reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Toksoplazmoza

U nas w szpitalu sa sale 6-cioosobowe, ale naszczescie sa przynajmniej parawany i nie bede musiala nikogo ogladac.
Troche sobie nie wyobrazam spania wsrod tylu położnic, korki do uszu sie u mnie nie sprawdzaja, bo sie w nich "dusze" he he:-D
 
reklama
w naszym szpitalu niestety - a mówiła mi to pielęgniarka tam pracująca - bywa różnie, zależy od zmiany; dyrek ma gdzieś poszanowanie intymności, a jak wcześniej nie zareaguje pielęgniarka uprzedzając, że zaraz będzie lekarz i że prosi o opuszczenie sali przez odwiedzających, to różnie to bywa;
ale ja w razie czego zamierzam zareagować - w końcu nie jest to jakaś ujma na honorze dla odwiedzających, prawda? a czasy trochę się zmieniły jednak, więc skoro sam dyrek zatrzymał się w latach 70. to być może trzeba go trochę poustawiać... tylko żeby położnica musiała się jeszcze takimi pierdołami stresować, ech...:no:
 
- w końcu nie jest to jakaś ujma na honorze dla odwiedzających, prawda? a czasy trochę się zmieniły jednak, więc skoro sam dyrek zatrzymał się w latach 70. to być może trzeba go trochę poustawiać... tylko żeby położnica musiała się jeszcze takimi pierdołami stresować, ech...:no:

Ja sama chyba rzucilabym haslo do odwiedzajacych o wyjscie z sali. Sami powinni wyjsc bez proszenia, tylko ze ludzie sa rozni i ciezko oczekiwac, ze kazdy ma ten gen "kultury osobistej" w srodku.
Ilez to ja sie nasluchalam od kolezanek, ze odwiedzajacy inne poloznice potrafia podejsc w czasie kontroli lekarskiej i zagladac obcej kobiecie miedzy nogi razem z lekarzem!!!:szok::szok::szok::szok:
Ludzie (Polacy?) potrafia byc bezczelni do granic mozliwosci!!
Juz nie mowiac o siadaniu na lozku sasiadki..:baffled::baffled::no:
 
U mnie w szpitalu są pokoje dwuosobowe na szczęście i przy każdym jest toaleta. To mnie bardzo pociesza, bo po takim wysiłku to bardzo pomocne. Jestem po 3 operacjach i za każdym razem łazienki były max. na 2 sale. Luksus, kiedy człowiek nie musi gnać na drugi koniec korytarza, żeby zrobic siusiu czy sie wykapać.
Co do wizyt, to ja jestem przeciwniczką wielkich odwiedzin w szpitalach. Tatusiowie jak najbardziej , ale cała reszta, to juz przesada. Moja mama też się szykuje do szpitala, a ja cały czas próbuję jej to wybić z głowy! Może się uda;-) Dużo też zależy od ludzi, z którymi leży się na sali. Jeśli są "na poziomie", to sami będą wiedzieli, że przy obchodzie należałoby wyjść. Jeśli jednak trafię na innych, to sama ich wyproszę na czas obchodu i tyle!
 
Co do wizyt, to ja jestem przeciwniczką wielkich odwiedzin w szpitalach. Tatusiowie jak najbardziej , ale cała reszta, to juz przesada.

myślę dokładnie tak samo, ale chyba jesteśmy w mniejszości jednak; moje znajome jak im powiedziałam, że nie życzę sobie odwiedzin, bo nie, okrzyczały mnie że jestem jakaś dziwna i że chyba nie wiem co mówię! oczywiście postawię na swoim, ale to przykre, że ktoś nie potrafi uszanować czyjejś woli...


Dużo też zależy od ludzi, z którymi leży się na sali. Jeśli są "na poziomie", to sami będą wiedzieli, że przy obchodzie należałoby wyjść. Jeśli jednak trafię na innych, to sama ich wyproszę na czas obchodu i tyle!
święta racja - kultura co poniektórych pozostawia wiele do życzenia;

a siadanie odwiedzających na łóżku obok - szok normalnie!:szok:
 
Efe ja leżałam na dwuosobowej i nie ma gadania odwiedzający won nawet jeśli jest obchód pediatrów a lekarz ma coś poważnego do omówienia wtedy mój mąż był jak z nami o konflikcie rozmawiali ale sąsiadki rodzinkę wyprosili.

Miło, że lekarz wziął Twojego męża pod uwage w trakcie rozmowy. Niektórzy chcą rozmawiać tylko z matkami. :baffled:

Ja sama chyba rzucilabym haslo do odwiedzajacych o wyjscie z sali. Sami powinni wyjsc bez proszenia, tylko ze ludzie sa rozni i ciezko oczekiwac, ze kazdy ma ten gen "kultury osobistej" w srodku.
Ilez to ja sie nasluchalam od kolezanek, ze odwiedzajacy inne poloznice potrafia podejsc w czasie kontroli lekarskiej i zagladac obcej kobiecie miedzy nogi razem z lekarzem!!!:szok::szok::szok::szok:
Ludzie (Polacy?) potrafia byc bezczelni do granic mozliwosci!!
Juz nie mowiac o siadaniu na lozku sasiadki..:baffled::baffled::no:

Z tym zaglądaniem to aż mi sie wierzyć nie chce :shocked2:, ale z siadaniem na łóżku spotkałam się nieraz :-(
 
My z mężem też powiedzieliśmy rodzinie (bo znajomi juz dawno wiedzą i to szanują),że nie chcemy odwiedzin w szpitalu i juz .ja chcę odpocząć po porodzie a nie latać pokazywać dziecko itd.Zresztą ciotki i babka to tylko i wyłacznie z ciekawości przylecą a nie duchowo wesprzeć.;-)
 
reklama
U mnie mama powiedziała, że nie wytrzyma czekać tyle, zeby dzidziusia dopiero w domku odwiedzić (szanuje i rozumie - pierwszy wnuk w rodzinie :-)), teście też pewnie przylecą. Reszta nawet nie wiem...
 
Do góry