reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

U pediatry

reklama
Monia, masz dobre podejście do teściowej:-D:-D. Moja mama też wciska Hani jedzenie hehe, takie już są chyba babcie;-), ale Hania to chudzinka, zresztą ona babci nigdy nie odmawia:-D. Ode mnie nie zje, ale jak babcia da to jest wszystko mniam:-D:laugh2:.
Hania chyba dobrze waży, bo gdyby miała potroić wagę urodzeniową musiałaby na roczek ważyć 11,1kg a ważyła 10,9kg. Także się nie martwię niczym:-).
 
To podwajanie i potrajanie wagi nie jest dla mnie logiczne ale i tak sie przejelam;-)ale juz sie nie przejmuje;-)
Moja tesciowa nie ma do czynienia z moimi dziewczynami i sie nie wtraca za bardzo hehe:-Dno i widzi je co weekend a ja sie nimi wtedy zajmuje caly czas:crazy:a moja mama,ktora do dziewczyn przychodzi na codzien mysli jak ja bo ja utuczyli jako dziecko, przynajmniej tak tlumaczy swoje odchudzanie;-)no ale za czesto daje Marcie wafelki w czekoladzie,ktore uwielbia i sie trzesie na ich widok....a moj tata to juz inna historia bo one je i pije rozne dziadostwa,ktore przy okazji daje Natalce:baffled:staram sie delikatnie mu tlumaczyc hehe i jakiz skutek jest bo ostatnio Natalka mi mowi,ze dziadek jej powiedzial,ze mama go okrzyczy jak jej da cukierki:-D;-)
Co do tesciowych jeszcze to moja kolezanka ma taka niereformowalna,ktora wpycha w jej synka zarcie jak w ges i czesto bylo tak,ze on zwymiotowal z przejedzenia i ona-czyli jego mama byla przerazona tym co zobaczyla na podlodze;-)Ma 3 latka, u nas kiedys zjadl 3 parowki i jeszcze jedna chcial,i wazyl wtedy, to bylo gdzies rok temu, 20kg. Moje laski sa takie,ze jak nie chca to nei ma szans,zeby zjadly no chyba,ze slodycze to podejrzewam,ze w kazdych ilosciach:baffled:;-)

Lorien heheeh:-D:-D;-)
Monia tez popieram jak najbardziej Twoja postawe haha;-)to mi sie podoba;-)Moj tesc wlasnie tak traktuje tesciowa hm....i mam wrazenie,ze moj maz czasami mnie tez...hehe<zły>
 
Ostatnia edycja:
No to male sprostowanie;-)ja sie przejelam przez pediatre,ze nie potroila wagi po roku no i wazyla na ich wadze 8,1 na roczek. 10kg wg mnie to waga ok nawet miesiac temu:-pa nawet wiecej niz bym "chciala";-)I faktycznie sie przejmowalam za bardzo i teraz juz wyluzowalam:-D;-)I takie drobniutkie dzieciaczki zaczely mi sie bardzo podobac:tak:tym bardziej,ze sa zdrowe i pelne energii ;-)I zdecydowanie lbardziej mi sie podobaja niz jak widze takie tluscioszki tuczone przede wszystkim przez swoje babcie,ktore mysla,ze im grubsze tym zdrowsze:baffled:

Dzieci jak dorośli jeden grubszy drugi chudszy, nie ma co się zamartwiać, jak się dziecko dobrze rozwija, znaczy, że jest OK :tak::-):-):-)
Oczywiscie macie racje. Dokladnie wczoraj spotkalam pania w sklepie ma synka 8 miesiecy i on wazy dokldnie tyle ile Hubert w tej chwili. Szok. A tesciowe niestety takie sa ze to co mowi synowa to zawsze bzdury i nie powinno sie ich slichac. Nie raz slyszalam ze jestem durna bo mam inne zdanie niz ona. A przez to wpychanie na sile moze dziecko sie zbuntowac i kiedys naprawde odmowic jedzenia albo kazdy posilek to bedzie koszmar i bardzo chcialabym tego uniknac.
 
Emilka jak już wspominałam je kiedy ma ochotę i ile chce. Ona się nie da zagłodzić, jak głodna to wojenkę przeprowadzi, a jak nie chce, to siłą nie wepchasz.
Jak miała rok ważyła równe 10kg. A teraz ma 11200 więc jest ok.

Moja teściowa nie wpycha w nią nic, wie, że ja nie chcę i tyle. Czasem jej przemycają coś słodkiego, ale znają moje zdanie w tym temacie, więc jest to sporadyczne. Zresztą Emi ze słodyczy uznaje tylko KOKO - czekoladę (najlepsza gorzka ) :-D:-D:-D
 
reklama
Monia tez popieram jak najbardziej Twoja postawe haha;-)to mi sie podoba;-)Moj tesc wlasnie tak traktuje tesciowa hm....i mam wrazenie,ze moj maz czasami mnie tez...hehe<zły>

Czyli to u nich rodzinne ;-):-D:rofl2: Ale widocznie im to potrzebne :-D:-D:-D:-D:-D:-D


Dzięki cioteczki za poparcie :-D:-D:-D:-D:-D Ogólnie Witkowi jak nie chce się jeść to też mu się nic nie wciśnie, tak jak w ciągu ostatnich dni, ale są też takie dni kiedy wcina wszystko co mu się da. Wtedy szczęsliwa jest babcia a mama zrozpaczona :baffled:;-)
 
Do góry