reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Umiejętności naszych maluszków czyli co już potrafią nasze szkraby

Moja albo idzie za rękę, albo ucieka...albo kładzie się na ziemię. Dziś szłyśmy na pocztę i pięknie szła za rączkę. Z poczty do Biedronki i już zaczęła się wyrywać, ale do opanowania. Z Biedronki niosłam ją na rękach, a jak ją postawiłam przed klatką, żeby drzwi otworzyć to mi zwiała na plac zabaw...
 
reklama
Nef-niezle pytanie:)ja zwykle albo jade gdzies samochodem i wtedy przesadzam ja do wozka albo jade do np miasta rowerem i jak ja zsadzam to stawiam obok.zazwyczaj zostaje w poblizu,czasem odchodzi ale na bezpieczna odleglosc,czesto w koncu sie meczy i chce na rece.
Nie ucieka na szczescie tak ze musze ja gonic.no ale wolachtig tak,jesli postamowi isc w innym kierunku.Bardzo czesto wystarczy tani chwyt typu "pa pa,to mama juz idzie".wiem ze dziala do czasu..
 
Jak gdzies idziemy, to mimo wszystko biorę wózek, bo po jakims czasie Pola sie zmęczy i chce byc noszona, wiec wozek musi byc.

Raczej nei ucieka, idzie obok, lub za rękę. Za rękę sama chce jak jest nierówna powierzchnia. Nie ucieka i reaguje na stop (podobno, tak niania mówila)
 
Moja ma fazę na "siama" (sama). wszystko chce robić "siama". Wchodzimy po schodach, a ona wyrywa mi rękę i mówi- "siama". Jemy- to samo...
A dziś jak rano jej pieluchę zmieniałam, złapała chusteczkę i mówi- "siama" i się wyciera...No komedia:-D

a to kolejne słowa Zuzi:http://www.youtube.com/watch?v=xnPAnM_OUyw&feature=youtu.be


a to dostałam w mailu (nestler od Hippa): Droga Mamo, wchodzę w wiek, w którym dzieci stają się małymi uparciuchami. Musisz uzbroić się w cierpliwość, bo ja mam mnóstwo samozaparcia i czasami potrafię się zdenerwować.

HiPP WYJAŚNIA: Przygotuj się na nadejście najbardziej męczącej fazy rozwoju swojego dziecka. Maluch wchodzi w nią około 18. miesiąca życia. W tym wieku zamienia się w upartego odkrywcę, który wszystkim się interesuje. Takiego malucha ciężko jest odwieść od powziętego wcześniej zamiaru. Szkrab reaguje niepohamowaną złością na wszelkie zakazy i ograniczenia. Jeśli Twoja pociecha zachowuje się właśnie w taki sposób, możesz być pewna, że zaczął się etap uporu i krnąbrności.

Psychologowie twierdzą, że upór jest normalnym zjawiskiem na tym etapie rozwoju człowieka. Jak przejść przez ten trudny okres? Oto nasze rady:

  • Zastanów się, czy nie za często mówisz "nie". Im więcej ograniczeń będziesz stawiała, tym częściej maluch będzie się buntował. Oceń, czy niektóre zakazy są rzeczywiście konieczne, czy może tylko z przyzwyczajenia mówisz "nie".
  • Wspieraj samodzielność malca. Pozwól, aby sam zakładał kalosze i na własnych nogach pokonywał schody. Tak często, jak to tylko możliwe, pozwól mu jeść samodzielnie.
  • Dostosuj mieszkanie do potrzeb dziecka. Jeżeli schowasz cenne przedmioty, a sprzęt RTV ustawisz poza zasięgiem małych rączek, będzie mniej powodów do obaw i sporów.
  • Odwracaj uwagę dziecka, gdy zauważysz pierwsze symptomy nadchodzącej złości. Możecie np. zadzwonić do babci lub sprawdzić, czy tata ma udany dzień w pracy. Pozwól też malcowi rozładowywać napięcie - włączaj muzykę, aby mógł sobie potańczyć.
MAMY PYTAJĄ: Jak długo może trwać okres uporu u malucha?
HiPP ODPOWIADA: Mamy dobrą wiadomość - z każdym kolejnym miesiącem napady złości u dziecka będą coraz rzadsze. Postaraj się zachować cierpliwość, bądź konsekwentna w zakazach (nie idź na ustępstwa dla "świętego spokoju" i nie przekupuj dziecka). Tak, jak radziliśmy wcześniej, odwracaj jego uwagę. Wkrótce przekonasz się, że Twoje maleństwo znów stanie się spokojnym i radosnym maluchem.

No i coś w tym jest, bo akurat od kilku dni strasznie szybko się złości i wkurza i ciągle o coś marudzi...
 
Ostatnia edycja:
Joaszka, jestem w szoku jak już Zuzia mówi! Kurczę, jeszcze trochę a oplotkuje Cię z Twoją teściową :D:D:D Radość z zaciągniętego przez smoczek powietrza - bezcenna ;) Mój na razie niewiele mówi, pokazuje jak biją dzwony (kołysze się na boki) mówiąc przy tym "bim bam", śpiewa piosenkę Pitbulla "Aijaijaj" i ostatnio motyw z bajki "Mio Mao" - czyli mio, mao, lalalalala ;) Poza tym to standardowo, mama, tata, baba, daj, mam, oko itp.
A i jeszcze pokazuje, jak robi małpka - drapie się na czubku głowy i wydaje małpie odgłosy :)
 
Joaszka-na filmie w ogole widac jak zywym dzieckiem jest zuzia.rozgadala sie a ty jako mama wiesz co ona tam mowi,i te dzwieki slowa wydaje z siebie caly czas nie przestajac tez dzialac,czyms mieszczac,ruszac:)
jednego bede sie czepiac bo jestem na to uczulona ale nie bierz sobie do serca bo wielu rodzicow tak robi a mianowicie uczy dzieci wyrazow typu "piciu","amu" "ajci" (co to wlasciwie oznaczac moze??)czy "moki":)bo tak potrafi powiedziec dziecko;)

jesli chodzi o tekst ktory wkleilas pod spodem.Staram sie postepowac podobnie,np nie mowic jej wiecznie "nie,nie wolno",nie denerwowac sie ale np odwrocic to w np taki sposob: jesli siedzi gdzies gdzie nie powinna to mowie jej gdzie siedziec moze:) np "zobacz,tu sobie usiadziemy".
nie stosuje sie tylko do punktu w ktorym radza pochowac pewne rzeczy.No ja niczego raczej nie chowam,nie ustawiam pod katem dziecka.Cce ja bardziej nauczyc ze nie wszystko moze byc jej.Ona zbyt klopotliwym dzieckiem pod tym wzgledem nie jest.nawet na koty nakrzyczy kiedy siedza gdze ona nie mogla i choc akurat koty na parapecie moga to sciagam je dla zasady kiedy ona "zwraca im uwage":)
 
Ostatnia edycja:
Eijf- na ogół mówię do niej poprawnie. No ale z tym moki moki to sama załapała z piosenki (tam było nuki nuki, nie wiem już z jakiego to języka). Więc w sumie umie powiedzieć smoczek w obcym języku:-D
Poza tym nie przesadzajmy- to jest dziecko.
Mnie rozwala, jak ktoś mówi np. Mateuszu Krzysztofie proszę Cię wyjdź z piaskownicy bo się pobrudzisz (trochę przerysowałam, ale się zdarza coś w ten deseń).
Ciągłe infantylizowanie wyrazów nie, ale jak dziecko czasem powie coś po swojemu i strasznie mi się podoba to słowo, to go używam. Np. "Cipi". I tak się nauczy mówić poprawnie, bo już teraz ciągle modyfikuje słowa- np. wyraz miś. I odmienia- np. mówi teraz Misiu. a jak czasem intonuje- najlepiej jak zwodzi taatooo- jak na nią nakrzyczę:-D

Kropa- aż się roześmiałam sama do siebie, jak Radka sobie wyobraziłam udającego małpkę:-D
 
reklama
joaszka-wiem wiem ze ladnie mowisz:) tak mi sie tylko przypomnialo;)sama tez czasem walne cos do mojej a potem sie w glowe pukam i masz racje,przeginac w druga strone tez jest smiesznie bo slyszalam jak mama robila naprawde malemu dziecku wyklad na temat tego dlaczego nie dostanie lizaka.pamietam ze bylo to w pl w empiku sprzedawali takie wymyslne lizaki,wiadomo sam syf ale fajnie to wygladalo a ze bylam wtedy opiekunka to sie zastanawialam czy kupic maluchom po takim.No i to dziecko zaczelo wolac a mama mu o barwnikach:))
a sposob w jaki nazywasz czipsa jest bardzo podobny do tutejszego ty poliglotko;)
No ale ogolnie staram sie mowic do niej jak do czlowieka,z malymi wyjatkami dla smiechu bardziej
 
Do góry