reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

w którym tygodniu urodziło sie wasze dziecko?

reklama
witam:happy: nasza coreczka urodzila sie w 35 tydoniu 7 dniu, z waga 2140 po porodzie stracila do 2 kg przez to w szpitalu byla 5 dni aby obserwowac czy przybiera na wadze, dalej walczymy o wage ale jest odpukac dobrze, przybiera normalnie, na szczescie plucka zdazyly sie rozwinac i nie trzeba bylo do inkubatora. od przybycia do domu drzelismy czy bedzie mogla byc karmiona tylko piersia, jak wszystkie wczesniaczki pewnie.. z poczatku byla tylko na butli, pozniej piers i butla, znowu butla, od 3 dni karmiona jest tylko piersia i dzis pani doktor powiedziala iz zostajemy w tym trybie, pozdrawiam :happy: krotko bylo z ta forma zywienia a jednak bardzo stresujaco, zmiana co dzien , co dwa... pozdrawiam wszystkie mamusie ktore musialy lub musza sobie z tym ciagle dawac rade :happy:
 
Witam Was.
Dzisiaj zaglądnęłam tu po raz pierwszy i postanowiłam podzielić się tym co przeżyłam w ubiegłym roku., Mój synek Wiktorek urodził się 11 października 2007r w 27 tyg ciąży przez cc /mimo wcześniejszych opini lekarzy , że "NIC Z TEGO NIE BĘDZIE". Ważył zaledwie 1070g i mierzył 37cm. Lekarze nie dawali zbyt dużych szans, mówili aby się nie nastawiać. Cieszyliśmy się z każdego przeżyego dnia, godziny. Gdy go pierwszy raz zobaczyłam nie mogłam sobie wyobrazić, że ta maleńka, bezbronna istotka może sobie poradzić, że będzie żyć. Wiktorek w 3 minucie po urodzeniu został podłączony pod n-CPAP ponieważ jego płucka nie były jeszcze na tyle dojrzałe żeby poradził sobie z samodzielnym oddychaniem, chociaż dwukrotnie dostał sterydy przyspieszające dojrzewanie płuc. Przed inkubatorem spędzałam codziennie całe godziny. Mówiłam do niego przez cały czas, potem gdy juz mogłam głaskałam po główce, nóżkach, rączkach tzn. tam gdzie akurat było wolne miejsce bo był podłączony do tysiąca urządzeń, miał kilka kroplówek naraz. Poprostu koszmar. Serce się kroiło gdy na to patrzyłam.W szpitalu spędził 2 miesiące i tydzień. W tym czasie były gorsze i lepsze dni, choć tych gorszych było chyba więcej. Jednak udało się. Ten kochany maleńki człowieczek miał w sobie chyba więcej siły i chęci życia niż niejeden dorosły człowiek. Właśnie wczoraj skończył 7 miesięcy. Jest wesołym, a co najważniejsze zdrowiutkim bobasem. Coprawda pod względem ruchowym troszkę odbiega od rówieśników ale myslę że dzięki rehabilitacji, którą praowadzimy w domu wszystko się wyrówna. Teraz zaczyna już siedzieć, ładnie gaworzy, śmieje się , skacze gdy weźmiemy go na ręce.
Naprwadę nie potrafię powiedzieć jak strasznie jestem wdzięczna losowi za to, że pozwolił mi żebym go nie straciła choć tak niewiele brakowało...Teraz po tym co przeszedł pozostało tylko mnóstwo blizn po kroplówkach na rączkach, nóżkach, główce i strach przed lekarzami.
Pozdrawiam wszystkie mamy wcześniaków. Trzymajcie się i kochajcie swoje dzieci bo one czują, że mają dla kogo żyć i naprawdę walczą...
 
Witam.ja urodziłam w 37 tygodniu ale z wagą 2225 i 48cm- dystrofia wewnątrzmaciczna. Oliś odpowiadal 32, 33 tygodniowi ciązy .Synek leżał tydzień w inkubatorze-zapalenie płuc..był 3 doby podłączony do n-CPAP.A 2 tygodnie faszerowany antybiotykami........problemy z serdzuszkiem potem wyszły-tachykardia.Monitorowany 24 h na dobę..........na lekach od serca
Za 8 dni kończy 5 miesięcy.waży prawie 4300g i ma 62 cm.Ma lekki szmer nad sercem.jesteśmy pod kontrola kardiloga...na razie nie jest źle
Jest szczęśliwym , pogodnym dzieckiem, już sam prawie siedzi..............rozwija sie super jak na wcześnika.pod tym wzgledem nie ma zastrzeżeń
Trzymam kciki za Wszystkie mamy wcześnaiczków.........życze duzo sił w przezyciu tych ciezkich chwil.A dzieciaczkom szybkiego przyrostu wagi i jeszcze szybszego powrotu do domku.
A to nasze szczescie:-)DSC01500.JPGDSC01774.JPG
Niebawem i Wasze maleństwa będą tak zdroqo wyglądaly a Wy dzięki radości i uśmiechom Waszych dzieciaczków zapomnicie o tych złych chwilach:tak::tak::tak:
Pozdrawiamy:-)
 
cześć wam dziewczyny po raz kolejny. parę tygodni temu pisałam o swoim wcześniaku synku, tera z 3 maja urodziłam ponownie wcześniki- dwoje chłopców: fabian 2150 g i 46 cm, filip 2230 g i 47 cm. miałam wykonane cc w 34 tygodniu. na szczęście wiekszych obaw nie było, na jakieś parę godzin zostali tylko na podtrzymaniu oddechu, ale nad ranem już zostali rozintubowani i wszystko bylo ok. już jesteśmy w domu i dobrze sie wszyscy troje czujemy.mali są słodcy: prawie wogóle nie płacza, tylko jedzą i spią. i dobrze bo przybierają na wadze. dziewczyny życzę żeby i wam się poszczęściło i trzyamm za wasze smyki kciuki. pozdrawiam gorąco!
 
reklama
o czym ty dziewczyno mówisz, twoje dziecko to nie wczesniak!!! mój synek urodził się w 31 tygodniu i miał zaledwie 1590 wagi i 44 centymetry i to jest wcześniak!!!
 
Do góry