reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Teściowie

wiesz kinguś oprócz tego że jestem zniechęcona do wizyt mijej mamy ze względu na "ciepłą" atmosferę którą tworzy, to ona jeszcze do tego pali papierosy, co prawda u nas wychodzi na klatkę albo balkon ale jednak "zapaszek" wlecze ze sobą i tak jak wcześniej mogłam to tolerować, tak teraz jest mi ciężko, nie mówiąc już o tym co będzie jak mały się urodzi
 
reklama
znam ten ból, mój teść też kopci jak lokomotywa i wychodzi na zewnątrz... "Zapaszek" jest z nim jak wraca... Ja tylko mam nadzieję, że rzuci papierochy przed urodzeniem Karolki
 
wiesz kinguś czują matka jest nadzieja ;), moja mama też mówi że rzuci przed urodzeniem się malucha ale to już nie pierwszy raz kiedy ma rzucać
 
Ojej, dziewczyny, współczuję z tymi mamami! Moja jest naprawdę kochana. Codziennie przynosi mi obiady (a nie ma prawa jazdy, więc 30 min. przymusowego spaceru w jedną stronę), żebym nie musiała gotować. Robi mi świeżutkie soczki z marchewki i jabłek i pomaga, w czym tylko może. A przy tym nigdy się nie narzuca. I zawsze mówi mi, że jak się urodzi maluszek to mam po prostu powiedzieć, kiedy i jakiej potrzebuję pomocy, bo nie chce nam non stop siedzieć na głowie, a chce być pożyteczna.
 
fionka pisze:
wiesz kinguś czują matka jest nadzieja ;), moja mama też mówi że rzuci przed urodzeniem się malucha ale to już nie pierwszy raz kiedy ma rzucać

Moja mama rzuciła palenie 10 lat po śmierci mojego taty, który umarł... na raka płuc...
zawsze mnie to dziwiło, że ona pali i myślę, że jest to tak silne uzależnienie, że szok.
Rafała mama też przestała palić, teraz tylko czekamy na tatę. Tata znów twierdzi, że im więcej mu się mówi na ten temat, tym bardziej on się denerwuje i brak mu motywacji do rzucenia. Mam nadzieję (jako wyjątek wśród tych, co ich matką nadzieja :) ), że jak zobaczy Karolke to rzuci... Tym bardziej, że ja mu zawsze mówie, że chciałabym, żeby on był za dwóch dziadków... :D
 
oj kinga to masz podobną sytuację jak ja, mój tata też zmarł i też na raka, więc moja dzidzia też będzie miała jednego dziadka, który musi robić za dwóch i też pali i się denerwuje jak coś mu się mówi i zasłania się brakiem motywacji

papierosy to jakś zmora i rzeczywiście potworny nałóg
 
Kinga: moja mam rzuciłą palenie jak tata wylądował w szpitalu pod respiratorem. tata natomiast nie palił do momentu przewiezenia dso szpitlaa do Krakowa, czyli jakieś 1,5m-ca. potem niestety nie bło na niego mocnych, a jak go się napominało, że nie może palić to robił na złośći wychodził palić. jednym sie udaje, a innym niestety nie.
 
tak tak. Mi zaimponowała moja mama, bo rzuciła z dnia na dzień, pojechała gdzieś i nikt tam nie aplił i jej bylo głupio... Fajne to było. Rafała mama też rzuciła jako wyrzeczenie adwentowe kilka lat temu, a tata kilka razy próbował i niestety na razie bez skutku... Ja wierzę w niego :)
 
reklama
a moja mama wyjechała do swojego faceta i zapowiedziała ze wróci na kilka dni jak urodze......
dobrze ze moja tesciowa jest na miejscu......prawde piszac bardziej na nia licze niz na moja mame.....
 
Do góry