witam i ja....
maureen kochana prosze usprawiedliwic moja nielegalna nieobecnosc ;-) ja tez nie wiedzialam ze mnie nie bedzie kilka dni ale maz sprawil mi niespodzianke i...nie bylo mnie
czy tam nas. jak kto woli ;-)
Oczywiscie jak mnie nie ma to zaraz nowe mamusie dolaczaja do watku, witam
katrina, tez widze podobnie jak ja masz jedno dorosle dziecko ktore wyfrunelo z gniazdka rodzicielskiego.
A ja mialam problem napisac list do mojego synalka, wiecie?
straszne to! zupelnie nie widzialam co mam pisac
zawsze go mialam pod reka i nigdy listow do wlasnego dziecka nie musialam wypisywac....na szczescie cos tam sklecilam mam nadzieje ze sensownego i moj pierwszy kawalek korespondencji oplakany matczynymi lezkami pofrunal do San Diego.
Ewuniaf - super ze zabieg sie udal i maly szybciutko wraca do zdrowia! a jesli chodzi o problemy z zazdroscia to obawiam sie ze Kasia wkroczyla w taki wiek kiedy zrobila sie placzliwa i non stop nieszczesliwa. Moj Oliver to ma i nie jest to zwiazane z Vincentem. Po prostu taki dziki etap zycia ze jakkowiek bys nie nadskakiwala to ciagle niezadowolony a swoje niezadowolenie objawia wrzaskami i placzliwoscia. Pytalam kilka doswiadczonych matek bo tez sie nad psychologiem zastanawialam (ilez mozna znosic takie jeki jak u starej skapryszonej baby) ale podobno wszystko w normie i ten typ tak ma...musi po prostu przeskoczyc w kolejny etap a z tego wyrosnie....
AsiaKC - gratulacje i....ale Ci zazdroszcze
Liza - glowka do gory, bedzie dobrze, bedzie bo m u s i, wiesz? ja zawsze ide przez zycie z takim mottem i jak dotad podciete skrzydla zawsze odrastaja....w zyciu roznie sie uklada ale najwazniejsze ze czlowiek potrafi sie podniesc i kroczyc dalej do celu pomimo wszelkich przeciwnosci.
Weroniczka i
mamusiu - witajcie po urlopach. Weroniczka fajnie ze maluchy zostaly, wiem ze tesknisz ale takie rozlaki pomagaja nam na nowo doceniac to co mamy. A odpoczynek tez jest wazny! Moze to odpowiedni czas na to zeby sprobowac powrocic do rozmow z mezulkiem? ;-). Mamusiu - ja tez mam lodowki pusciutkie, na dole tylko miesko dla pieska jest i jedno wielkie ZERO poza tym. No i te niekonczace sie sterty prania
Ja dopiero dzisiaj zabralam sie za porzadkowanie pokoju po Jonathanie. Jakos tak przez ten miesiac nie docieralo do mnie ze musze zaczac usuwac jego rzeczy, popakowalam ciuchy i wynioslam na strych, meble wystawilam na sprzedaz, chce calkiem przerobic ten pokoj. Mam juz plany na zabudowanie sciany wokol okna i nowe meble. To pomieszczenie nie bedzie nigdy przypominalo mi pokoju mojego najstarszego syna ;-) Poza tym u nas...remont, ten o ktorym pisalam, prace rozpoczely sie na calego, dobrze ze nas nie bylo bo nie musialam wdychac tego najgorszego kurzu z rozwalonych scian. Reszte nawet lubie. Ja chyba budowniczym powinnam zostac
jakos mnie podniecaja takie rozwalone sciany i sterczace druty
No nic, lece sobie kawke zapodac i do roboty