Moniaaga dzięki za pocieszenie ze żlobkiem. Mam nadzieję, że będzie lepiej niz myślę.
Wiki kiedyś lunatykował jak można to tak nazwać, łaził mi w nocy po mieszkaniu albo budził się z płaczem i nie można go było za cholerę dobudzić. Teraz mu przeszło, wlaśnie od jakiś 2-3 lat mamy spokój choc np w lecie jak mój mąż zostawia otwart balkon na noc bo mu duszno to ja nadal mam schizę, że może Wiki nam wyjdzie.
A karmić chciałabym jeszcze przynajmniej do września, najdłużej jak się da.
Wiki kiedyś lunatykował jak można to tak nazwać, łaził mi w nocy po mieszkaniu albo budził się z płaczem i nie można go było za cholerę dobudzić. Teraz mu przeszło, wlaśnie od jakiś 2-3 lat mamy spokój choc np w lecie jak mój mąż zostawia otwart balkon na noc bo mu duszno to ja nadal mam schizę, że może Wiki nam wyjdzie.
A karmić chciałabym jeszcze przynajmniej do września, najdłużej jak się da.