Osobiście uważam, że nikt kto widział (film dokumentalny ,,Omega-3, czyim kosztem") lub czytał jak powstaje tran, nie wziąłby go do ust. To jest olej z ryby, żeby mógł być przetransportowany do innego kraju (a najczęściej niestety gdzieś z Ameryki Południowej do Europy), postać trochę na półce, a później w domu musi być silnie ,,wspomagany". Niewiele osób się tym interesuje, bo przyjęło się, że tran to zdrowe, bazując na wynikach badań sprzed pół wieku, zupełnie ignorując jak bardzo świat się od tamtej pory zmienił.
Wątpię by na opakowaniu było napisane w jaki sposób hodowano ryby i czym je karmiono, a ma to ogromne znaczenie. Jeżeli ryby były hodowane w Bałtyku to ich tran na pewno nie jest wartościowy. Ponadto olej pozyskiwany jest z wątroby czyli organu, który odpowiada za filtrowanie toksyn.
Jeśli produkt reklamowany jest jako olej z wątroby łososia czy rekina to należy się zastanowić jak masowa produkcja mieści się w limitach nałożonych przez UE (te gatunki są pod ochroną, ich połów jest ściśle regulowany, ale nie przeszkadza to nikomu by te przepisy łamać).
Olej lniany po otworzeniu można trzymać w lodówce maksymalnie przez miesiąc, nie wiem jakie oznaczenie jest na butelkach z tranem.