reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Tsh

Pytanie brzmiało "Czy to jest dobry wynik do starań?" Odpowiedź brzmi "tak" i nie, nie opieram tej odpowiedzi na moich doświadczeniach, a na ogólnie obowiązujących normach i zaleceniach. Norma TSH jest od 0,27 i wynik powyżej 0,5 absolutnie się w tę normę wpisuje. Nigdzie nie pisałam, że nie warto oznaczać ft3, ft4, przeciwciał, czy, że ten wynik gwarantuje zdrową tarczycę. Odpowiedziałam na zadane pytanie. Nie kieruj do mnie personalnych wycieczek.

Jakie TSH jest według Twoich lekarzy dobre do starań? Leczysz się na nadczynność?
Hej! Nie chcę się wtrącać w Waszą wymianę i w sumie też nie taki jest temat, ale - to tak w nawiązaniu do tego "jakie TSH wg lekarzy jest dobre do starań". Leczę się we Francji i tutaj podejście jest o wiele bardziej na luzaku... TSH do starań to po prostu TSH w normie. Byłam w górnej normie i nikt mnie leczyć nie chciał, więc w sumie trochę nazmyślałam i wymogłam leczenie. TSH spadło mi do 2,5 i wg kliniki niepłodności było OK do starań. Po roku brania leków jestem na poziomie ok. 1,5 i też jest dobrze.
Lekarz w PL powiedział mi od razu, że "u nas tak nie jest" - ale w sumie zastanawiam się, dlaczego. Bo lekarze w Polsce są bardziej profesjonalni? Bardziej się przejmują?
 
reklama
Prolaktynę powinnaś zbadać po nocy ok, bez seksu etc i chyba między 2 a 5 DC, ale tu nie pamiętam. Możesz sobie zrobić całą diagnozę tarczycowa, bo samo TSH nie wiele wnosi - tzn. ono jest ok, ale jeśli staracie się i Wam nie wychodzi, to warto to zrobić.
Po nocy OK, bez seksu, między 2 a 5 dniem i... mnie każą też leżeć przez 20 minut przed pobraniem krwi!
 
Hej! Nie chcę się wtrącać w Waszą wymianę i w sumie też nie taki jest temat, ale - to tak w nawiązaniu do tego "jakie TSH wg lekarzy jest dobre do starań". Leczę się we Francji i tutaj podejście jest o wiele bardziej na luzaku... TSH do starań to po prostu TSH w normie. Byłam w górnej normie i nikt mnie leczyć nie chciał, więc w sumie trochę nazmyślałam i wymogłam leczenie. TSH spadło mi do 2,5 i wg kliniki niepłodności było OK do starań. Po roku brania leków jestem na poziomie ok. 1,5 i też jest dobrze.
Lekarz w PL powiedział mi od razu, że "u nas tak nie jest" - ale w sumie zastanawiam się, dlaczego. Bo lekarze w Polsce są bardziej profesjonalni? Bardziej się przejmują?
Ciężko powiedzieć ale ja na własnym przykładzie wiem, że przy TSH 4,3 czułam się fatalnie. Nawet jak spadło do 3,5 to i tak byłam cały czas zmęczona, tyłam na potęgę, było mi cały czas zimno, miałam kołatania serca itp.
Przy 1,5-2 już było dużo lepiej.
Co do wpływu TSH na starania to nie wiem bo jak zaczęłam się starać to już miałam kolo 1.
 
Hej! Nie chcę się wtrącać w Waszą wymianę i w sumie też nie taki jest temat, ale - to tak w nawiązaniu do tego "jakie TSH wg lekarzy jest dobre do starań". Leczę się we Francji i tutaj podejście jest o wiele bardziej na luzaku... TSH do starań to po prostu TSH w normie. Byłam w górnej normie i nikt mnie leczyć nie chciał, więc w sumie trochę nazmyślałam i wymogłam leczenie. TSH spadło mi do 2,5 i wg kliniki niepłodności było OK do starań. Po roku brania leków jestem na poziomie ok. 1,5 i też jest dobrze.
Lekarz w PL powiedział mi od razu, że "u nas tak nie jest" - ale w sumie zastanawiam się, dlaczego. Bo lekarze w Polsce są bardziej profesjonalni? Bardziej się przejmują?

Hmm, to dziwne w sumie, bo oficjalne wytyczne Europejskiego Towarzystwa Tyreologicznego podaje takie górne wartości:

I trymestr – 2,5 mIU/l
II trymestr – 3,0 mIU/l
III trymestr – 3,5 mIU/l


W USA one w każdym trymestrze są do 2,5 i chyba po prostu polscy lekarze trzymają się amerykańskich wytycznych. Wiadomo, że jak ktoś ma np TSH 4,3 to ono jeszcze szybko poszybuje na początku i będzie stanowiło zagrożenie więc lekarze pilnują, żeby górna granica przed rozpoczęciem starań to było te 2,5, a najlepiej żeby było około 1-1,5, wtedy jest czas na reakcję.

Dolna granica się chyba nie różni i w I trymestrze jest to 0,01, w II i III 0,1 mIU/l, czyli dużo poniżej normy bez ciąży (beta HCG obniża TSH), dlatego ten wynik autorki będzie uznany za większość endokrynologów jako super wynik startowy do starań.

Nie pamiętam już kto o tym pisał na forum, ale w Pl też są lekarze, którzy nie zbijają nawet przy 4 w ciąży. Też się to jeszcze zdarza więc może kwestia tego na jakiego lekarza / lekarzy trafiłaś?
 
Ciężko powiedzieć ale ja na własnym przykładzie wiem, że przy TSH 4,3 czułam się fatalnie. Nawet jak spadło do 3,5 to i tak byłam cały czas zmęczona, tyłam na potęgę, było mi cały czas zimno, miałam kołatania serca itp.
Przy 1,5-2 już było dużo lepiej.
Co do wpływu TSH na starania to nie wiem bo jak zaczęłam się starać to już miałam kolo 1.
Coś w tym w sumie jest... na badanie tarczycy trafiłam przez podwyższone ciśnienie początkowo - ale przyspieszone bicie serca to chyba raczej przy zbyt niskim TSH? W każdym razie w kwestiach sercowych nic się nie zmieniło po obniżeniu poziomu. Ale fakt, że schudłam 10 kg. Owszem, zmieniając dietę, ale z dużo mniejszym wysiłkiem. Więc na pewno to kwestia indywidualna i zależna też od innych parametrów.
 
Hmm, to dziwne w sumie, bo oficjalne wytyczne Europejskiego Towarzystwa Tyreologicznego podaje takie górne wartości:

I trymestr – 2,5 mIU/l
II trymestr – 3,0 mIU/l
III trymestr – 3,5 mIU/l


W USA one w każdym trymestrze są do 2,5 i chyba po prostu polscy lekarze trzymają się amerykańskich wytycznych. Wiadomo, że jak ktoś ma np TSH 4,3 to ono jeszcze szybko poszybuje na początku i będzie stanowiło zagrożenie więc lekarze pilnują, żeby górna granica przed rozpoczęciem starań to było te 2,5, a najlepiej żeby było około 1-1,5, wtedy jest czas na reakcję.

Dolna granica się chyba nie różni i w I trymestrze jest to 0,01, w II i III 0,1 mIU/l, czyli dużo poniżej normy bez ciąży (beta HCG obniża TSH), dlatego ten wynik autorki będzie uznany za większość endokrynologów jako super wynik startowy do starań.

Nie pamiętam już kto o tym pisał na forum, ale w Pl też są lekarze, którzy nie zbijają nawet przy 4 w ciąży. Też się to jeszcze zdarza więc może kwestia tego na jakiego lekarza / lekarzy trafiłaś?
Chyba niektórzy zakładają, że będą leczyć dopiero po odkryciu ciąży... Jakby w ogóle nie myśleli o kwestii reakcji w odpowiednim momencie.
To trochę tak jak mój kardiolog, który wiedząc o moim nadciśnieniu i fakcie, że mam obciążenia rodzinne (urodziłam się, gdy moja mama miała rzucawkę), nie uznaje za stosowne wdrożyć mi leczenia przed ewentualną ciążą...
Gdy byłam pierwszy raz u miejscowego endokrynologa, pani powiedziała mi, że leczenie wdrożymy po zbadaniu TSH w momencie potwierdzonej ciąży :-0 Tylko że najpierw to trzeba móc zajść... Wiem też, że jeśli uda mi się zajść rzeczywiście to moja dawka lewotyroksyny będzie od razu podwojona - to chyba w ramach tej reakcji;-)
Jestem w takim wieku, że nie mam czasu na eksperymentowanie, więc wolałabym konkretne zapewnienia...
 
Chyba niektórzy zakładają, że będą leczyć dopiero po odkryciu ciąży... Jakby w ogóle nie myśleli o kwestii reakcji w odpowiednim momencie.
To trochę tak jak mój kardiolog, który wiedząc o moim nadciśnieniu i fakcie, że mam obciążenia rodzinne (urodziłam się, gdy moja mama miała rzucawkę), nie uznaje za stosowne wdrożyć mi leczenia przed ewentualną ciążą...
Gdy byłam pierwszy raz u miejscowego endokrynologa, pani powiedziała mi, że leczenie wdrożymy po zbadaniu TSH w momencie potwierdzonej ciąży :-0 Tylko że najpierw to trzeba móc zajść... Wiem też, że jeśli uda mi się zajść rzeczywiście to moja dawka lewotyroksyny będzie od razu podwojona - to chyba w ramach tej reakcji;-)
Jestem w takim wieku, że nie mam czasu na eksperymentowanie, więc wolałabym konkretne zapewnienia...
Wiesz, ja dowiedziałam się, że mam chorą tarczycę będąc w ciąży. I dostałam letroxu 25, kończyłam na 75 i taki lek miałam cały czas. Jedna endokrynolog kazał mi od momentu ciąży brać 20 procent większą dawkę. Druga podniosła na 100 i kazała tyle brać ( poroniłam w listopadzie), bo pewnie zaraz zajdę i to bezpieczniejsze dla mnie... A moja koleżanka z TSH w okolicach 4 w ciąży nie brała nic...
 
Wiesz, ja dowiedziałam się, że mam chorą tarczycę będąc w ciąży. I dostałam letroxu 25, kończyłam na 75 i taki lek miałam cały czas. Jedna endokrynolog kazał mi od momentu ciąży brać 20 procent większą dawkę. Druga podniosła na 100 i kazała tyle brać ( poroniłam w listopadzie), bo pewnie zaraz zajdę i to bezpieczniejsze dla mnie... A moja koleżanka z TSH w okolicach 4 w ciąży nie brała nic...
Przykro mi z powodu poronienia :-( Wszystko teraz OK?
Jestem właśnie na etapie 25. Ginekolog z kliniki niepłodności twierdzi, że w razie ciąży pewnie dostanę 50.
 
reklama
reklama
Do góry