reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W październiku testów czas, w ciąży będzie każda z nas!

kochana jesteś ❤
jeszcze siostra męża planuje babyshower za tydzień, ja nie wiem jak to zniose, każdy gada o jej ciąży. Ja oczywiście cieszę się z jej ciąży, bo 5 lat się starała, a obecnie ma 37. Tylko smutno mi, że ja też w ciąży nie jestem
Dokładnie tak samo odbieram te ciążę w otoczeniu - to nie jest zazdrość, to nie jest życzenie nikomu źle. To jest po prostu smutek, bo też by się chciało to przeżywać.
 
reklama
Wiesz, ja dziś też ocieram łzy przez cały dzień, jest mi źle. Tak sobie myślę, że czemu miałoby mi się udać, skoro teraz się nie udaje, a zdrowotnie tylko się wszystko bardziej rozjeżdża i nie potrafię nic z tym zrobić.

Jestem mi Ciebie mega szkoda, bo sama wizja zabiegu to dodatkowy strach, a do tego te głupie myśli siedzące w głowie. Aczkolwiek nigdy nie możemy myśleć, że jesteśmy beznadziejne tylko dlatego, że nasze organizmy czasem coś szwankują! Jesteśmy super babkami i dlatego nas wybrali ♥️

Trzymam mocno kciuki, żeby ten dziad wielki się wchłonął!
Wiele bym dała, żeby nasze łzy zostały w końcu nagrodzone. To chyba normalne w życiu staraczki, że są góry i doły, choć więcej tych dołów... muszę mieć chwilę, żeby się otrząsnąć i gnac dalej, ale jeszcze sobie trochę posmutkuje
 
Wiele bym dała, żeby nasze łzy zostały w końcu nagrodzone. To chyba normalne w życiu staraczki, że są góry i doły, choć więcej tych dołów... muszę mieć chwilę, żeby się otrząsnąć i gnac dalej, ale jeszcze sobie trochę posmutkuje
chyba każda z nas ma takie momenty, gdzie po prostu musi sobie posmutać 😔
 
dokładnie tak. Chvialabym, żeby ktoś mi wyznaczył datę, że wtedy i wtedy się uda
To jest zdanie, które powtarzam sobie cały czas... Ja mogłabym nawet poczekać i to sporo, tylko gdybym wiedziała kiedy się uda.. Czekałabym cierpliwie. Najgorsza teraz jest ta niepewność, zamartwianie się i rozmyślanie czy się uda.
 
bardzo dziękuję ❤
żebyś wiedziała, że tak jest... chce mi się płakać i właśnie sobie popłaczę, bo już nie mam sił. Jeszcze szkoda mi mojego starego, że ma taka beznadziejna żonę. Czasem myślę, że jakby był z kimś innym, to dawno byłby ojcem 😔😔 nie potrafię się wyzbyć tych myśli
No, no, piękna, tak nie można myśleć. Odnalazłaś swojego starego w świecie pojebów, co nie jest łatwe, oboje to wiecie. Dałaś mu ogrom szczęśliwych chwil, wiele uczucia i pomocy. Każda z nas czuje się w jakimś stopniu wybrakowana i ma w głębokim poważaniu babyshower czy czyjąś instagramowo piękną ciążę, ale to naprawdę nie znaczy, że nasi małżowie/partnerzy kochają nas mniej. Powiedziałabym, że wręcz bardziej, bo stajemy na rzęsach, żeby im dać jeszcze jedno szczęście. Jestem pewna, że nie zamieniłby Cię na najbardziej wiatropylną lasunię w powiecie, bo to właśnie TY.
 
To jest zdanie, które powtarzam sobie cały czas... Ja mogłabym nawet poczekać i to sporo, tylko gdybym wiedziała kiedy się uda.. Czekałabym cierpliwie. Najgorsza teraz jest ta niepewność, zamartwianie się i rozmyślanie czy się uda.
Nie wiem, czy to jakoś pomoże, ale ja się staram przyjmować perspektywę gracza. Łoję sobie w takiego Elden Ringa i co jakiś czas napotykam bossa, z którym się pierniczę czasem kilka wieczorów. Kombinuję, zmieniam broń, strategię, nic. Ale to, że go nie pokonam, chociaż mocno chcę, wcale nie oznacza, że gry nie ukończę albo że przestanie mi się podobać samo doświadczenie.
Tutaj jest poniekąd podobnie. Mamy cały arsenał do walki z niepłodnością, liczymy na pokonanie tego przeciwnika w każdym kolejnym podejściu, ale jeśli się nie uda, wciąż możemy się cieszyć życiem, związkiem, itd. Może to brzmi trochę ckliwie i tanio, ale mi zazwyczaj pomaga.
 
No, no, piękna, tak nie można myśleć. Odnalazłaś swojego starego w świecie pojebów, co nie jest łatwe, oboje to wiecie. Dałaś mu ogrom szczęśliwych chwil, wiele uczucia i pomocy. Każda z nas czuje się w jakimś stopniu wybrakowana i ma w głębokim poważaniu babyshower czy czyjąś instagramowo piękną ciążę, ale to naprawdę nie znaczy, że nasi małżowie/partnerzy kochają nas mniej. Powiedziałabym, że wręcz bardziej, bo stajemy na rzęsach, żeby im dać jeszcze jedno szczęście. Jestem pewna, że nie zamieniłby Cię na najbardziej wiatropylną lasunię w powiecie, bo to właśnie TY.
Dziękuję za trochę, czasem mam wrażenie, że nikt nie zrozumie nas tak jak my same. Nawet mężowie czy partnerzy nigdy nie zrozumieją, co się dzieje w naszych głowach. I tak, wspierają nas itp, ale tego nie przeżyją. Im też jest przykro, bo też chcieliby być rodzicem, ale problem jest w tym, że Ty masz to w głowie, ze to przez Ciebie się nie udaje... Źle to brzmi, bo żadna w tym nasza wina, ale człowiek się czuje jakiś taki wybrakowany przez to
 
Nie wiem, czy to jakoś pomoże, ale ja się staram przyjmować perspektywę gracza. Łoję sobie w takiego Elden Ringa i co jakiś czas napotykam bossa, z którym się pierniczę czasem kilka wieczorów. Kombinuję, zmieniam broń, strategię, nic. Ale to, że go nie pokonam, chociaż mocno chcę, wcale nie oznacza, że gry nie ukończę albo że przestanie mi się podobać samo doświadczenie.
Tutaj jest poniekąd podobnie. Mamy cały arsenał do walki z niepłodnością, liczymy na pokonanie tego przeciwnika w każdym kolejnym podejściu, ale jeśli się nie uda, wciąż możemy się cieszyć życiem, związkiem, itd. Może to brzmi trochę ckliwie i tanio, ale mi zazwyczaj pomaga.
Jest coś w tym, co piszesz, choć czasem pewnie ciężko spojrzeć na sytuację z takiej perspektywy.
Ale z całą pewnością nie można zapominać o tym, że związek nie może zejść na dalszy plan i że życie nie kończy się na staraniach. Ja o tym pamiętam i o to dbam 🙂 nawet czasem sobie myślę, że musze korzystać póki mam taką wolność. Ale czasem i smutki przychodzą, zwłaszcza, jak nie mamy wpływu na pewne rzeczy.
 
reklama
Do góry