To prawda....każde dziecko jest inne i każde potrzebuje czego innego...Ile mam tyle sposobów wychowania...
Jeszcze Celinko apropos tego co napisałaś...Tzn to co napisałaś rzeczywiście wydaje sie dosyć wyolbrzymione
Ale na pewno masz w tym troszke racji...Tyle,że to zależy od dziecka...Piotrek np nie skonczył roku a bawi sie zupełnie sam...Siedzi w drugim pokoju....radyjko mu leci i on bawi sie w najlepsze....Ja tylko co jakiś czas zaglądam do niego...
Usamodzielnić sie musiał....Przez długi czas będzie jedynakiem i nie ma mowy o tym, żebym siedziała z nim non stop i sie z nim bawiła...Owszem zabawy z mamą i tatą są ważne ale ważny jest też mąż, dom i ja sama...Ja wyznaje zasade superniani, że najważniejsze co musi dokonać rodzic to nauczyć dziecko być samemu ze sobą....I tego póki co sie trzymam a Piotrek na szczęście nie protestuje...;-)