reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Temperamenty i charakterki naszych dzieciaczków

NikaMD

Fanka BB :)
Dołączył(a)
18 Kwiecień 2006
Postów
2 248
Miasto
Warszawa
Witam,

Postanowiłam założyć taki wątek, bo nasze dzieci są już w wieku "około roczkowym", już wiele potrafią, dużo rozumieją i coraz częściej można zauważyć ich "małe ja", charakter i temperament. Ciekawa jestem jakie są wasze dzieci, jak reaguja gdy sie im na coś nie pozwala, kiedy czegoś bardzo chcą, gdy nagle znikacie im z oczu i gdy wracacie po krótszej, czy dłuzszej nieobecności, jak reaguja na obcych w domu, a jak w gościach u kogoś, siedzą w wózkach, czy raczej jest opcja na jednym ręku dziecko a w drugiej wózek, chodzą ostrożnie czy biegają, można je zabrać do supermarketu albo do kościoła, czy raczej by "rozniosły te miejsca", bawią się same, czy potrzebują raczej czyjegoś zaangażowania w zabawę?

Myślę, że temat ciekawy ... co myślicie?
 
reklama
no więc powiem tak, ogólnie mój synuś jest kochanym brzdącem.Uwielbia kontakt z innymi dziećmi, choć do dorosłych (zwłaszcza mężczyzn) podchodzi z "lekkim dystansem", potrafi nawet zareagować płaczem. Jeśli chodzi o wyjście moje gdzieś to raczej tego nie lubi, gdy daje mu buźki i mówię papa wychodząc to popłakuje ale po chwili (jak mówią babcie) wraca do "swoich obowiązków";-)W swoim domku to typowy rozrabiaka, wszędzie go pełno, wszędzie wejdzie, nazywamy go czasem torpedą:-Dw gościach zachowuje lekki umiar w swoich zapędach,a na zakupach jak się go czymś zajmie jest grzeczny, ale o wizycie z nim w kościele można zapomnieć.
Podsumowując to mamusiny aniołek z malutkim różkami;-):tak:
 
To teraz ja napiszę :-)

Mój Michas jest bardzo żywiołowym dzieckiem, odkąd zaczął być "mobilny" wszędzie go pełno. Wymaga teraz duzo uwagi, bo zamiast chodzić uwaznie biega po całym mieszkaniu, a ja za nim ratyjąc go od uderzeń w futrynę, scianę czy o jakieś inne przeszkody.

Jest jak ja to mówię "zachciały" jak czegos chce to musi to mieć, potrafi na przykład krzyczeć i płakać na zawołanie, bo chce iśc tam a nie gdzie indziej, albo chce konkretnie tą rzecz. W takich przypadkach muszę mu odwracać uwagę, zainteresowac go czymś innym, inaczej jest słabo. Krzyk i łzy.

Z placu zabaw tez nie jest łatwo wyjść, no chyba że tak sie nabiega że już mu się nóżki plączą to wtedy bez protestów wsiada do wózeczka.

Michaś jest "synkiem mamusi" mimo że wiekszość czasu spędza z babcią. Jak wychodzimy z mężem do pracy to babcia musi się nieźle nakombinować żeby przegapił nasze wyjście inaczej płacze za nami. Jak tylko wracam z pracy to od razu się do mnie przykleja i nikt z domowników nie może do mnie podejść, bo wtedy podnosi larum, boi się, żeby ktos go ode mnie nie wziął. Gdy już pobędzie ze mną z pół godzinki to toleruje pozostałych. Jednak dopóki nie uśnie ja muszę być przy nim, ze mną się bawi, spaceruje itd itp Cały czas chce być przy mnie, a gdy przykładowo muszę wyjśc na chwilke do łazienki to płacze w niebogłosy.

Rano natomiast przez jakieś pół godzinki jest synkiem tatusia, bo w nocy to tata spi przy łóżecku Michsia, tata w nocy się nim zajmuje, jesli jest taka potrzeba i to on bierze go po przebudzeniu, a potem juz znów jest "synkiem mamusi"

Gdy przychodzą do nas jacyś znajomi i gdy od razu nie próbują go "dopaść" to po chwili Michas sie przyzwyczaja i sam ich zaczepia i się bawi. Gorzej jest z wyjściem do kogoś, trochę boi się w obcych miejscach, jednak wszystko zalezy jak się do niego podchodzi, jesli z dystansem i delikatnie to jest ok, a jak "od drzwi" już znajomi chcą go wziąźć na ręcę to nie dziwię się że się boi.

Do supermarketu czy na zakupy można go zabrać i jesli to nie trwa zbyt długo to jest ok. Ale w kosciele pokrzykuje i najchetniej by biegał, więc jak na razie stoimy przed kościołem, a raczej ja za nim biegam :eek:

Jest bardzo temperamentny i czasem potrafi dac w kość, ale przy tym jest też bardzo kochany i wesoły, prawie cały czas się smieje i lubi się przytulać i całować "całą paszczą".Umie się już ładnie bawić, w zabawkach siedzi jednorazowo pół godzinki.

To taka moja "rozkocha", na spacerze zaczepia przechodniów woła "e e e" i się usmiecha, co oczywiscie wszystkich rozbraja :-):tak: i uwielbia tańczyć, jak tylko usłyszy jakakolwiek melodię to podryguje, kręci główką widok jest przekomiczny.

Michaś to taki mamusiny aniołek z troszkę większymi różkami :-)
 
A ja tak w skrócie,bo na tyle mi czas pozwala;-)

Wojtek jest powolniakiem odnośnie chodzenia,raczkowania,ale jednocześnie jest Malyn Terrorystą:-):-pKiedy nie dostanie tego czegoś,lub nie pójdziemy tam gdzie on chce to jest sztraszny płacz.Podobnie jest z zasypianiem,jak nie potrafi zasnąć to płacze i wtedy ja muszę mu pomóc kołysaniem:baffled:
Ja wracam z pracy to wciska się we mnie i dopiero po pół godzinie pozwala mi odejść dalej od siebie. Nie ma problemów,żeby się integrować z doroslymi,ale z dziećmi jeszcze nie potrafi się bawić.Lubi dzieci,ale jak jest zbyt blisko to "atakuje" tzn.zabiera zabawki.
W kościele krzyczy i chce zwiedzać,do sklepów chodzimy tylko od wielkiego dzwonu,bo krzyczy.

Wogóle to dużo mówi,oczywiście po swojemu;-)
Na dziś tyle,bo właśnie jestem wzywana:-p
 
Nika bardzo dobry temat bo u nas jest o czym mowic :sick::tak: ;-)

Nasza Oliwka to po pierwsze zywe srebro-jest JEj wszedzie pelno, caly czas sie rusza, nie usiedzi nawet przez minute w jednym miejscu :no: Do tego buzia Jej sie nie zamyka-non stop gada po swojemu :angry::-D No i oczywiscie najlepiej Jej idzie klocenie sie i pokazywanie zlosci. Ma charakterek i to porzadny! Wiem ze ja jestem bardzo uparta, mam ciezki charakter, G tez nie ma lekkiego ale Oliwia przebija nas razem wzietych :-D:-:)-D Juz teraz potrafi odstawic mi scene jak czegos chce, musi to dostac juz, w tej chwili, natychmiast. W innym przypadku drze sie, placze, kopie i wali rekami na oslep :eek: I naprawde nei wiem skad Jej sie to wzielo :no: A ciagnie do wszytskiego, wszystko ja intryguje, musi wszystkiego dotknac, zobaczyc, obejrzec....

Oliwia to (jak juz gdzies pisalam) Cycuś Mamusi :rofl2: Choc nie mamy zadnych problemow z tym zeby gdzies wyjsc i zostawic ja z dziadkami, nie placze, nie histeryzuje, tylko cieszy sie jak wracamy. Moze dlatego ze musialam ja zostawiac z babcia odkad skonczyla miesiac :-( Bo musialam jezdzic na zajecia na uczelnie-sila wyzsza :-(
Za to gdy mam ja na rekach to nikt nie ma prawa sie do mnie zblizyc zeby mnei przytulic, dac calusa itp bo zaraz dostaje od Oliwii w twarz, odsuwa ta osobe i tuli sie do mnie z calych sil zeby pokazac ze jestem tylko i wylacznie jej :baffled::tak:(czasami czuje sie jak przedmiot:eek::-D). Najczesciej oczywiscie dostaje sie Tatusiowi :-(

Jezeli chodzi o obcych to bywa z tym roznie, czasami sie boi a czasami idzie od razu na rece. Najbardziej lubi oczywiscie mezczyzn :tak::-D:-D Do nich wrecz sie garnie :happy2:

Jezeli chodzi o wozek to roznie z tym bywa :baffled: Na zakupy raczej odpada bo Oliwia i tak siedzi na rekach lub w wozku sklepowym. W innym wypadku drze sie w nieboglosy :sick: Ale na spacerach tylko czasami placze ze musi w nim siedziec, zazwyczaj bardzo jej odpowiada.

Do kosciola praktycznie przestalismy chodzic odkad urodzila sie Oliwia :zawstydzona/y:bo z nia to zawsze byla cala wielka wyprawa i bardzo mnie to meczylo :zawstydzona/y::-(Ale od jakiegos czasu znowu zaczelismy no i o efektach juz pisalam. Mala smiala sie, darla, piszczala ale wszystko w sensie pozytywnym :-D Tyle tylko ze polowa ludzi w kosciele nie slyszala ksiedza bo nasze dziecko piszczalo z radosci i smialo sie na cale gardlo :-p:-D

Z zakupami tez jest roznie. Tzn Oliwia wszedzie z nami chodzi (bo ja i G zawsze robimy zakupy razem:happy2:), ale gdy jest zmeczona to zakupy z nia to horrror bo wiecznie placze, drze sie i macha rekami i nogami :eek::baffled::-( Ale gdy jest wypoczeta to nadaje sie na zakupy nawet na kilka godzin-uwielbia wrzucac do wozka rozne artykuly ktore ja odkrywam dopeiro przy kasie :-D. Zaczepia ludzi (najczesciej mezczyzn:-D), biega po calym sklepie trzymajac sie tylko palca, no i uwielbia jezdzic w tym wozku w supermarkecie :tak::-)

Krotko mowiac:
Ania ma aniolka z malutkimi rozkami :-)
Nika ma aniolka z troszke wiekszymi rozkami :-)
A ja mam slodkiego diabelka ktory tylko czasami ma malenka aureolke :-D:-D:-D
 
Luczynka dzięki !!!:-):-):-) pocieszyłas mnie swoim postem bo już myślałam, że tylko mój Michaś tak "ropsikuje" (ja tak mówię jak rozrabia)

No i oczywiscie najlepiej Jej idzie klocenie sie i pokazywanie zlosci.


Mój tez odstawia czasem takie sceny, zaciska piastki, krzyczy okrutnie i robi się z tego cały czerwony, zły jest jak nie wiem co :tak::tak:, prezy się cały i wygina jak węgorz...


Za to gdy mam ja na rekach to nikt nie ma prawa sie do mnie zblizyc zeby mnei przytulic, dac calusa itp bo zaraz dostaje od Oliwii w twarz, odsuwa ta osobe.


Jakbym o moim dziecku czytała:tak::tak:, Michaś robi identycznie, wprawdzie jeszcze się tatusiowi od niego nie dostało (bo sprawnie unika ciosów), ale Michaś macha rączkami i krzyczy niemiłosiernie dopóki ta nie chciana osoba jest blisko mnie.

Jeszcze dodam, że ostatnio wogóle nie chce się położyć żeby mu pupke przebrać, złości się wtedy, wygina i przegina,krzyczy potem wstaje i chwile lata z gołą pupą, muszę się nieźle nakombinować, żeby mu pieluszkę zmienić:tak::tak:

 
Dobra,to teraz czas na Nas. ;-) :-D

Moja Zuzia jest,hm... To,chyba,zalezy od sytuacji. ;-)
Ogolnie jest kochaniusia i spokojniusia Corusia Mamusi. :-D :tak: Caly czas by sie tulila,calusiowala - ahhhhh,ma to po mnie,jak nic! :-D :tak:

Jest ogromnym spiochem,o taaaaaaaak! :-D :tak:

Nie placze. :-D W Jej tym rocznym zyciu 4 razy widzialam lezki na Jej policzkach. :tak: ;-)

I tak,jak wiekszosc dzieciatek w tym wieku,ma takie "buntownicze zagrywki". ;-) Czasami,gdy Jej czegos nie pozwole zrobic/dotknac,krzyczy na mnie. :-( Mala Pyskulka. :-D :-p

Uwielbia kontakt z dziecmi i z ludzmi. :-D Nikogo sie nie boi - Mala Cyganicha. :-D :tak: No,a mezczyzn,to wprost uuuuuuuuuuwielbia! :-D Co dobrze o Niej swiadczy,hehehe. :-D :tak: :-p

A tak poza tym,to wszedzie Jej peeeelno! :szok: :-D

Jak cos mi jeszcze wpadnie do lepetynki,to dopisze. :-D :tak: A narazie to tyle. ;-)
 

Ogolnie jest kochaniusia i spokojniusia Corusia Mamusi. :-D

Nie placze. :-D W Jej tym rocznym zyciu 4 razy widzialam lezki na Jej policzkach. :tak: ;-)

No to wygląda na to że masz w domku Agutko małego Aniołeczka, mój Michaś to ma łezki na pulaskach hmmm... dosyc często, no bo zawsze znajdzie się cos czego chce, a czego mu akurat nie wolno, a łezkami i krzykiem próbuje wszystko wymusić :tak::tak: A poza tym to też jest kochaniusi i słodziusi
 
Oj jak mi sie humor poprawił, poczytałam wasze odpowiedzi i stwierdzilam ze mój Michaś nie odbiega chyba od normy zachowań i obyczajów.Jest absorbującym dzieciaczkiem, lubi krzyczeć i machać rączkami, awanturuje sie gdy coś nie jest po jego myśli, nie lubi za długo zostawać sam, preferuje towarzystwo i zainteresowanie jego osobą. Czasem ma takie ruchy i zachowania, ze mnie niepokoi, zachowuje sie jak mały nerwus, macha raczkami na wszystkie strony, krzyczy, pluje, rzadko kiedy udaje mi sie zmienić pieluszke spokojnie, z reguły musze go łapać w locie, albo naprawde juz czymś bardzo zainteresowac. Ale bywa oczywiście bardzo słodki, potrafi się wdzięczyć, mrużyć oczka, całować całą otwartą buzią(teraz już raczej gryzie). Taki kochany urwisek, ciekawy świata, przy którym można się nieźle zmachać.
 
reklama
ależ temperamentne te wrześniaczki.

Ola jest kochaniutka, marudzić nie zdarza jej się prawie wcale, cały czas jest pogodna, uśmiechnięta, no chyba, że na coś się uprze a ja nie chcę jej dać, wtedy jak się rozedrze...., ale łatwo jest odwrócić jej uwagę i szybko zapomina, że coś było nie halo.

Nikogo się nie boi, wszędzie zaczepia ludzi, zwłaszcza facetów, uwielbia dzieci i pieski.

Jest pełna sprzeczności, to chyba prawdziwa waga:-). Z jednej strony jest tak pełna energii,ciągle w ruchu, nie nadążam za nią latać po mieszkaniu, wszędzie musi zajrzeć, wszystkiego dotknąć, mała torpeda, a z drugiej strony potrafi przez 20 minut siedzieć bez ruchu i przeglądać książeczkę.

Ciągle gada, gestykuluje, wykłóca się, obaw z nią mamy niezły
 
Do góry