moje dziewczyny były uczone prawie od razu spania w swoim łóżeczku i w swoim pokoiku i żadnej z nich krzywda się z tego powodu nie działa ;-)
Skrzat od początku w większości spał w naszym łóżku.
jestem chyba za stara na takie rzeczy jak karmienie na siedząco, po kilka razy w środku nocy;-)
wyjmowanie z łóżeczka, przebieranie, karmienie, odkładanie ...
albo za leniwa.
albo po prostu bardzo cenię sobie sen ;-)
Skrzat często w dzień spał w łóżeczku.
kiedy osiągnął 6 miesięcy przez jakiś czas było cudnie. po kąpaniu sam potrafił w łóżeczku zasnąć bez awantur. trochę się pokręcił, pogadał i zasypiał. przesypiał całe noce bez jedzenia, a jeśli się obudził to na powrót zasypiał sam.
zmiana nastąpiła nagle, potrwała trochę i skończyła się nagle.
teraz znowu śpimy razem.
Aga a Skrzat jak ze spankiem? dalej nocny marek z niego??
ostatnio doszłam do wniosku, że może być tak, że to małż budzi dzidziusia swoim chrapaniem - w tym sensie, że moze to jest tak, że młody jak się przebudzi to to chrapanie nie pozwala mu na powrót zasnąć.
dwa tygodnie temu w ramach eksperymentu wygoniliśmy ojca do innego pokoju.
i faktycznie jak się dzidziuś w nocy przebudzi to tylko go poprzytulam, pogłaskam i śpimy dalej.
może mu przeszły nocne igraszki ?
w ramach eksperymentu teraz na powrót trzeba ojca przygarnąć i sprawdzić ;-)
teraz mam większy problem ze spaniem
z racji tej, że Skrzat w nocy się budził dość często, to jak już szłam spać i się koło północy obudził to go brałam do siebie i zostawał do rana.
po kąpaniu usypianie było ze mną w łóżku, a potem go odkładałam.
teraz jakaś przeginka jest.
Młody bardzo chętnie by spał - pod warunkiem, że ze mną
jak już zaśnie i go odłożę, to potrafi po godzinie się obudzić i muszę go wyjąć i się z nim położyć. zasypia i śpi tak czujnie, że jak go tylko odłożę do łóżeczka to się budzi.
i znowu mam usypianie od początku. czasem go próbuję trzy razy odłożyć.
jedyne chwile spokoju mam wieczorem - jak go położę, a teraz to poprostu nawet te chwile mi zabiera.
dzisiaj na ten przykład usypianie trwało pół godziny.
w ciągu 2,5 godziny snu byłam u Młodego już 7 razy
w dzień śpi dwa razy - ale z długością też bywa różnie. śpi w łóżeczku, po uprzednim uśpieniu się w dużym łóżku.
pierwsza drzemka trwa czasem 40 minut, a czasem prawie dwie godziny.
do tego w dzień jest tak silnie absorbujący, że już nic nie można zrobić.
no i niestety czasem bywa tak, że na poobiednią drzemkę kładę się z nim.
wtedy to jest spanie eleganckie - bez budzenia i jęczenia. półtorej godzinki jak nic, a czasem i dwie.
kurcze ...
ja na serio bardzo lubię spać ze Skrzatem.
taki cieplutki, pachnący, termoforek mój
i wcale nie mam jakiegoś ciśnienia, że musi spać w łóżeczku jak najszybciej.
ale byłabym mega szczęśliwa gdyby tak od 20-ej do północy pospał sobie grzecznie w łóżeczku. potem - jak ja się kładę - to bardzo proszę - może już się zadekować w dużym łóżku do rana ;-)