reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

w którym tygodniu urodziło sie wasze dziecko?

Witam wszystkich bardzo serdecznie.

Od samego poczatku wiedzialam, ze nie bedzie latwo. Pierwsza ciaza zakonczyla sie w 19/40 a druga w 23/40.Dlugo dochodzilam do siebie ale wkoncu zadecydowalismy z mezem, ze sprobujemy. To byla walka o kazdy dzien.Pierwsze krwawieniew 6tyg, drugie w 8tyg a w 15 po zalozeniu szwu okreznego nieprzewidziane skurcze. Myslelismy, ze sie nie uda, ale fasolka dzielna byla i wytrwala. Lekarze caly czas powtarzali "oby do 24tyg" a ja balam sie i modlilam sie o kazdy dzien. Nie wiedzialam tylko, ze najgorsze przede mna. Kiedy weszlam w 24 tydzien-odsapnelam,myslalam ze juz ok i kilka dni pozniej -krwotok. Ok litra krwi stracilam. Rozpoznano lozysko przodujace. No i wtedy sie zaczelo. ponad dwa miesiace w szpitalu i 7 krwotokow. Za kazdym razem od 200ml do 1 litra utraty krwi.Poza tym znaleziono u mnie gen odpowiedzialny za zakrzepy krwi w nogach, plucach itp.Dostawalam zastrzyki na rozrzedzenie krwi, ktore to powodowaly ze mialam kolejne krwotoki. A moja dzidzia jakby nigdy nic. Tylko rosla.
W 32+3 mialam cesarke. Urodzilam Zosienke, wazyla 2100g. Dostala CPAP przez 36 godz i antybiotyki "na wszelki wypadek".Po dobie juz przystawialam ja do cycka.(Udalo mi sie ja karmic sciaganym mlekiem podawanym z butelki przzez 3 mies.) Po tyg byla w lozeczku a po 3 w domku z waga 2400. Dzis ma 5 mies i rozwija sie super,praktycznie zlapala swoich rowiesnikow.

Ja juz doszlam do siebie ale nie bylo latwo.W 6 dni po cc jezdzilam samochodem:-(, musialam ,maz pracowal a ja nie mam w irlandii nikogo. Na szczescie obylo sie bez komplikacji.

Dzis moja Zosia jest super dzieckiem, niesamowicie grzecznym. Placze tylko jak jest glodna.Pokarmy pomalu wprowadzamy i na razie wszystko super. mam nadzieje, ze tak bedzie dalaj i zycze tego wszystkim maluszkom i mamom.:-):-):-)
 
reklama
Anula, przeżyć nie zazdroszczę, ale dobrze że się udało.

Ja urodziłam synka w 27 tygodniu. W 25 odeszły mi wody, a urodziłam po dwóch tygodniach leżenia w szpitalu. Ważył niecały kilogram. Teraz jest już w domku - wypisany w ostatnią środę z wagą 2100g. Przed nami jeszcze daleka droga i sporo stresów (jest po zabiegu laseroterapii - była retinopatia III st., ma jeszcze przepukliny pachwinową i pępkową).
 
Witam.....super,ze Maleństwo juz w domu...pamiętam..to błogosławiona chwila kiedy możemy swoje pociechy zabrać ze szpitalnych"kątów"Niemniej jednak droga przez przeróżne poradnie dopiero sie rozpoczyna,moja córka też miała przepukliny ale teraz (ma 5lat)jest już prawie ok....Zapraszam na wątek główny.....i życzę dużo cierpliwości ...Pozdrawiam
 
Ostatnia edycja:
witam was wszystkich wreszcie sie zalogowalam:-)moj syn Sebastian urodzil sie w 25tc z waga 680g piatego stycznia do tej pory przebywa w szpitalu mial wylewy krwi do mozgu4st dwa razy laseroterapie w tym momencie widzi tylko swiatlo :-(ma przerost miesnia sercowego cisnienie w aorcie plucnej dysplazje oskrzelowo plucna oddycha sam dostaje mniej niz pol litra tlenu ale calkiem bez tlenu sobie po prostu nie radzi bardzo sie boje czy wasze malenstwa mialy takie problemy jak moj synus?
 
witaj MamoSebastianka w naszym gronie....moja córka urodziła sie w 29 tyg z wagą 605g....dziś ma skonczone 5lat...zapraszam w imieniu nas wszystkich na wątek główny....wierzę ze znajdzie sie ktoś kto odpowie Ci na trapiące Cie pytania.....Pozdrawiam
 
Witaj mamo Sebastianka wśród nas.Ja też jestem mamą wcześniaczki urodzonej na przełomie 25/26 tyg.Bardzo ci współczuję,że musisz przechodzic tak trudne dla nas rodziców wcześniaków chwile.Moja córcia urodziła się z wagą 750g.Miała dużo szczęścia bo omineły ją wylewy i retinopatia.Miała dysplazjwe oskrzelowo- płucną ale jakoś się wykaraskała.Dzisiaj ma 3 latka.Mam nadzieje,że i twój synek sobie poradzi.Takie dzieciaczki mają w sobie dużo siły i wole walki o zdrowie i życie.Zapraszam do nas na wątek głowny.
 
Witam jestem mama wczesniaka urodzila sie 28/29 tygodniu1350 g. przyczyna zanik tętna płodu c/c W piatej dobie zycia doszlo do wylewu 4 stopnia juz w inkubatorku uczono mnie rehabilitacji metoda Vojta do tego miał onjawy niedotlenienia i zapalenia pluc pozniaj lekka zoltaczka. Dwa razy krioterapie poniewaz mial poszerzone naczynka krwionosne w oczkach Po pierwszej nic sie nie poprawilo pozniej druga udana.Po wyjsciu ze szpitala wiadomo kontrole lekarskie u specjalistow ciagla rehabilitacja Vojty masaze szantala, bobata, na poczatku mial stwierdzona spastyke nozek, pozniej bylo ok lecz musial miec podcinane ahillesy i w zginaczach Najgorsze bylo to ze walczylismy o wzrok okazalo sie ze w lewym oczku radykalnie sie pogorszylo pojechalismy do Warszawt do Dr. Prosta co niby mial byc w Centrum Zdrowia DZiecka tam powiedziano nam ze juz nie pracuje i ma gdzies w centrum klinike prywatna zrobili nam padania i okazalo sie ze jest odwarstwienie siatkowie 5 stopnia masakra Po odnalezienie tej kliniki doktor nas przyjol i stwierdzil retinopatie wczeszniacza podjelismy sie leczenia i Kubus mial robiona witrektomie czyli operacje przyklejenie siatkowki do dna oka dawal nam tylko 20% ze sie uda niestety nie udalo sie Kubus nie widzi na jedno oczko z drugim jest jakos ok Dwa razy w roku jezdzimy do Warszawy na kontrole.Kubus jest fajnym chlopcem ktory coraz lepiej juz chodzi poprostu jeszcze nie ma opanowanej rownowagi ale jest samodzielnym dzieckiem 1 wrzesnia idzie do zerowki jego rozwoj jest dobry i jest ciagla walka o poprawe jego kordynacji ruchowej Cieszymy sie ze jest tak a nie jak na poczatku nam lekarze mowili "dziecko moze byc roslinka"Pozdrawiam wszystkie mamy wczesniakow:-)
 
Witam wszystkich!
Ja również jestem mamą chłopca który urodził się wcześniej w 35tc.Moja ciąża od samego początku była ciążą zagrożoną,najpierw poronieniem ,a później przedwczesnym porodem.Maciuś bo tak ma na imię mój synek urodził się w sierpniu 2002r.Ważył 3000r.,i mierzył 53cm.
Niestety mały urodził się z nie do końca rozwiniętymi płuckami,odmą opłucną i wrodzonym zapaleniem, płuc.na początku leżał w inkubatorze pod cpap-em,jednak w drugiej dobie życia nastąpił kryzys i opadło(pękło) mu to zdrowsze lewe płucko które w sumie (jak powiedział lekarz)pracowało można powiedzieć za obydwa,prawe nie było do końca rozprężone.pomimo tego iż miałam podawany zastrzyk na rozwój płuc u synka podczas ciąży.Natychmiast został podłączony do respiratora,i musiał zostać przewieziony do specjalistycznego szpitala dziecięcego na OIOM..Na domiar złego jeszcze wdała mu się posocznica,i ropne zapalenie stawu barkowego,musiał mieć zrobioną punkcję barku czy nic gorszego się nie będzie działo z rączką.Na szczęście po kilku dniach opuchlizna z rączki zeszła,i został tylko ślad po punkcji w postaci nacięcia.Maciuś leżał pod respiratorem 17 dni,jego stan poprawiał się pomalutku.Gdy został odłączony od respiratora ,na OIOM-IE spędził jeszcze trzy dni na obserwacji i został przeniesiony na inny oddział na którym spędził jeszcze miesiąc.Przeżyliśmy chwilę grozy nie raz,ja gdy tylko zabrali mi synka do innego szpitala wypisałam się w drugiej dobie po porodzie do domu na własną prośbę aby być jak najbliżej synka.
Maciuś urodził się 29.08.2002r o godzinie 1.25,a do domu przywieźliśmy go dopiero 12 października.To był najszczęśliwszy dzień w naszym życiu.Jest zdrowy jak ryba,nosi tylko okularki bo ma wrodzoną wadę wzroku,i nic złego się nie dzieję,i z tego jesteśmy zadowoleni.Bardzo rzadko choruje,prawie wcale..Teraz Maciuś ma 6 lat i od jutra idzie do szkoły.I ma młodszego 10 miesięcznego braciszka Emilka.Pozdrawiam wszystkie mamusie dzieciaczków -wcześniaczków.Rozpisałam się bardzo ale chciałam to zmieścić w jednym poście.:biggrin2:
 
reklama
Witam
Mi wyciągneli maluszka w 34t-c ciąza od początku była zagrozona-wszyscy mówili ze lepiej by było dla mnie gdybym ja straciła bo od pierwszych tygodni-6 podawano nam kaprogest a od 4 tyg lekarka czekała czy sie uda utrzymac bo ciagle były krwawienia i plamienia i tak było do 16tyg czyli ok 3-mc ciagle na kapro. i kontrolach w ok 16tyg po pobycie w szpitalu i leczeniu dozylnym ustały plamienia spokuj był do ok 23tc i spowrotem kapro i szpital, leczenie dozylne do tego z mojej strony doszło bakteriologiczne zakazenie ukł. moczowego. leczono nas i obserwowano podano nam sterydy aby rozwineły sie płucka i kontrolowano wage udało sie do 34 dotrwac pod koniec zaczełam sie zle czuc wymiotowac-w szpitalu i na rannym obchodzie z nienacka zadecydowano ze nie bedą nas dłuzej męczyc i robia cc. wiecc byłam w szoku ale dzieki sterydom, lekom i temu ze tak nas pilnowano obylo sie bez inkubatorka i maly ur. prawie zdrowy dostał 9p w skali odjeto mu jeden za słabe napiecie mięśniowe. po 2 dniach obserwacji wkoncu go dostałam. ładnie przybierał na wadze i wszystko było ok do niedawna.
3tyg temu mały przestał jesc. poszlismy do lekarza i zaczeło sie okazało sie ze ma anemie a do tego zakazony układ moczowy i bakterie coli wiec na razie dzieki uprzejmosci pielegniarek i p. doktor jestesmy w domku mamy załozony wenflon i przychodzi do nas pielegniarka podajac leki dozylnie w srode bedziemy robic kolejne badania mam nadzieje ze z pomyslnymi wynikami i mały zacznie jesc i przybierac na wadze,
 
Do góry