reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Usypianie naszych kochanych misiakow

Moim zdaniem dziecko jest gotowe do samodzielnego spania we własnym łózeczku, gdy włożone do niego samodzielnie, spokojnie i samo z siebie w nim zasypia. Jeśli dziecko wstaje, płacze, wyciąga rączki do rodzica - to absolutnie nie jest do tego gotowe i wszelkie metody przekonania go do tego na siłę wiążą się z mniejszą lub wiekszą trauma dla dziecka. Jeśli ktoś świadomie naraża na taki stres swoje dziecko, to jego sprawa - ja czekam aż moja mała sama będzie gotowa zrezygnować z łóżka rodziców.
Tak jak już wielokrotnie na tym forum bylo pisane, każdy z nas wychowuje dziecko jak wydaje nam się najlepiej, co nie znaczy, ze tak samo ;-)
 
reklama
hmm, a co myśleć o tym , jak dzidzia na noc po kąpieli ładnie idzie spać do swojego łóżeczka, a w dzień nie chce, tylko spałoby u rodzica na brzuchu? :-D
ja musiałam młodą przekonać do zasypiania w łóżeczku także w dzień, bo miałam dość tego, że mała śpi mi na brzuchu - za długo to trwało ;-) no ale teraz przeważnie śpi mi na spacerku w dzień, a jak śpi w domku to jakoś zawsze zaczyna mi drzemać przy cycu więc potem na śpiocha odkładam ją do łóżeczka i śpi dalej :-D:cool2: jak już się wyśpi to woła mnie "eeee" ;-)

a ja to dziwna jakaś jestem, bardzo lubię spać z młodą - chyba to ja bardziej przeżyje naszą "rozłąkę" od niej :zawstydzona/y: póki co tylko mąż jest niezadowolony bo śpimy osobno :-( niestety nie mamy takiej typowej sypialni - mamy dwa pokoiki z wersalkami - we trójkę się nie mieścimy :-(
Leika - fajny prezent sobie robicie na gwiazdkę :-D też mi się marzy takie wielgachne łóżko :-) może kiedyś.... :-D
 
Piotrek pierwszy raz od X czasu usnął sam....w szoku byłam...:-)

Za to w dzień rączki...ale nosić go nie musze....wystarczy że usiąde na łóżku i sie bujam....Ale z tego póki co nie chce rezygnować...lubie to :-) Może jak ząbki wyjdą pomyślimy nad samodzielnym usypianiem w dzień?

Co do spania z rodzicami to gdyby mi ktoś dał wybór to bym pewnie do dzisiaj z mamą spała :-D :-D :-D Ja w ogole dosyć długo spałam z rodzicami bo wyobraźnie miałam bogatą...przy zabawie sie przydawała ale w nocy jak zgasło światło to nie pytajcie...;-)
Piotrek śpi w łożeczku....kiedyś spał całą noc...nawet jak sie cycaliśmy....ale teraz przy ząbkach ok 24 wędruje do mnie a tatuś do dużego pokoju....nie narzekam w sumie bo mąż chrapie :-D Ale jak przestaną zeby budzić małego to nie ma zmiłuj...Łóżeczko jest po to żeby w nim spać....
 
moje dziewczyny były uczone prawie od razu spania w swoim łóżeczku i w swoim pokoiku i żadnej z nich krzywda się z tego powodu nie działa ;-)

:-D

Skrzat od początku w większości spał w naszym łóżku.
jestem chyba za stara na takie rzeczy jak karmienie na siedząco, po kilka razy w środku nocy;-)
wyjmowanie z łóżeczka, przebieranie, karmienie, odkładanie ...
albo za leniwa.
albo po prostu bardzo cenię sobie sen ;-)
Skrzat często w dzień spał w łóżeczku.
kiedy osiągnął 6 miesięcy przez jakiś czas było cudnie. po kąpaniu sam potrafił w łóżeczku zasnąć bez awantur. trochę się pokręcił, pogadał i zasypiał. przesypiał całe noce bez jedzenia, a jeśli się obudził to na powrót zasypiał sam.
zmiana nastąpiła nagle, potrwała trochę i skończyła się nagle.
teraz znowu śpimy razem.

Aga a Skrzat jak ze spankiem? dalej nocny marek z niego??

ostatnio doszłam do wniosku, że może być tak, że to małż budzi dzidziusia swoim chrapaniem - w tym sensie, że moze to jest tak, że młody jak się przebudzi to to chrapanie nie pozwala mu na powrót zasnąć.
dwa tygodnie temu w ramach eksperymentu wygoniliśmy ojca do innego pokoju.
i faktycznie jak się dzidziuś w nocy przebudzi to tylko go poprzytulam, pogłaskam i śpimy dalej.
może mu przeszły nocne igraszki ?
w ramach eksperymentu teraz na powrót trzeba ojca przygarnąć i sprawdzić ;-)

teraz mam większy problem ze spaniem :wściekła/y:
z racji tej, że Skrzat w nocy się budził dość często, to jak już szłam spać i się koło północy obudził to go brałam do siebie i zostawał do rana.
po kąpaniu usypianie było ze mną w łóżku, a potem go odkładałam.
teraz jakaś przeginka jest.
Młody bardzo chętnie by spał - pod warunkiem, że ze mną :crazy:
jak już zaśnie i go odłożę, to potrafi po godzinie się obudzić i muszę go wyjąć i się z nim położyć. zasypia i śpi tak czujnie, że jak go tylko odłożę do łóżeczka to się budzi.
i znowu mam usypianie od początku. czasem go próbuję trzy razy odłożyć.
jedyne chwile spokoju mam wieczorem - jak go położę, a teraz to poprostu nawet te chwile mi zabiera.
dzisiaj na ten przykład usypianie trwało pół godziny.
w ciągu 2,5 godziny snu byłam u Młodego już 7 razy :crazy:
w dzień śpi dwa razy - ale z długością też bywa różnie. śpi w łóżeczku, po uprzednim uśpieniu się w dużym łóżku.
pierwsza drzemka trwa czasem 40 minut, a czasem prawie dwie godziny.
do tego w dzień jest tak silnie absorbujący, że już nic nie można zrobić.
no i niestety czasem bywa tak, że na poobiednią drzemkę kładę się z nim.
wtedy to jest spanie eleganckie - bez budzenia i jęczenia. półtorej godzinki jak nic, a czasem i dwie.

kurcze ...
ja na serio bardzo lubię spać ze Skrzatem.
taki cieplutki, pachnący, termoforek mój :sorry:
i wcale nie mam jakiegoś ciśnienia, że musi spać w łóżeczku jak najszybciej.
ale byłabym mega szczęśliwa gdyby tak od 20-ej do północy pospał sobie grzecznie w łóżeczku. potem - jak ja się kładę - to bardzo proszę - może już się zadekować w dużym łóżku do rana ;-)
 
Łóżeczko jest po to żeby w nim spać....
Dokladnie tak samo myślę ;-)
spanie w swoim łóżeczku jest trochę kwestia przyzwyczajenia, dziecko które spi caly czas z rodzicami tak łatwo samo z tego nie zrezygnuje i nie ma się co dziwić :-D dlatego my od razu dziewczyny przyzwyczaiłyśmy do spania w swoim łóżeczku i obyło się bez placzu, a my mamy sypialnie dla siebie :-p i mimo, że mamy wielkie łóżko po którym można się gonic lubimy spać w nim sami, w koncu ja też potrzebuje przytulic się do męża, mała ma mnie dla siebie cały dzien i może przytulać się do woli, a wieczory są dla nas ;-):cool2:

Mamjakty - nie wiem na czym to polega, ale o ile wieczorem Karolka w łóżeczku spokojnie zaśnie, o tyle w dzień też nie chce :eek: doszłam jednak do wniosku, że to chyba nie kwestia łóżeczka, tylko tego, że ona wogóle w dzien już nie chce spać :sorry: za dużo rzeczy ma do zrobienia :-D czasem podobnie jak u ciebie zaśnie przy cycu po spacerze i wtedy spokojnie ja mogę do łóżeczka polożyć, ale to rzadkość ostatnio...
 
a ja odkładałam małą do łóżeczka od samego początku z własnej wygody i nie ukrywam tego...mimo że łóżko mamy duże to ja nie potrafię się wyspać jak mała jest obok...mam jakies ciśnienie, że ją zgniotę...śpię tak sztywno bez ruchu a raczej drzemie i efekt jest taki, że jestem niewyspana/obolała/zdrętwiała...
łóżeczko stoi obok naszego łóżka i wstawanie do niej po sto razy nie jest ciężkie poza tym że nie śpie:-) co do dziennych drzemek (ma teraz dwie po poltorej godziny) to zasypia zwykle w huśtawce lub na łóżku a jak zaśnie to przekładam ją do łóżeczka- wyśpi się, obudzi i chwilę się bawi nawołując mnie "eeee eeej" ładnie mnie woła:-)
 
Ja co do spania z małym mam takie same odczucia jak EmilkaT, boje sie ze go udusze zgniote, juz w szpitalu kladlam go przy scianie a ja na brzegu lozka drzemałam, w trzeciej dobie pobytu zasnełamnad ranem a włascieiw padlam z niewyspania i polozna nie mogla mnie dobudzic:szok: dlatego w domu maly od poczatku spal w lozeczku dla mnie innej opcji nie bylo.

moja kuzynka spala z cora i mezem od jej urodzenia no i nie udalo sie jej malej do lozeczka przeniesc a z lozeczka zrobila zabezpieczenie przed piecem w domu. no ale to nie zawsze tak jest i nie krytykuje tu bynajmniej zadnej z was spiacej z maluchami
 
ja właśnie boje się tego, że Ola strasznie późno dorośnie do tego, żeby spać w swoim łóżeczku :sorry: nasi sąsiedzi mają jednego synka, chłopak ma już chyba 10 lat a nadal budzi się w nocy i przychodzi do rodziców!!
 
Ja majac 15 lat chodzilam do rodzicow pokoju, budzilam mame i prosilam,zeby ze mna spala, bo sie balam spac sama.Jako male dziecko od poczatku spalam w swoim lozeczku. Na to nie ma reguly.
Wg mnie naturalne jest spanie z dzieckiem w jednym lozku.Podkreslam, ze bedac w ciazy bylam wielka przeciwniczka spania z dzieckiem.
 
reklama
Po wieczornej kąpieli i kolacji Ola bez problemu zasypia w swoim łóżeczku, w nocy po cycaniu również. Czasami w nocy jak sie obudzi to nie lece do niej natychmiast tylko czekam dając jej szanse na samodzelne wyciszenie i zaśnięcie. Czasami odbywa sie bez mojej interwencji i sama zasypia ! :tak::-) Gdy zaczyna mnie wołać albo płacz sie nasila gonię do niej.
W dzień zwykle o stałej porze są spacery podczas których zasypia w wózku. Teraz gdy u nas na dworze - 18 stopni musi spać w domku i tu już gorzej. Gdy nie marudzi, nie ziewa i nie trze oczu to spanie jej odpuszczam, ale gdy widze że jest faktycznie zmęczona to kłade młodą do łóżeczka i oczywiście jest ryk. Czasami tylko 5 minut ale bywa że znacznie dłużej. Dziecko potrzebuje około 20 minut na wyciszenie. W tym czasie zaglądam do niej co 5 minut , głaszcze po główce, uspokajam i znowu wychodze i tak co 5 minut.:tak: Sprawdzony sposób Superniani.
 
Do góry