Miałam podobną sytuację w Ikea w Warszawie na Głębockiej. Kasa pierwszeństwa - wyraźny napis: dla kobiet w ciąży (jeszcze: dla inwalidów i osób z dziećmi do lat 4), do tego odpowiedni rysunek, więc podchodzę na sam przód i pytam głośno, czy to na pewno kasa z pierwszeństwem dla ciężarnych. Ludzie oczywiście głowy poodwracali (nikt z nich nie był inwalidą, rodzicem z dzieckiem, ani ciężarną), a pani ekspedientka na to: Tak. Może byłam za mało asertywna i nie wymusiłam, żeby mnie skasowała poza kolejnością, ale ta młoda niunia oprócz swojego "Tak" nie powiedziała nic, tylko kasowała dalej pozostałych ludzi. No szlag!
Więc wróciłam do kolejki, byłam z Mężem. Jedna kobieta, stojąca bezpośrednio przed nami, powiedziała, że mnie przepuścik, bo sama w zeszłym roku była w ciąży i doskonale to rozumie.