reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Tekst usłyszany: "ciąża to nie choroba"

Bo na wszystko trzeba spojrzeć z obu stron - zarówno ciężarnej, jak i pracodawcy.

Bo pieniądze na chorobowe na drzewach rosną. I moim zdaniem jeśli jest wskazanie, to należy z niego korzystać. Ale nie wyłudzać. Nie wiem na ile wymiotujesz, ale skoro jesteś w stanie wciąż pracować, to chyba aż tak tragicznie nie jest.

Masz rację. Ja zgłaszając chorobowe już nie mam zamiaru się tłumaczyć jakiejś menagerce ,od teraz tylko lekarzowi
I tak być powinno. Kontrolę pewnie Ci wyślą - lub jeśli się nie mylę, to sam pracodawca ma prawo Cię skontrolować. Nie tłumacz się, bo nie ma po co. Tylko dodatkowe nerwy.
 
reklama
Ciąża to nie choroba. Owszem, ale każda kobieta przechodzi ją inaczej. Jednej nic nie będzie, a druga będzie czuła się jak coś ją przejechało. Ja jestem na zwolnieniu od 6tc. Kiepsko się czułam, brałam leki na podtrzymanie. Dziś 15tc a ja nadal mam l4 bo coraz to gorzej się czuje. Doszło mi wysokie ciśnienie, kręgosłup tak daje mi popalić że czasem z łóżka nie mogę wstać. Dla mnie najważniejsze jest moje zdrowie oraz mojego dziecka, a nie to co powiedzą inni. Jeśli tak źle się czujesz siedź w domu i nie przejmuj się opinia innych. Patrz na siebie, bo nikt inny tego nie zrobi. Nie wiem jakie są warunki pracy w Holandii ale jeśli masz możliwość zwolnienia to idź.
 
Też by mnie to zabolało. Obie ciąże były dla mnie bardzo ciężkim czasem i jak słyszałam ten tekst to mi się cofało 🙄 Najczęściej mówią tak kobiety właśnie, i to takie, które miały lekkie ciąże i porody, więc uważają, że każda będzie tak miała. A nawet jak tak nie ma, to powinna to znosić z godnością, wymiotować na zapleczu i pracować do ostatniej chwili. Przykro mi, że masz takiego babsztyla za szefową :( Pamiętaj, że ten stan minie, może to i nie choroba, ale gdyby ktoś przez kilka miesięcy wymiotował, miał nadwrażliwość na zapachy i smaki, wahania nastrojów, zawroty głowy, puchnące kończyny, był senny, wypadały mu włosy i łamały się paznokcie, to wylądowałby w szpitalu. A tak co najwyżej możesz usłyszeć, że ciąża to nie choroba. Wytrwaj i olewaj takie babska. Pomyślnego porodu ❤️

Zgadza sie.

Kiedyś jedna osoba mi powiedziała że jedna może urodzić i piatke i nawet nie poczuje a druga może mieć problem z donoszeniem jednej ciąży.
I to prawda.
 
W Holandii chyba jest ten problem (lub też udogodnienie - trudno mi powiedzieć), że chorobę zgłasza się do pracodawcy. I często pracodawca pewnie nie jest w stanie zweryfikować /trafnie ocenić potrzeby zwolnienia.

Jednak w PL jest prościej - z decyzją lekarza ciężko polemizować.

PS. Wyobrażacie sobie, żeby w Polsce pracownik zgłaszał do pracodawcy chorobowe? 😂 Chyba nikt by nie pracował 😂
 
Niestety ale właśnie najwięcej takich uwag usłyszysz od kobiet. Według moich obserwacji w kolejkach jak będziesz stała z duzym brzuchem prędzej puści Cie facet. Być może ciąża to nie choroba ale objawy ciążowe potrafìą nieźle dokopać . Najlepsze jest to, że jesli niektóre objawy ma czlowiek bez ciazy to sie go leczy, bada, daje zwolnienie i wszyscy to rozumieją. Jeżeli podobne objawy ma kobieta w ciąży to wymusza zwolnienie bo w ciązy to normalne i minie samo jak urodzisz. Proste
 
No ale z tego co piszesz, Twoja managerka jest Polką, więc może nie ma o tym pojęcia lub nie może sobie tego uzmysłowić.

Skoro siedzisz na tym chorobowym, to bądź sobie dalej. Po co wogóle się przejmujesz? Wrzuć na luz.
 
Mi pewna kobieta i pracodawca (nie mój, po prostu zatrudnia inne osoby) powiedziała, że nikt ani Tobie dziecka nie przywróci do życia ani zdrowia mu nie odda jak przez pracę coś się stanie. I to jest prawda. Nikt Ci też nie podziękuje za oranie do ostatniej chwili. Mogą Cię równie dobrze zwolnić bez skrupułów jeśli będziesz tyrać i jeśli po pierwszym USG pójdziesz na elkę. Zależy jaka praca, jaka firma, jaki klimat. Jeśli jest miło, praca lekka, atmosfera przyjazna, a kobieta dobrze się czuje to pewnie. Ale jeśli do pracy chodzi się tylko dlatego, że innej nie ma i smutno się robi już w południe w niedzielę, że trzeba do niej iść, to moim zdaniem nawet jeśli kobieta fizycznie dobrze ciążę znosi, to niech sobie siedzi w domu.

W kwestii pracodawcy i jego punktu widzenia. Gdyby w Polsce szanowano kobietę i jej prawo do bycia w ciąży i bycia matką, to też by było mniej kombinatorek. Jak baba w ciąży, to nagle każdy szef i właściciel firmy jest serdecznym przyjacielem, którego wredna leniwa madka chce naciąć na ZUS. Ciekawostka. I tak, wiem, że temat założyła babka pracująca w NL.
 
reklama
Mi pewna kobieta i pracodawca (nie mój, po prostu zatrudnia inne osoby) powiedziała, że nikt ani Tobie dziecka nie przywróci do życia ani zdrowia mu nie odda jak przez pracę coś się stanie. I to jest prawda. Nikt Ci też nie podziękuje za oranie do ostatniej chwili. Mogą Cię równie dobrze zwolnić bez skrupułów jeśli będziesz tyrać i jeśli po pierwszym USG pójdziesz na elkę. Zależy jaka praca, jaka firma, jaki klimat. Jeśli jest miło, praca lekka, atmosfera przyjazna, a kobieta dobrze się czuje to pewnie. Ale jeśli do pracy chodzi się tylko dlatego, że innej nie ma i smutno się robi już w południe w niedzielę, że trzeba do niej iść, to moim zdaniem nawet jeśli kobieta fizycznie dobrze ciążę znosi, to niech sobie siedzi w domu.

W kwestii pracodawcy i jego punktu widzenia. Gdyby w Polsce szanowano kobietę i jej prawo do bycia w ciąży i bycia matką, to też by było mniej kombinatorek. Jak baba w ciąży, to nagle każdy szef i właściciel firmy jest serdecznym przyjacielem, którego wredna leniwa madka chce naciąć na ZUS. Ciekawostka. I tak, wiem, że temat założyła babka pracująca w NL.

Pięknie ujęte słowa ❤️❤️
 
Do góry