Witam sie i ja....u mnie sam srodek pieknego poranka, sloneczko wysoko, temp. +2 i czuje sie jakby wiosna juz miala byc ale niestety na weekend zapowiadaja kolejne 20 cm sniegu:-(
Jak ja czytam o porodach w zagranicznych szpitalach...mhhh


osobne pokoje, wybor menu, tatus caly czas...pomarzyc.
a widzisz ja nie skorzystalam ani razu z tych zagranicznych dobroci;-) moje podejscie do porodu jest nieco inne niz wiekszosci kobiet i takie troche nietradycyjne, dla mnie osobiscie jesli nie ma medycznych przeciwskazan kobieta wcale nie musi rodzic w szpitalu ani korzystac z wszelakich medykamentow i wspomagaczy. Tylko pierszy raz, jeszcze bedac w Polsce rodzilam w klinice ale udalo mi sie urodzic w prywatnej klinice jedynej chyba na tamten czas promujacej calkowicie naturalne porody, klinika miescila sie w samym cantrum Warszawy, w budynku starej kamienicy i niczym szpitala nie przypominala. Raczej bardziej wygladala jak luksusowy hotel, z wlasnym eleganckim pokojem, lazienka, kuchnia....jakiekolwiek szpitalne akcesoria jesli juz byly to dyskretnie ukryte, dwie polozne, a za drzwiami czuwajacy lekarz- wlasciciel. Wiekszosc porodu spedzilam wylegujac sie w jaccuzzi, jedzac smacznie przygotowane przez polozna posilki w kuchni ktora wygladala jak domowa, elegancko urzadzona z jadalnym aneksem, po porodzie spalismy na wielkim lozu z dzidziusiem w srodku miedzy nami

...Owszem, zwiedzilam wszystkie przyjazne szpitale z mozliwoscia porodu rodzinnego ale dostawalam atakow wymiotnych na sam widok budynku szpitalnego i wiedzialam ze napewno w zadnym z nich nie urodze. Mialam to szczescie i udalo sie przed samym wyjazdem do USA z pomoca naszej rodzinki(bo koszt byl ogromny

) zaliczyc porod w tym wlasnie fantastycznym miejscu, a kolejna dwojeczke rodzilam juz absolutnie we wlasnym domciu z pomoca poloznych. Polecam! Nie ma nic piekniejszego, oczywiscie ciaza musi byc odpowiednio prowadzona i kontrolowana z przygotowaniem do porodu domowego. Nastepne jesli nie bedzie przeciwskazan absolutnie rodze w domciu.
A ja dzis wybralam sobie wolne...siedze z malutkim w domku, troche piore, ogarniam chatke, w sobote ma przyjsc moja pani do sprzatania wiec przygotuje jej nieco grunt;-) Tego prania to non- stop sie tyle zbiera ze szok!!! Ostatnio prawie co drugi dzien cos piore

pralki i suszarki wlaczone bez przerwy ...no coz, duza rodzina, pewnie tez tak macie mamuski co?
Nie mam tylko pomyslu na obiadek, musze cos pomyslec nad czyms wytworniejszym moze bo skoro dzis w domciu jestem to uracze rodzinke czyms dobrym:-)