Nie udzielam się zbyt często,bo jakoś ciężko mi się tu odnaleźć. Mam wrażenie,że zbyt późno zorientowałam się,że istnieje takie świetne forum dla mam i wszystkie jesteście już bardzo zżyte. W domu też tak sobie. Mam wrażenie,że mój P. nie czuje w ogóle tej ciąży,choć wcześniej baaardzo chciał mieć dziecko. Tak ,jakbym do wszystkiego musiała go zmuszać: połóż rękę na brzuchu,to poczujesz jak kopie, chcesz zobaczyć jaki duży jest dzidziuś w tym tygodniu ciąży? Podsuwam mu od czasu do czasu różne artykuły i poradniki dot.ciąży i tatusiów,ale mam wrażenie,że to tylko moje pobożne życzenie,żeby się zaangażował. Nie powiem,bo był ze mną na usg i bardzo to przeżył,nawet się popłakał,ale co z tego,kiedy na codzień w ogóle nie czuję tego zaangażowania...