reklama
ojej, biedna Jagódka :-( mam nadzieję, że szybko jej przejdzie.
z dawnych czasów pamiętam, że po Augmentinie zawsze źle się czułam a choroba szybko wracała (ale to z kolei było wynikiem gronkowca i jego oporności na penicylinę i jej pochodne, o czym przez dłuższy czas nie wiedziałam)
z dawnych czasów pamiętam, że po Augmentinie zawsze źle się czułam a choroba szybko wracała (ale to z kolei było wynikiem gronkowca i jego oporności na penicylinę i jej pochodne, o czym przez dłuższy czas nie wiedziałam)
sandra1982
Sierpniowa mama'06 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 20 Marzec 2006
- Postów
- 8 063
Duzo zdrowka dla Jagodzianki!!!!
Co do wiatmin to ja daje malej 1 krople Vigantolu i 5 Cebion Multi.
Życzę zdrówka Jagódce!
A my dziś mieliśmy iść na szczepienie - zaległe od 2 tyg, bo mały był przeziębiony, ale mąż zdecydował, że nie pojdziemy, bo on rano czuł się chory a jak dotąd moje chłopaki chorowały razem w tym samym czasie. Nie wiem czy dobrze zdecydował...
A my dziś mieliśmy iść na szczepienie - zaległe od 2 tyg, bo mały był przeziębiony, ale mąż zdecydował, że nie pojdziemy, bo on rano czuł się chory a jak dotąd moje chłopaki chorowały razem w tym samym czasie. Nie wiem czy dobrze zdecydował...
aga31
Sierpniowa mama'06 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 2 Listopad 2005
- Postów
- 2 350
karo ewka jak była chora to tez robiła taki śluzowe kupy i mi doktorowa powiedziała ze to normalne po lekach i przy przeziebieniu bo ten sluz z noska i gardła spływa do przewodu pokarmowego i jakos go trzeba wydalic, po chorobie powinnoe przejśc. gdyby nie przeszło to wtedy można sie niepokoić
ollesia
mama Krecików
- Dołączył(a)
- 28 Wrzesień 2006
- Postów
- 1 800
Karoo, duzo zdrowka dla Jagodki!!!
My wlasnie wrocilismy ze szczepienia. Dzis tylko WZW. Piotrus byl bardzo dzielny i nawet sie nie skrzywil. W ogole byl w swietnym nastroju, zaczepial pania doktor, a jak ta zaczela go badac, to glosno sie smial. :-) Na zabki nie mamy co liczyc w najblizszym czasie.
Piotrus ma 7670g (przybral 300g w 10 dni- pani doktor troche sie zdziwila... :-) ) i 66cm.
Odnosnie glowki, powiedziala nam, ze troche ten obwod za duzy w porownaiu do reszty ciala, ale widac taka uroda Piotrusia.
Pytalam o szczepionke przeciw pneumokokom. Powiedziala, ze nie jest jej entuzjastka (chyba, ze dziecko jest w grupie ryzyka) i ze lepiej nie ingerowac za bardzo w uklad immunologiczny dziecka, bo moze miec pozniej problemy jako osoba dorosla. Co lekarz, to opinia... Juz sama nie wiem, co robic...
My wlasnie wrocilismy ze szczepienia. Dzis tylko WZW. Piotrus byl bardzo dzielny i nawet sie nie skrzywil. W ogole byl w swietnym nastroju, zaczepial pania doktor, a jak ta zaczela go badac, to glosno sie smial. :-) Na zabki nie mamy co liczyc w najblizszym czasie.
Piotrus ma 7670g (przybral 300g w 10 dni- pani doktor troche sie zdziwila... :-) ) i 66cm.
Odnosnie glowki, powiedziala nam, ze troche ten obwod za duzy w porownaiu do reszty ciala, ale widac taka uroda Piotrusia.
Pytalam o szczepionke przeciw pneumokokom. Powiedziala, ze nie jest jej entuzjastka (chyba, ze dziecko jest w grupie ryzyka) i ze lepiej nie ingerowac za bardzo w uklad immunologiczny dziecka, bo moze miec pozniej problemy jako osoba dorosla. Co lekarz, to opinia... Juz sama nie wiem, co robic...
reklama
karoo-kp
Mama Jagodzianki
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2006
- Postów
- 6 419
Chcialabym, zeby to bylo to ale niestety okazalo sie, ze przeczucie matki jest tym razem nieomylne :-( niestety. Mala byla zle zdiagnozowana - ma rotawirusa i biegunke w zwiazku z tym bardzo mocna :-( praktycznie sama woda zabarwiona jakimis dziwnymi rzeczami :-( W tej chwili jest na samym cycu, podaje jej elektrolity, ale niestety nimi wymiotuje - nie dziwie sie, sa obrzydliwe w smaku, sama prawie zwrocilam jak sie napilam... Sama biore orsalit, zeby chociaz ode mnie miala jak najwiecej :-( a jej w miare mozliwosci podaje hipp ORS. Caly czas goraczkuje chociaz chyba juz troche mniej :-( Niemniej jednak augmentin odstawiony - niepotrzebny a szkodzi, bo biegunki sie po nim zrobily, wiec je zaostrza :-(karo ewka jak była chora to tez robiła taki śluzowe kupy i mi doktorowa powiedziała ze to normalne po lekach i przy przeziebieniu bo ten sluz z noska i gardła spływa do przewodu pokarmowego i jakos go trzeba wydalic, po chorobie powinnoe przejśc. gdyby nie przeszło to wtedy można sie niepokoić
Tak w temacie to mam dzisiaj dosc dnia, mam wrazenie, ze minelo dzisiaj 10 dni a nie jeden :-( Zaczelo sie rano jak byla wielka kupa z samej wody :-( wiec zaczelo sie dzwonienie po przychodniach - naszej, innych, na prywatne numery pediatrow, ale sie okazalo, ze prawie nigdzie dzisiaj nie bylo pediatrow, bo jakies szkolenie na ktore prawie wszyscy pojechali, a tam gdzie byli to nie przyjmowali nikogo z zewnatrz :-( Ostatni ratunek - szpital. Maz zadzwonil i uzyskal informacje, ze ogolnie biegunka po antybiotyku to normalne, ale lepiej by bylo, zeby lekarz ja obejrzal i w zwiazku z tym mamy przyjechac tylko najpierw podjechac gdzies po skierowanie na oddzial. Tak tez zrobilismy. Skierowanie wypisal nasz lekarz rodzinny i pojechalismy. W szpitalu pani doktor po wejsciu natychmiast zrobila nam awanture co my tu w ogole robimy... Szpital to nie przychodnia zadna i co my sobie wyobrazamy, dlaczego do swojego lekarza nie pojechalismy... Wiec tlumaczymy jak krowie na rowie, ze nigdzie nie chcieli nas przyjac i ze szpital to ostatnie miejsce mozliwe, a chcielibysmy corke skonsultowac bo nie podoba nam sie jej stan po antybiotyku. Ona oczywiscie znowu z pyskiem, ze trzeba lekarza wybrac i do pediatry pojsc (jakbysmy w ogole nic przed chwila nie powiedzieli). Badala Jagodke tak, ze caly czas plakala i to tak rozpaczliwie :-( nie wiedzialam juz co robic :-( Oczywiscie nic nam nie powiedziala, powiedziala, ze trzeba dziecko na oddzial i koniec, ze badania trzeba zrobic i w ogole (oczywiscie bardzo zniesmaczona nami bo jakim prawem wyrywamy ja od kawki zeby niemowle zbadala). My sie nie zgodzilismy, bo po takim przyjeciu to bym dziecka w rece takiego potwora nie oddala :-( Nie wiedzialam juz co robic, pojechalam do szwagierki i udalo sie zadzwonic do babeczki - pediatry, ktora mi doradzila przez telefon, ze to prawdopodobnie nie po antybiotyku bo z opisu nie wyglada i ze trzeba sie skonsultowac z jakims normalniejszym lekarzem. Szwagierka zadzwonila do najblizszej przychodni i udalo sie, zgodzily sie babki w rejestracji ze jakos to zalatwia, ze nie bedzie problemu i poszlysmy. Lekarka mila, sympatyczna, kompetentna, powiedziala wszystko co i jak, zbadala porzadnie, zdiagnozowala rotawirusa i kazala podawac elektrolity, bactrim, lacidofil i piers jak najczesciej, powiedziala, ze to nie koniec swiata, kazala patrzec na kupki, liczyc i jakby do jutra sie nie poprawily to jechac do szpitala - dala skierowanie na wszelki. Odetchnelam, bo w koncu jakis lekarz sie zlitowal i porzadnie sie zajal moim dzieckiem. Ale jestem tak cieta na sluzbe zdrowia, ze szok :-( Po jaka cholere sie placi skladki?? A jeszcze lepiej, Danusia, ta moja szwagierka (i przyjaciolka zreszta) pojechala dzisiaj do szpitala - jest okolo 9 tygodni w ciazy, z bardzo mocnym krwawieniem na jasnoczerwony kolor :-( Okazalo sie, ze kosmkowka odkleila jej sie w 3/4 :-(
Podziel się: