reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Trzecie dziecko i.. Co dalej ??

reklama
Wpadłam na momencik bo mleczarnie już proszą o laktator. Milcia swoim jedzeniem co chwilę w skoku rozwojowym nieźle mnie urządziła. Latam z cycami jak balony, hej:-D
Lilka jak ci zaproponują powrót to wróć i nie oglądaj sie za siebie. A w Pl w ciązy nie można zwolnić od 1 dnia jej trwania a jak cię zwolnia a ty nie wiedziałaś , ze jesteś w ciązy to muszą cię przywrócić. Po ciązy też mają teoretycznie obowiązek przyjąc ale praktyka... cóż wiesz jak to jest
sempe coś za coś całą ciąże wymiotowałam i mało przytyłam to szybko schudłam, no i chciałabym być po 4 ciązy:tak:
mama i jak namówiłaś Toma?????Wiem jakie to pieski, dobre dla dzieci i śliczne. No ale kaska niezła:-)
 
Wisienka masz racje,nie ma co sie ogladac na innych,inni nie ogladaja sie za siebie...taki swiat
wspolczuje pelnych balonow:-D ale ja chyba w zyciu nie mialam tak jedrnych i sexownych piersi jak przy karmieniu,choc jak laktacja sie unormowala to juz byly miekkie flaki:-D

mamo i jak tam? ju po rozmowie czy przed?? jak cos to pisz jak poszlo,a jak maz bedzie mial obawy to mu je rozwiej w nocy:-p

katrinko przypominam o przepisie na zycie :-) no i jeszcze raz gratuluje fasoleczki!! szczesliwych nadchodzacych miesiecy :-)

sempe wspomnienia ach wspomnienia...mam nadzieje,ze sie w tej wodzie oczyscilas z negatywnych uczuc i moze bolu,zalu...ja jakis czas temu tez wyłam...dawno tak nie plakalam...czasami jest to potrzebne by sie oczyscic i wzmocnic psychocznie
co do syna to od piatku bedzie panem swojego zycia...jako mama bedziesz mu podpowiadala co ma robic,co bedzie dla niego lepsze,ale to jego zycie i na bledach bedzie sie uczyl,szkoda tylko,ze na naprawianie nie ktorych jest czasami za pozno..ja zaluje tego,ze zle pokierowalam swoim wyksztalceniem-fakt tu sluchalam mamy,ktora jako toksyczna matka kierowala mna tak bym w zyciu miala ciezko...po czesci jej sie udalo,wyksztalcenie jest wazne a ja teraz jako osoba dorosla czuje sie nie spelniona...moze kiedys
 
Jessstem,

Lilka - dziekuję za przypomnienie!!!!! A co do kotka, wiesz my z naszym pieskiem tez przechodziliśmy te procedury, szczepienie, kwarantanna, itd., ale warto było i sunia jest z nami,

Sempe - tak, mój Boss wie, śmiałam się z Niego, bo tak siedział przy obiedzie i powiada, jak byłby chłopczyk, to mógłby mieć na imię Rafałek, a ja bym mógł go ochrzcić... a ja na to - no a ja powiem, że imię ma po ojcu!!! i szybciutko sie wycofał... hihihi,

Mama - tutaj jest bardzo dużo Goldenów i Labradorów, śmieszne są, bo jak tylko gdzies idę i taki mnie (nas) spotka, to zaraz odprowadzają, choćby na drugi koniec naszego miasteczka, to na prawdę bardzo wesołe i mądre psy (tylko duże).
 
żelazko chyba pajęczynami obrosło dawnoo nie prasowałam od lutego (...)
:-D:-D:-D:-D ja chyba z 10 lat nie prasowalam jesli nie wiecej:szok:

Witam! nawet nie bede sie starala Was doczytywac bo to graniczy z cudem....hallo Sempe, fajnie ze wpadlas do nas i widze ze jakies magiczne przyzycia sie Ciebie trzymaja:baffled:

mamusiu - doczytalam ze stracilas zwierzaczki, tule mocno i trzymam kciuki za ewentualnego nowego czlonka rodziny. Ja mam rottweilera i niestety koszt utrzymania takiego duzego psa jest ogromny wiec wiem co to znaczy. Wiem ze Twoj Tom moze sie nie zgodzic jesli sobie wszystko przekalkuluje :no: Mam nadzieje jednak ze Wasza rozmowa przebiegnie pozytywnie;-)

lilka - no to orzech masz do zgryzienia z ta praca. Zalatwili Cie nieladnie jednym slowem. Mam nadzieje ze podemiesz rozsadna decyzje i sytuacja sama sie jakos wyjasni.

a ja zakonczylam dzis szkolenie...W KONCU!!! wrocialam do domu o przyzwoitej godzinie, wykapalam sie, odpoczelam i dopiero pojechalam po dzieci:-D ale sie ucieszyli ze po miesiacu wlasna matka po nich przyjechala:tak:
Jutro jade przerelokalizowac sie do nowego biura. Nowy etap w moim zyciu rozpoczety i nie ma odwrotu. :happy2: Kiedy patrze na wydarzenia ostatnich kilku lat to czuje sie jakby moje zycie powtarzalo sie w pewnych cyklach. Ten rozdzial juz przerabialam pare lat temu, w bardzo podobny sposob....ciekawe jak bedzie tym razem. Trzymajcie kciuki i do uslyszenia.
 
witam się i ja
u mnie też aktywnie ale jestem zadowolona z siebie i spełniona mimo trudów wychowawczych aż sama sobie się dziwie i teraz jestem w stanie zrobić w ciągu dnia i nie chodzi tylko o porządki w domu czy obiadki ale tez zakupy, Michaś:-), odbieranie starszaków, odrabianie lekcji, rozmowy, dodatkowo wprowadziłam nauczanie angielskiego syna ponieważ jego nauczycielka jakaś nie te.. nie chce komentować jej nauczania że dzieciaki pustki w głowie mają, też wprowadziłam pół godzinki dziennie rozmowy na temat zachowania, wartości moralnej itp. później spacer bądź dodatkowe zajęcia dzieci i do domku, mycie, kolacja, łóżeczka i czytanie a przy okazji rozmowy, jak na razie muszę sobie sama radzić ale mam nadzieje że długo to nie potrwa i mężuś będzie już z nami o właściwych porach:-)
mama współczuje straty i tulę mocno, trzymam kciukasy za goldenka, znam jedną sunię mojej bliskiej kumpeli fakt są duże ( masz warunki),
ale są bardzo ciepłe intuicyjne i dobre psiaki

sempe wspaniale to opisałaś z plaży ciarki mi przeszły

katrina gratki jeszcze raz fasolki i życzę wspaniałych przeżyć z okresu ciążowego

lilka nie fajnie postąpili i życzę żeby się ułożyło jak najlepiej

pawimi super ze szkolenia masz juz za sobą i bedziesz w domu wiecej czasu myślę:-) a przez to wiecej z nami;-)
 
Ostatnia edycja:
Witajcie środowo,
Jutro ciężki dzień mnie czeka - przylatuje mój tato z babcią i jedziemy po nich na lotnisko, a potem jeszcze z nimi do konsulatu odebrać nasze paszporty. Nie lubię tam jeździć, bo to 3,5 godz. w jedna stronę. Jak wyjedziemy rano, to wrócimy wieczorem. Cały dzień w aucie!!! Mój biedny kręgosłup!!!!!

Miłego dnia Wam życzę.
 
dzień dobry
Katrina to wspólczuej załatwiania w konsulacie rzeczywiscie cały dzien zrypany wtedy

cokies toc ty na mega wysokich obrotach jedziesz podziwiam ja chyba na takei obroty od stycznia się pzrestawie by od lutego nie byc w szoku
na razie to rano dzieci odstawiam na atobus i busa i lenistwo w między czasie obiad ogarnięcie odkurzenie potem dzieci odbieram lekcje z Zuza na arzie maja raczej kolorować coś w domu lub szlaczki ja dodatkowo jej szlaczki każe w domu robić bo hmm bazgrze jak kura pazurem reszta oki kolacja kąpiel i bajka nieraz ksiązeczka zalezy co chcą z Zuza paciorek którego sie domaga bo pani od Religi pyta hehehhe i rodzinnie odmawiamy paciorek i spać a tu dojda jeszcze karmeinei cycuszkiem co kilka godzin płacze kupki łamatko
Pawinie czyli teraz rodzinka w komplecie i mama z nowymi wyzwaniami zawodowymi
 
Witam!
Wczoraj juz nie zagladnelam ...bo zasnelam. Wlasciwie caly czas chce mi sie spac ale po za tym ok! Gdybym jeszcze miala apetyt...a mnie sie wogole nie chce jesc :no:
Nie poczytalam Was sorry

Pozdrawiam wszystkie i ide Krzysia do szkoly odstawic
 
reklama
Agatulka - z tym bazgraniem Zuzi bądź czujna.
Mój Michał bazgrał, było to niestety totalnie lekceważone przez nauczycieli. Pani w nauczaniu początkowym twoerdziła, że jest "wyrozumiała", w piątej klasie zaczęło się wyrywanie kartek z zeszytu mojego syna przez nauczycieli, a jak przepisał i nadal było nieczytelnie nabazgrane, to wyrywali jeszcze raz.. dopiero w szóstej klasie, gdy zmieniłam synowi klasę, trafił się nauczyciel, który poprosił mnie na rozmowę i zasugerował wizytę w poradni psychologiczno pedagogicznej w związku z tym pismem. I co? zdiagnozowano u Michała dysgrafię. Po prostu!!!
Mamy na to papier, nikt się Michała nie czepia, ma zapewnione dodatkowe zajęcia na któych ćwiczy rękę pod opieką specjalisty, a na egzaminach ma dodatlowy czas. No ale przede wszystkim nikt się go nie czepia! i nie wmawia mu, że brzydko pisze bo mu się nie chce i jest krnąbrny!
A ja.. no cóż. Przestałam się kłaniać "wyrozumiałej" nauczycielce. Gdyby nie jej uspokajanie wtedy, gdy miałam obawi i podejrzenia, Michał byłby objęty odpowiednią opieką wcześniej, a zatem wyniki teriapii byłyby lepsze, no i oszczędziłabym mu mnóstwo stresu, bo oczywiście ja też po nim jeździłam, że musi się starać i ćwiczyć. No a przecież inaczej podchodzi się do dziecka gdy się wie, że neidociągnięcia wynikają z niemożności, a nie z niechęci!!!
 
Do góry