wiesz kinguś oprócz tego że jestem zniechęcona do wizyt mijej mamy ze względu na "ciepłą" atmosferę którą tworzy, to ona jeszcze do tego pali papierosy, co prawda u nas wychodzi na klatkę albo balkon ale jednak "zapaszek" wlecze ze sobą i tak jak wcześniej mogłam to tolerować, tak teraz jest mi ciężko, nie mówiąc już o tym co będzie jak mały się urodzi
reklama
K
KingaP
Gość
znam ten ból, mój teść też kopci jak lokomotywa i wychodzi na zewnątrz... "Zapaszek" jest z nim jak wraca... Ja tylko mam nadzieję, że rzuci papierochy przed urodzeniem Karolki
katiNJ
Fanka BB :)
kaśka76 pisze:Kati: nie wiem czy Ci coś powie dzielnica Bór. pod samymi Mysłowicami.
Cos kojaze ale tak srednio
pytia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Lipiec 2005
- Postów
- 4 681
Ojej, dziewczyny, współczuję z tymi mamami! Moja jest naprawdę kochana. Codziennie przynosi mi obiady (a nie ma prawa jazdy, więc 30 min. przymusowego spaceru w jedną stronę), żebym nie musiała gotować. Robi mi świeżutkie soczki z marchewki i jabłek i pomaga, w czym tylko może. A przy tym nigdy się nie narzuca. I zawsze mówi mi, że jak się urodzi maluszek to mam po prostu powiedzieć, kiedy i jakiej potrzebuję pomocy, bo nie chce nam non stop siedzieć na głowie, a chce być pożyteczna.
K
KingaP
Gość
fionka pisze:wiesz kinguś czują matka jest nadzieja, moja mama też mówi że rzuci przed urodzeniem się malucha ale to już nie pierwszy raz kiedy ma rzucać
Moja mama rzuciła palenie 10 lat po śmierci mojego taty, który umarł... na raka płuc...
zawsze mnie to dziwiło, że ona pali i myślę, że jest to tak silne uzależnienie, że szok.
Rafała mama też przestała palić, teraz tylko czekamy na tatę. Tata znów twierdzi, że im więcej mu się mówi na ten temat, tym bardziej on się denerwuje i brak mu motywacji do rzucenia. Mam nadzieję (jako wyjątek wśród tych, co ich matką nadzieja
oj kinga to masz podobną sytuację jak ja, mój tata też zmarł i też na raka, więc moja dzidzia też będzie miała jednego dziadka, który musi robić za dwóch i też pali i się denerwuje jak coś mu się mówi i zasłania się brakiem motywacji
papierosy to jakś zmora i rzeczywiście potworny nałóg
papierosy to jakś zmora i rzeczywiście potworny nałóg
Kinga: moja mam rzuciłą palenie jak tata wylądował w szpitalu pod respiratorem. tata natomiast nie palił do momentu przewiezenia dso szpitlaa do Krakowa, czyli jakieś 1,5m-ca. potem niestety nie bło na niego mocnych, a jak go się napominało, że nie może palić to robił na złośći wychodził palić. jednym sie udaje, a innym niestety nie.
K
KingaP
Gość
tak tak. Mi zaimponowała moja mama, bo rzuciła z dnia na dzień, pojechała gdzieś i nikt tam nie aplił i jej bylo głupio... Fajne to było. Rafała mama też rzuciła jako wyrzeczenie adwentowe kilka lat temu, a tata kilka razy próbował i niestety na razie bez skutku... Ja wierzę w niego 
reklama
M
monika_pk
Gość
a moja mama wyjechała do swojego faceta i zapowiedziała ze wróci na kilka dni jak urodze......
dobrze ze moja tesciowa jest na miejscu......prawde piszac bardziej na nia licze niz na moja mame.....
dobrze ze moja tesciowa jest na miejscu......prawde piszac bardziej na nia licze niz na moja mame.....
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 625
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 204
- Odpowiedzi
- 14
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 258
Podziel się: