Mamo, pieknie macie, wiesz o tym, prawda?
Katrina, jakoś daje rady z tym szpitalem, szkoda mi Artura, który jakoś ciężko przechodzi te wirusówkę....
Mimo, ze czuje sie okropnie, to sprzatam katy, segreguje zabawki, dobrze ze coreczka po maga to ruszylam z tym troche do przodu. Przy okzaji okazalo sie, ze dziewczyny nie chca bawic sie lalkami typu bobas, konikami pony, idzie to do pudla dla biednych i potrzebujacych. No i poodkladalismy zabawki dla Babla, jak bedzie mial dwa lata i ksiazeczki dla maluszkow.Generalnie dzialam. Lezenie mnie wykancza psychicznie i fizycznie.