reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

U pediatry

Koleżanka ze styczniowek 2006 miała jeszcze gorsza sytuacje bo poszli na wizytę do lekarki obejrzała u małego to co miała a potem powiedziała ze musi jeszcze raz obejrzeć no i wzięła skalpel i mu ta skórkę rozcięła :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

:szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok:
Co to za debilna lekarka :wściekła/y::angry::wściekła/y::angry::wściekła/y::angry: Biedne dziecko:-(

Laura dzis byla naprawde wesola,calkiem inne dziecko-wreszcie moje dawne:-D:-D:-D,kaszelek jeszcze ma ale juz jest o niebo lepiej i po wysypce z 3dniowki nie ma juz sladu:tak:

Świetne wieści Majeczko :tak: Oby tak dalej :tak::-D
 
reklama
Byliśmy dziś u tego neurologa. Pani doktor stwierdziła, że Witek rozwija się prawidłowo i świetnie raczkuje :tak: Widziala też jak mały wstaje i przemieszcza się przy szafkach. Mówiła, że dziecko samo musi chcieć samemu chodzić i zrobi to jak będzie się czuć bezpiecznie w pionie. Świadczy o tym też, że Witek nie lubi chodzić na nóżkach trzymany za rączki. Nie można dziecka do niczego zmuszać :no: Na wszystko przyjdzie pora. Z gadaniem tak samo. Witek jest dodatkowo mógł przejąć po tatusiu późne gadanie :baffled: Maciek nie gadał jeszcze w wieku 2 lat :baffled: Muszę się liczyć z tym, że Witek też może późno zacząć gadać. Ale dowiedziałam się, że tak na prawdę należy się martwić jeśli dziecko nie mówi gdy skończy 4 latka. Także kochane cioteczki, mamy dużo czasu na to by nasze maluchy zaczęły mówić i nie musimy się na razie przejmować. ;-):-D
 
Cieszymy się bardzo że dzieciaczki Laurka i Mateuszek mają się już lepiej....Jednak zdrowie naszych dzieciaczków jest najważniejsze bo inaczej to świat wywraca nam się do góry nogami....
Wszystkim życzymy duzo duzo zdrówka i wszelkie choróbska przeganiamy precz!!!A siooo!!!!!
 
Byliśmy dziś u tego neurologa. Pani doktor stwierdziła, że Witek rozwija się prawidłowo i świetnie raczkuje :tak: Widziala też jak mały wstaje i przemieszcza się przy szafkach. Mówiła, że dziecko samo musi chcieć samemu chodzić i zrobi to jak będzie się czuć bezpiecznie w pionie. Świadczy o tym też, że Witek nie lubi chodzić na nóżkach trzymany za rączki. Nie można dziecka do niczego zmuszać :no: Na wszystko przyjdzie pora. Z gadaniem tak samo. Witek jest dodatkowo mógł przejąć po tatusiu późne gadanie :baffled: Maciek nie gadał jeszcze w wieku 2 lat :baffled: Muszę się liczyć z tym, że Witek też może późno zacząć gadać. Ale dowiedziałam się, że tak na prawdę należy się martwić jeśli dziecko nie mówi gdy skończy 4 latka. Także kochane cioteczki, mamy dużo czasu na to by nasze maluchy zaczęły mówić i nie musimy się na razie przejmować. ;-):-D

Moniczko bardzo sie ciesze i wydaje mi sie ze uspokoila cie troszke ta wizyta bo chyba sie troszke tym martwilas, ale zupelnie bezpodstwanie - juz wczoraj pisalam na wszystko przyjdzie pora, a Witek to maly mądrala, ktory wychodzi z założenia ze na razie to on sie da jeszcze na rączkach ponosic, ale jak juz ruszy na swoich nozkach to go nie dogonicie:tak:
 
Monis super! ale tak prawde mowiac to mi tez by sie przydala taka wizyta wczesniej bo po co sie martwic na zapas a tak jak juz sie uslyszy to z ust specjalisty to zawsze latwiej sie czeka:tak:
I co do mowienia to przynajmniej wiem ze teraz bede patrzec na granice wiekowa gorna i spokojnie czekac:tak:
 
Moni dobrze Cię rozumiem bo ja gehennę przechodziłam min. 3 razy dziennie przy każdej inhalacji gdy Filip darł się potwornie i trzeba była 2 osób. Jedna go trzymała, a druga robiła inhalację. Po każdym zabiegu byłam chora ze świadomością, że mimo iż postępuję dla jego dobra to dziecko przechodzi traumę. Teraz na szczęście już się przyzwyczaił.
Dzięki dziewczyny z pamięć. U nas bez zmian. Od wtorku jedziemy na augmentinie, a Filip nadal pokaszluje. W poniedziałek mam dzwonić do doktorki to zobaczymy co dalej.
 
Maju super wiadomości, może wreszcie odetchniecie pełną piersią na słoneczku. :tak:

Moniu dokładnie, nie ma co poganiać, wszystko jest w normie. JAK JUŻ zacznie chodzić, to nie będzie odwrotu :-D
 
Moniczko bardzo sie ciesze i wydaje mi sie ze uspokoila cie troszke ta wizyta bo chyba sie troszke tym martwilas, ale zupelnie bezpodstwanie - juz wczoraj pisalam na wszystko przyjdzie pora, a Witek to maly mądrala, ktory wychodzi z założenia ze na razie to on sie da jeszcze na rączkach ponosic, ale jak juz ruszy na swoich nozkach to go nie dogonicie:tak:

My już mamy problem by go dogonić jak zaiwania na czterech, a co to będzie jak zacznie chodzić :confused::baffled: Chyba będę musiała kupić sobie motorek i się do niego podłączyć ;-):-D

Moni dobrze Cię rozumiem bo ja gehennę przechodziłam min. 3 razy dziennie przy każdej inhalacji gdy Filip darł się potwornie i trzeba była 2 osób. Jedna go trzymała, a druga robiła inhalację. Po każdym zabiegu byłam chora ze świadomością, że mimo iż postępuję dla jego dobra to dziecko przechodzi traumę. Teraz na szczęście już się przyzwyczaił.
Dzięki dziewczyny z pamięć. U nas bez zmian. Od wtorku jedziemy na augmentinie, a Filip nadal pokaszluje. W poniedziałek mam dzwonić do doktorki to zobaczymy co dalej.

Współczuję, to prawdziwa gehenna dla was i dla Filipka :-( Ja jakoś sobie na razie radzę z tym siusiakiem Witka, mimo że on płacze i odpycha moje ręce :baffled::-(

Marucha Faktycznie trzeba patrzeć na górną granicę wieku, dlatego zapytałam się lekarki jaka ona jest by wiedzieć do kiedy nie muszę się przejmować małomównością Witka :tak: A my pierwszą wizytę u neurologa mieliśmy jak Witek miał skończone 9 miesięcy a jeszcze nie siedział i nie raczkował. Teraz to była trzecia wizyta (kontrolna) i jak na razie ostatnia :tak::-D
 
Monis dlatego dziekuje za twoja info odnosnie tej gornej mowienia bo nie bede sie zamartwiac:tak:
A Nikus wczoraj skonczyl 14 miesiecy,chodzi pare dni i wiem ze to dopiero byl jego czas bo widze ze dopiero teraz mu to przynosi radosc:tak:
a musze sie przyznac ze troszke na sile chcaialam zeby chociaz za raczke chodzil a on stanowczo nie:no:
a teraz nie chce w ogole siadac na tylek :tak:

tyle ze jak sie troche ogarniemy to czeka nas wizyta u pediatry. po pierwsze kontrolna a po drugie Nikusiowi wyskoczyly juz jakis miesiac temu takie suche plamki na udzie, myslalam ze moze jakies uczulenie ale drapal troche i nieschodzilo:no: ostatnio tez pil mega litry mleka a od przyjazdu tutaj nie chce w ogole!!! wiem ze byl juz temat ze dzieciaki w tym wieku zaczynaja odmawiac mleka ale on je zawsze uwielbial:szok::szok:

a co do tych plaek to zastanawiam sie czy to nie skaza bialkowa, ale czy to mogloby dopiero teraz wyskoczyc? jak karmilam piersia tez mial jakies chrostki przez pewnien czas ale tam w UK w ogole inaczej do tego podchodza
 
reklama
ale mialam dzisiaj paskudny dzien :-( ldwo ledwo a bym beczala bardziej niz moje dziecko :-( okolo 11 zjawilam sie w przychodni na szczepieniu, spodziewalams ei placzu bo Michas wystarczy ze zobaczy baily fartuch to juz jest tragedia :-( no aleoki, rozebralam goi biedaka wdrapujacego sie mi na szyje, zwazylismy go (9180 g) no i powiedzialam lekarce aby sprawdzila siurka czy wszysto jest dobrze ( bo ostatnio moja mama cos tam marudzila ze jaksi dziwny jest czego ja nie zauwazylam) no idciagnela napleteki tam sie pojawilo cos bialego i od razu naciagnela spoworotem, powiedziala ze to nei ejst ropa tylko takie naturalne cos tam, uswiadomila mnei ze teraz moze Misia piec przy siusianiu i ze mam mu to odciagnac i posmarowac mascia ..... Misiu z obolalym siurkiem poszedl do szczepienia, w tym czasie zdarzyl mi sie ze 3 razy zaniesc :-( ja juz mialam lzy w oczach.., oki po szczepieniu nie mogl sie uspokoic, nigdy az tam bardzo nie plakal... ubralam go i poszlam do apteki, w aptece sie rozryczal ja lekow nei kupialm bo zapomnialam portfela.....


.... w domu Misiu zasnal po spanku wstal i nagle okropny placz, kulenie nozek.... domyslilam sie ze siurek boli a masci nie mam, po godzinie przyszla babcia Misia i wystakoczyla do apteki po masc, no to ja nie myslac dlugo zeby ulzyc Misiowi sciagam mu pieluche, odciagam napletek (Misiu sie wyrywa, krzyczy) smaruje go mascia, chce naciagnac spowrotem a ti NIE DA SIE!!!
siurek spuchniety, czerwony, ja w panice, becze, krzycze, nie wiem co robic, wygladalo to okropnie.... dzwonimy do przychodni, lekarka kazala szybko przyjezdzac, to my szybko ubieramy siebie i Misia (babcia nawet skarpetek nei ubrala a ja w ajkeis podartej bluzce) w przychodni lekarka tez nie umiala tego napletka nasunac wiec kazala jecha do szpitala na chirurgie dziecieca.... no to dzwonie po meza, po 15 minutach jest i jedziemy do szpitala na miesjcu Misiu znowu sie rozryczal, ja cala spocona, glodna bo nie zdarzylam od 7 rano nic zjesc.... wchodzimy do pokoju zabiegowego, hirurg spojrzal na mnie jak na debilke, co ja swojemu dziecku zrobilam, rozebralismy go ( nie musze chyab dodawac ze Misiu zadzieral sie w nieboglosy jak tylko weszlismy do szpitala), polozylismy na lozku i zaczelo sie naciaganie napletka :-( chwila moment i udalo sie, wszyscy odetchnelismy z ulga a ja bylam tak szczesliwa jak w dniu porodu kiedy uslyszlaam ze Misiu oddycha :-) doktorek pouczyl mnie ze nie powinno sie odciagac napletka bo mozna bardziej zaszkodzic niz pomoc.... mielismy szczescie ze to sie tak skonczylo..... teraz pozostaly oklady.....DZIEWCZYNY W DOMY BYLAM OKOLO 17 !!!! tak to zlecialo :-( koszmar :-(
 
Do góry