Witam mój synek urodził się 7 września 2006r. w 29 tyg ciąży. Miał 40 cm i ważył zaledwie 1200g. Cała ciąża przebiegała bardzo dobrze. Poród zaczął się nagle, do dzisiaj nie wiadomo, dlaczego tak się stało. W nocy dostałam strasznych skurczy, dlatego pojechaliśmy do szpitala. Po badaniach okazało się, że mam rozwarcie na 6 cm. Od razu przewieziono mnie na porodówkę. Próbowano powstrzymać akcję porodową, podano mi tokolize hydrocortyzon. Niestety po 6 godzinach na świat przyszła moja mała kruszynka. Od razu po porodzie dostał 4 pkt w skali Apgar, w 3 min 7 i w 5 min 7.Dawidek urodził się z objawami niedotlenienia i w zamartwicy. Od razu przewieziono go na Oddział Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka. Rozpoczęto wentylację mechaniczną, którą kontynuowano do końca 1. doby życia. Następnie rozpoczęto wspomaganie oddychania n-CPAP Infant Flow. Na podstawie stanu klinicznego i wyników gazometrii rozpoznano zespół zaburzeń oddychania II/III stopnia. Ostatecznie zakończono wsparcie oddechowe w 5. dobie życia. W kolejnych dobach wymagał stosowania metyloksantyn z powodu epizodów bezdechów.Od drugiej doby życia obserwowano żółtaczkę z poziomami bilirubiny wymagającymi leczenia fototerapią od 3. do 7. doby życia. W kolejnych dniach pobytu na Oddziale Dawidek był wydolny krążeniowo i oddechowo. Byliśmy tacy szczęśliwi, że jego stan się poprawił. Myśleliśmy, że najgorsze mamy już za sobą. Niestety bardzo się myliliśmy, ponieważ od 16. doby życia nastąpiło pogorszenie stanu ogólnego z nasileniem epizodów bezdechów. Nigdy nie zapomnę, jak stałam nad inkubatorem, a Dawidek przestał oddychać. Ale wiedziałam, że nie mogę się załamać, że muszę być silna dla swojego małego synka, który tak walczył o życie. Dawidek miał infekcję ogólnoustrojową, zapalenie płuc. Ponownie wymagał wentylacji mechanicznej przez 2. doby oraz wsparcia oddechowego nCPAP przez kolejne 3 dni. W wykonanym badaniu usg przeciemieniowym głowy uwidoczniono obustronne krwawienie II stopnia. Z powodu niedokrwistości w 28. dobie przetoczono zgodną grupowo masę erytrocytarną bez reakcji ujemnej. Do czasu ustabilizowania stanu ogólnego Dawidek przebywał w inkubatorze zamkniętym, następnie został przełożony do łóżeczka grzewczego, od 50. doby życia samodzielnie utrzymywał normoterapię. Dawida karmiono od 1. doby życia troficznie przez zgłębnik dożołądkowy, równocześnie prowadzono całkowite żywienie pozajelitowe. Od 6. doby był karmiony przez zgłębnik dożołądkowy Bebilonem Nenatal oraz moim pokarmem. Od 50. doby życia pił przez smoczek, systematycznie zwiększając swoją masę ciała. W 54. dobie życia wypisano go do domu w stanie ogólnym dobrym i z masą ciała 2380 g.Nigdy bym nie pomyślała, że w życiu spotka mnie takie coś, że będę patrzyła, jak moja mała kruszynka leży w inkubatorze podłączona do wielu rurek i walczy o życie. Jednak przez cały ten czas nie załamałam się, wiedziałam, że wszystko będzie dobrze. Dzisiaj po dwóch latach sama się sobie dziwię, że się wtedy nie załamałam. Cały czas mam w głowie widok jak stałam wystraszona nad inkubatorem a lekarze próbowali wytłumaczyć mi, że mam się przygotować na najgorsze. Boże ile razy słyszałam, że już nic nie mogą zrobić dla Dawidka. To był koszmar na szczęście z prawdziwym happy endem. Przez pierwszy rok były oczywiście ciągłe wizyty u specjalistów i rehabilitacja. Dzisiaj Dawidek ma skończone dwa latka i jest zupełnie zdrowym normalnym wspaniałym chłopcem. Pozdrawiam inne mamy wcześniaczków