Witajcie ciężaróweczki drogie:-)
Lothien takie bole krocza to ja mam juz ho ho nawet nie pamietam od kiedy.To normalka, jak wczesniej pisalam wydziela sie relaksyna-hormon ktory rozluznia miesnie macicy, wiazadla i splot lonowy.Jednym slowem macica przygotowuje sie do startu:-)Ja nawet spodni nie moge normalnie zalozyc, musze sie jedna reka podpierac, w nocy mam trudnosci z przekladaniem sie z boku na bok.Niestety to nie przejdzie, ale bedzie sie juz nasilac do samego porodu.
Moja dzisiejsza noc tez byla w miare udana,czego nie mozna powiedziec o wczesniejszej.W pon na wtrorek mialam skurcze (bol jak na miesiaczke) budzilam sie tak co godzina, dwie, trzy...Dzis byl spokoj, tylko siusiu i obroty z boku na bok:-)
Brzuchol mi opadl, kiedy siedze mam wrazenie jakby z pare kilo lezalo mi na udach:-)Bywa mi dosc czesto niedobrze,miewam czesciej biegunki no i jestem strasznie ospala, nic mi sie nie chce.
Mimo to wczoraj wzielam sie za rozmrazanie lodowki, oczywiscie dostalam ochrzan od meza, bo to on sie zadeklarowal ze to zrobi:-)Ja mialam lezac,ale nie wyszlo:-)
Chcialabym zeby juz sie zaczelo...naprawde ciezko mi juz i kiedy patrze na przygotowane lozeczke dla Tosi, to wyobrazam sobie jak sobie slodko spi, kiedy patrze na jej malutkie ciuszki juz bym chciala ja ubrac w te rozowiutkie i kolorowe spioszki:-)
A hormony.....oj dzialaja dzialaja.....na przemian placz i smiech:-)Jakis czas temu ni z tego ni z owego zaczelam plakac, maz sie mnie pyta dlaczego placze, a ja mu na to nie wiem....:-)I zaczelam sie smiac:-)Wystarczy ze nie moge zalozyc skarpetek i uzalam sie nad soba, chwila i zaczynam beczec:-)Po urodzeniu tez sa takie chwile i hormony tak od razu nie odpuszczaja:-)Wiec jeszcze sobie poplaczemy i posmiejemy sie na przemian:-)
Trzymajcie sie cieplutko dziewczynki, dbajcie o zdrowko i nie dajcie sie chorobsku!!!
Buziole
Lothien takie bole krocza to ja mam juz ho ho nawet nie pamietam od kiedy.To normalka, jak wczesniej pisalam wydziela sie relaksyna-hormon ktory rozluznia miesnie macicy, wiazadla i splot lonowy.Jednym slowem macica przygotowuje sie do startu:-)Ja nawet spodni nie moge normalnie zalozyc, musze sie jedna reka podpierac, w nocy mam trudnosci z przekladaniem sie z boku na bok.Niestety to nie przejdzie, ale bedzie sie juz nasilac do samego porodu.
Moja dzisiejsza noc tez byla w miare udana,czego nie mozna powiedziec o wczesniejszej.W pon na wtrorek mialam skurcze (bol jak na miesiaczke) budzilam sie tak co godzina, dwie, trzy...Dzis byl spokoj, tylko siusiu i obroty z boku na bok:-)
Brzuchol mi opadl, kiedy siedze mam wrazenie jakby z pare kilo lezalo mi na udach:-)Bywa mi dosc czesto niedobrze,miewam czesciej biegunki no i jestem strasznie ospala, nic mi sie nie chce.
Mimo to wczoraj wzielam sie za rozmrazanie lodowki, oczywiscie dostalam ochrzan od meza, bo to on sie zadeklarowal ze to zrobi:-)Ja mialam lezac,ale nie wyszlo:-)
Chcialabym zeby juz sie zaczelo...naprawde ciezko mi juz i kiedy patrze na przygotowane lozeczke dla Tosi, to wyobrazam sobie jak sobie slodko spi, kiedy patrze na jej malutkie ciuszki juz bym chciala ja ubrac w te rozowiutkie i kolorowe spioszki:-)
A hormony.....oj dzialaja dzialaja.....na przemian placz i smiech:-)Jakis czas temu ni z tego ni z owego zaczelam plakac, maz sie mnie pyta dlaczego placze, a ja mu na to nie wiem....:-)I zaczelam sie smiac:-)Wystarczy ze nie moge zalozyc skarpetek i uzalam sie nad soba, chwila i zaczynam beczec:-)Po urodzeniu tez sa takie chwile i hormony tak od razu nie odpuszczaja:-)Wiec jeszcze sobie poplaczemy i posmiejemy sie na przemian:-)
Trzymajcie sie cieplutko dziewczynki, dbajcie o zdrowko i nie dajcie sie chorobsku!!!
Buziole