aga_q - Skrzat nie śpi już z Wami?
Mamjakty - śpi z nami nadal.
tylko, ze między 20 - kiedy on ląduje w łóżku, a północą - kiedy ląduję ja, mam teraz 4 godziny spacerów
siedzę w dużym pokoju z odbiornikiem naini i słucham co tam u dzidziusia.
no i łażę w kółko. do sypialni, do pokoju, do sypialni i znowu na fotel ...
a między północą, a 7/30 (kiedy kategorycznie oznajmia pobudkę) mam czas jęczenia, budzenia się, kopania nogami, pełzania, popłakiwania, przewracania się i takich tam podobnych atrakcji.
mam nadzieję, że to potrwa tylko tydzień - taka jestem optymistka.
liczę, że objawy skoku rozwojowego nie będą dłuższe - ale moze powinnam się nastawić na miesiąc męki i miło rozczarować ???
przez moment nawet pomyślałam o przeniesieniu Skrzata do jego własnego łóżeczka, ale w obecnym stanie to chyba sam dla siebie byłby niebezpieczny.
włożyłam go dzisiaj na chwilę, jak ścieliłam wyrko i w tym czasie zdążył przemieścić się w drugi koniec łóżeczka - czyli znalazł się pod przewijakiem.
obrócił się na brzuch i do tego jakoś tak mało zgrabnie, bo wylądował ze stopą między szczebelkami - w tej części gdzie już ochraniacz nie wisi.
a w naszym łóżku to mimo wszystko mogę zareagować dośc szybko - a czasem wystarczy tylko dać buziaka, lub pogłaskać po pleckach.
no i chyba zaczyna się u nas spanie na brzuchu.
fajnie wygląda taka żaba z rozwalonymi rękami i nogami na wszystkie strony ;-)
u nas noc po prostu fatalna....nie wiem ile razy Filip się obudził ale było to co chwila...jeczał i płakał....przed chwilą również obudził się z płaczem....sama nie wiem co jest grane..ale i on i ja jesteśmy nieprzytomni...
oooo - czyli widzę, że Filip też wrkoczył w tą fazę ;-)