nice-girl
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Marzec 2010
- Postów
- 3 236
dupa będzie z mojego macierzyńskiego bo umowa zlecenie, a on będzie przez kilka miesięcy utrzymywać rodzinę...Dopiero początek ciąży a ja już mam wyrzuty sumienia, że nie będę zarabiać tylkow domu z dzieckiem siedzieć( bo innej opcji przez pierwsze 6 miesiecy dla mnie nie ma) tez któraś z was ma takie dylematy już?
Emm, ja jak byłam w pierwszej ciąży to miałam umowę o pracę na czas określony, no i kończyła się 3 miesiące przed porodem, więc ustawowo miałam przedłużoną do porodu, potem zasiłek macierzyński, a po macierzyńskim koniec kasy. Ale dajemy radę. I tak nawet jakbym miała nadal pracę to do roku co najmniej z małym bym siedziała na wychowawczym, bo dziadkowie daleko, a jakbym miała wziąć opiekunkę w warszawie(przy pełnym etacie to koszt tak około 2,5 tys albo i więcej) to mi się nie opłaca za bardzo pracować. No a teraz druga ciąża i lipa pod względem finansowym, bo nie będzie macierzyńskiego. No ale trudno się mówi. Teraz mąż tylko pracuje i dajemy sobie spokojnie radę. Jakoś pasa nie zaciskamy, więc jest ok. Tyle tylko że mi się tak nudzi to ciągłe siedzenie w domu. No ale pocieszam się tym, że przy takiej małej różnicy wieku dzieciaczków, to szybko będą odchowane za 1 zamachem, pójdą do przedszkola i wtedy się zajmę moją 'karierą zawodową'. A na razie czasem mi wpada jakieś zlecenie na tłumaczenie, niedużo ale zawsze coś. Przynajmniej mam trochę 'rozrywki' ;-)
Strzyga - też miałam przeczucie w I ciąży że będzie chłopiec i jest synek. Nie wiem czemu ale od początku jak myślałam o fasolce to sobie chłopca wyobrażałam i jak o niej mówiłam to też w rodzaju męskim. A nie zależało mi żeby to był chłopiec, było mi obojętne. Teraz na razie nie mam żadnego przeczucia.
Dziewczyny - widocznie faceci potrzebują trochę czasu, zwłaszcza jeśli ciąża nieplanowana. U mnie mąż się cieszył przy pierwszej ciąży, ale np na początku nie chciał być przy porodzie, a potem pod koniec zmienił zdanie i nie wyobrażał sobie że mogłoby go nie być. Też musiał do tego dojrzeć. Także myślę, że jak się oswoją z tą myślą to przyjdzie wielka radość :-)
Ostatnia edycja: