R
rojku
Gość
Witajcie dziewczynki. Dziś dzień pełen wrażeń. Najgorsze ostatnie wydarzenie. Moja biedna siostrzenica jechała na rolkach. Nie nosiła ochraniaczy nadgarstkowych bo jej było niewygodnie chociaż za każdym razem jej rodzice mówili... no i biedactwo jechała z jakiejś lekkiej górki i nie wyhamowała. Wywróciła się do przodu właśnie na rękę i jeszcze sobie ukruszyła zęba- jedynkę i rozwaliła wargę. Wyglądało to tragicznie. Cała zakrwawiona. Ta ręka nie wyglądała najlepiej. Tak jakby widoczne było to przesunięcie złamanej kości, bo taka lekko wygięta była. Pojechali do szpitala do Tarnowa oczywiście, bo jak coś się u nas dzieje, to z racji, że szwagier w Tarnowie pracuje to zawsze tam... No i jeszcze ich nie ma z powrotem. Zdaje się, że zostawią ją na noc. A jeszcze rodzeństwo - siostra i brat 4 lata też się rozpłakali. A ta biedna (już siedziała w aucie gotowa do wyjazdu), żeby młodszy brat nie płakał to jak umiała (zapłakana, zapuchnięta) się uśmiechnęła i pokazała kciuk w górę, że ok i że jej już nie boli. Rozczulili mnie wszyscy na raz. Ech do Anioła Stróża teraz trzeba gadać, żeby z małą działał.