reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Teściowie

maga_86 pisze:
zadzwoń, ja też bym zadzwoniła..ale mama pawła uważa,że mamę ma się tylko jedną i u nich w rodzinie nie mówi się na teściową mamo, tylko pani, albo po imieniu ::)

dlaczego u męża w rodzinie tak nie ma? ;) Przez gardło mi nie przeszło mamo do teściowej. Staram się mówić bezosobowo :laugh:
 
reklama
Mi też teściowie ciągle mówią, żebym mówiła im po imieniu, ale jakoś na razie mi to nie przehocdzi przez gardło, może za jakiś czas, na razie mówię na Pan, Pani. Nie potrafiłabym powiedzieć mamo, tato. Mamę mam jedną. A ojca od kilkunastu lat nie mam, bo o mnie zapomniał, więc tymbardziej źle mi się to kojarzy.
 
Ja od poczatku nie mialam wiekszych problemow z mowieniem do tesciowej mamo. Z tym ze mowie do niej np Czy mama moze, a moze mamie zrobic herbaty, albo czy mama do nas dzwonila. Moj maz tak samo mowi do mojej mamy.
Do swojej mmy mowie normalnie "dzownilas mamo" "mamo chcesz herbate". ;D


 
Z mowieniem do tesciowej mamo nie mam problemu, tym bardziej ze dla mnie jest to bezosobowa wersja slowa mama. Do mojej zwracam sie raczej mami lub w jeszcze inny sposob zdrabniam slowo mama a jak cos zmaluje to cala nasza trojka mowi do mamy "Ruda" --- chociaz dawno na rudo sie nie farbuje, ale ksywa jej zostala.
Wlasnie musze zadzwonic do tesciowej :) dobrze ze mi sie przypomnialo :)
 
Z tym mówieniem mamo to rrzeczywiścei ciężko, szczególnie jak ktoś traktuje nas jak piąte koło u wozu, a nie jak zonę syna. MOja potrzebowała 7 lat, żeby sie nauczyć że mam takie samo nazwisko jak ona! Tyle samo zajęło jej nauczenie sie, że mój dom ten ten sam adres ma co jej, bo zawsze pyta czy idę do domu jak się wybieram do mojej mamy. Ja od kąd mam dzieci mowię o niej per babcia. I nie zastanawiam sie co ona na ten temat myśli >:D W sunie to mi przykro, bo sama bardzo sie starałam, żeby być uczynna ale nie nachalną, pamiętac o urodzinach i imieninach. Sama od kąd jestem żoną swojego męża od teściowej ani razu nie usłyszałam na swoje imieni miłego slowa, a wie kiedy są bo zawsze był komentarz na temat niespodzianki jaką mi mąz zrobił - że za bogata a inni głodują! Ale jak zięc nie pamięta o urodzinach czy imieninach jej córki to zły człowiek z niego. Jak sama sie odchudzałam bo źle się czułam z tym co sobie sama uchodowałam :p to nawytrząsała sie nade mną okrutnie i nawet obraziła! Teraz jak zięć chce sie rozwodzić z jej córką (palant jak by nie spojrzeć!), bo po trzecim dziecku za szybko nie chudnie to biega i szuka czegos skutecznego albo jakiegos dobrego wyjazdu.
Źle mi z tym, bo nie umiem jej kompletnie olać, żeby to mnie nic nie ruszało a z drugiej strony jest mi zwyczajnie przykro, tym bardziej, że jej corki wyjechały i żadna z nich tu nie przyjedzie sie nia zajmowac jak nie będie mogła sama sobą. stwierdziły że mamę do zakładu, albo jaką opiekunkę trzeba będzie, bo kto z nią da radę.
Takie mnie naszły rekleksje z okazji Dnia Matki. Mam nadzije że Was nie zanudziłam ???, a mi trochę ulzyło :)
 
mama pawła wogóle nie interesuje się jagną i przyznam szczerze wcale mnie to nie boli, widziała ją trzy razy, raz była u mnie w szpitalu, drugi jak zaprosiła nas na wielkanoc a trzeci jak przypadkowo spotkałyśmy się na spacerze...od czasu wypowiedzi,że dziecko musi sobie powyć, bo w ten sposób rozwija sobie płuca uważam,że tak jest lepiej, zwłaszcza jeśli zobaczyć jak wychowała swojego pięcioletniego synka dla którego diabeł to bardzo łagodne określenie 8)
 
maga_86 pisze:
mama pawła wogóle nie interesuje się jagną i przyznam szczerze wcale mnie to nie boli, widziała ją trzy razy, raz była u mnie w szpitalu, drugi jak zaprosiła nas na wielkanoc a trzeci jak przypadkowo spotkałyśmy się na spacerze...od czasu wypowiedzi,że dziecko musi sobie powyć, bo w ten sposób rozwija sobie płuca uważam,że tak jest lepiej, zwłaszcza jeśli zobaczyć jak wychowała swojego pięcioletniego synka dla którego diabeł to bardzo łagodne określenie  8)
Maga,Twoja tesciowa ma piecioletniego synka???????????? No nie zle,naprawde,ale Jagódka bedzie miala mlodego wujka :)
 
hmm, ja nie mam problemow z mowieniem do tesciowej mamo, ale jakos nie uwazalam za stosowne skladac jej zyczen z okazji Dnia Matki. Wg mnie zyczenia w takim dniu sklada sie tylko prawdziwej swojej mamie.
 
benita tak, ma 5letniego synka ;D poza tym 18 letnią córkę, 19 letniego syna no i pawła, który ma 23 lata ;)
 
reklama
nic to dziewczynki, zadzwonilam do tesciowej z zyczeniami (w imieniu Piotra, bo go nie ma i swoim) to jeszcze z pretensja w glosie dlaczego do nich nie przyjade w odwiedziny. Kurcze potrafi odwrocic kota ogonem, przeciez to oni nie przyjezdzali do nas mimo tego ze za kazdym razem byli zapraszani:
Wigilia - odmowili
Pepkowe - odmowili
chrzciny...- nie przyjechali
a traz dlaczego ja ich nie odwiedze, to ja mam z dzieckiem jechac do nich, a oni nie racza sie ruszyc sami !!!

szkoda nerwow
 
Do góry