jeee, pierwszy prawdziwy sukces!!! Marysia dzis przy obiedzie powiedziała że chce siku -moment średni bo wyjmowanie z krzesełka trochę jednak trwa i ciężko zdążyć. Ale Marcin jej mówi, żeby poczekała i nie sikała, szybko zaniósł ją na nocnik.A ona pięknie wytrzymała i wysikała się do nocnika:-)
kati trochę racji masz, rzeczywiście chyba za bardzo wczuliśmy się w rolę. Za dużo było gadania wokół o niej o tym nocniku. Dziś Od rana niemal o tym nie wspominałam i ona wtedy sama zawołała. J nie chcę wracać do pieluchy choćby nie wiem co. Choćnby miała lać w gacie przez miesiąc. Trudno, bedę prać, ale ona ma wiedzieć że to koniec pieluch. My na spacery też chodzimy bez pieluchy. Ze sobą mamy dwie zmiany ubranek.
Marysia nie chce siadać na nocniku tak po prostu. Mówi NIE i tyle, a siłą sadzać jej nie chce. Twój sposób więc u nas nie zadziała, bo ona nie siądzie bez powodu pomimo oferowanych atrakcji (bajki, książki, rysowanie itp). Pozostaje nadzieja, że zawoła.
Aestima twoje podejrzenia okazały się słuszne - buty zalane kilka razy dziennie. Ale dziś włożyłam jej do majteczek kawałek zwiniętej tetry i jak się posikała na spacerze to spodenki zwilgotniały ale nie było potoku do kostek. Może to jakiś sposób na oszczędzenie butów.