale codziennie nie walczy z takim strasznym bólem. Nie wiesz co ktos kryje w srodku. Nigdy nie mozna powiedziec, że ktoś ma lżej. W tym wypadku powiesz, że kto ma lżej ja bo mam dziecko choć codziennie potwornie cierpie czy ta druga kobieta która nie ma dzieci ale może normalnie funkcjonować, chodzic do pracy, jezdzic mimo wszystko na wakacje, uprawiac seks (ktory u mnie jest potwornie bolesny).
no to widocznie twoje bóle nie są spowodowane endometriozą skoro została usunięta a wszystkie dolegliwości zostały 🤷🏻‍♀️
 
Trzeba mieć świadomość ale takie słowa uspokajają a życie ciągłą nadzieją i parciem na dziecko bardzo spinają i wywierają presje. Żadna z nas nie ma 100% pewności, że się uda. Ja jednak wierzę w to, że w końcu przyjdzie na to odpowiednia chwila. Robię co mogę by tak było. Jeśli się nie uda, wszystkie drogi leczenia wyczepię no cóż będę czuła żal ale będzie lepiej się z tym pogodzić. A przynajmniej jak zmieniłam myślenie dużo spokojniej się czuję i zamiast patrzeć z zazdrością na inne brzuchate czy z maluchami to po prostu się uśmiecham. Jakiś tam żal czuje ale nie na tyle by psuł mi dzień jak jeszcze chwile temu kiedy wyłam cały dzień bo znajoma z pracy która ma 42 lata jest w ciąży z 2 dzieckiem a pierwsze ma rok. Długo się nie starała bo faceta ma od niedawna. Trzeba żyć chwilą po prostu bo przez takie ciągłe czekanie aż to się wydarzy marnujemy sobie życie a mamy je (podobno) tylko jedno. Starać się, leczyć ale jednocześnie żyć a nie np dostosować swój wyjazd pod "a może akurat zajdę więc lepiej nie". A przynajmniej ja tak robiłam. Wywierałam presje na sobie i na mężu. Nawet nie brałam gorących kąpieli które uwielbiam w 2 fazie cyklu. A akurat na przekór zaszłsm kiedy nie oszczędzałam się w pracy, codziennie parzyłam się we wrzątki i nie zastopowałam brania olejku z wiesiołka po owulacji oraz zabookowaliśmy wyjazd na słowacje.
no generalnie ja nie mam tak, że żyję staraniami. Owszem, myślę o tym, ale nie ryczę jak widzę dzieci, jeżdżę na wakacje, zmieniłam prace, chodzę na imprezy, uprawiam seks z radością. Nie wiem czemu jest takie przekonanie, że jak kobieta się stara, to albo jest zafiksowana i zaryczana i seks to obowiązek, albo jest super pogodzona i wyluzowana.
Ja nawet nie chce się za bardzo z tym godzić, myśleć, że kiedyś na mnie przyjdzie czas i ze wszystko fajnie.
Nie - jestem wkurwiona i zła, bezsilna kiedy co miesiąc pojawia się okres. Czuję ogromną niesprawiedliwość. I nie mam nawet chęci pozbywać się tych uczuć, bo uważam, ze są one na miejscu.
Oczywiście zaznaczam, że nie potępiam takiego myślenia jakie masz Ty. To jest na pewno jest to komfortowe dla głowy.
 
Przepraszam, ale czytając Twoje posty wnioskuję że zawsze Ty musisz mieć najgorzej i Ty pragniesz najbardziej.... A jednocześnie to Tobie zdarzają się te wszystkie cuda 🤷🏽‍♀️
Nie uważam, że mam najgorzej. Stwierdzam fakt, że nie można powiedzieć kto jest w lepszej sytuacji a kto w gorszej bo każdy ma swoje problemy życiowe i na nich się skupia. A to czy mi się zdarzają cuda to hmm nie wiem w sumie jakie bo póki co mam jedno dziecko które ledwo donosiłam z czasu kiedy nie miałam tylu problemów. A tak po za tym to po prostu jestem osoba, ktora jesli ma jakis cel to do niego zmierza za wszelką cene. Kazda wolna chwile zamiast spedzic np przed tv szukam sposobow wyjscia z sytuacji i osiagniecia tego celu do ktorego aktualnie zmierzam 🙂
 
Cześć. Dołączaj do nas. Trzymam kciuki w takim razie za Wasze leczenie i żebyś tu za długo z nami nie pobyła, tylko uciekła na wątek mamuskowy.
Walczę z sobą aktualnie czy czekać na leczenie wzw typu c jak nie mam objawów (mąż ma ostre zapalenie wątroby) i starać się (ciąża wykluczy mnie z leczenia) czy czekać i menopauza mnie dogoni. Wszystko jest świeże i nikt nie da mi na to odpowiedzi. Lekarze nie pomagają. Jedni mówią, że 4 m-ce i odczekać 6 m-cy ze staraniami, inni że ludzie przezywają dekady bez świadomości o zakażeniu.
Na wzw typu b jest szczepienie (oboje zaszczepieni jesteśmy). Na typ c medycyna nie ma aktualnie szczepień …
 
no to widocznie twoje bóle nie są spowodowane endometriozą skoro została usunięta a wszystkie dolegliwości zostały 🤷🏻‍♀️
Rozmawiałam z lekarzem i powiedział by dać sobie czas bo minęły dopiero 2 tygodnie od laparoskopii. Podczas owulacji bóle miałam takie, że nie mogłam nawet siedzieć z bólu odbytu i kości także co innego to może być to nie wiem. Po za tym niestety laparoskopia nie równa się temu, że bóle znikną tak samo jak i menopauza. Masa dziewczyn po laaroskopii mimo wycięcia zmian dalej cierpi. Pytanie czemu. Moj lekarz twierdzi, że usunal wszystko co widzial...ale moze jest cos czego jednak nie widzial? Bo jak wiadomo endometrioza moze wędrować po całym ciele a zaglądane miałam do brzucha.
 
reklama
Nie mozna twierdzic, że ktoś ma ciężej a ktoś lżej. Tak w przykładzie podam. Mam dziecko, zaszłam kilka razy ale choruję na endometriozę i kazdy moj dzien rowna sie z bolem. Mase razy dzownilismy po karetke ktora brala mnie na kroplowki, codziennie przeciwbolowe, tramal, mysli samobojcze zeby ten bol w koncu sie skonczy. A on trwa i trwa. Dzis wlasnie pisalam do lekarza czmeu mnie boli znowu skoro wszystko usunal. A inna kobieta np nie ma dzieci ale codziennie nie walczy z takim strasznym bólem. Nie wiesz co ktos kryje w srodku. Nigdy nie mozna powiedziec, że ktoś ma lżej. W tym wypadku powiesz, że kto ma lżej ja bo mam dziecko choć codziennie potwornie cierpie czy ta druga kobieta która nie ma dzieci ale może normalnie funkcjonować, chodzic do pracy, jezdzic mimo wszystko na wakacje, uprawiac seks (ktory u mnie jest potwornie bolesny).
Ale ja porównuję tylko strefę na której się skupiamy ,,ciąże ". Mając już ja kiedyś to wiesz, że raz Ci się udało to czemu drugi raz tak nie będzie. A jak nie udało Ci się nigdy zajść to nie masz tej nadzieji takiej samej. Nie mówię, że mniej się chce tego dziecka, tylko jest inny poziom początku, podejścia bo my możemy nie mieć wcale dziecka i nawet nie wiemy jak to jest.
Każdy prywatnie toczy różne choroby i problemy.
 
Do góry