Dla mnie to wyglada tak, jakby autorka na siłe chciała udowodnić tym co nie wierzyli (wręcz docinali, że np. Ma brudne Okna itp), że miała racje i, że jest w ciąży, ale tak naprawdę w niej nie jest. Oczywiście rozumiem ten mechanizm obronny, bo sama długo staram się o dziecko i po kolejnym negatywnym teście, doszukiwanie się cieni i braku wsparcia, że ja coś widzę, a ktoś nie nachodziła mnie myśl, to ja wam pokaże ( oczywiście niczego takiego nie robiłam). Jeżeli to prawda, że jesteś w ciąży to gratuluje, ale z drugiej strony jakoś mnie nie przekonują te zdjęcia (może zdjęcie testu było zrobione tak jak poprzednie - byłoby widać tą sama rękę, paznokcie itp) zdjęć wcale nie trzeba brać z internetu, mogą być znajomych, rodziny itp. Tym bardziej, że to jakoś za szybko się stało. Szybka wizyta u lekarza, nagle z negatywnego testu taka wyraźna kreska po jednym dniu itp..