reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Szymon, 24tc-siłacz mój najdroższy.....

reklama
Witam quormot. My też przechodziliśmy ze stomią katusze (pisałam we wcześniejszych postach). U nas podstawą była odpowiednia waga, a dojść do niej było prawie nie możliwe - tak jakl piszesz - koło zamknięte!! Ale w końcu udało się i trzymam kciuki, że u Jasia też skończy się sukcesem. A jak Jasio z oddychaniem?? jest na respi??Ile ważył jak się urodził?? Jak ogólnie lekarze oceniają stan Jasia?? Napiszę to, co mamy mi pisały, gdy Szymek się urodził - musisz być silna, bo długa droga przed wami. Będą załamania, ale i będą sukcesy. Myśl pozytywnie, bo nasze robaczki są naprawdę silne i pewnie nie jednego dorosłego, by zakasowały :-D. Mamusie tutaj mają bardzo dużą wiedzę i napewno pomogą rozwiązać nie jeden problem, także pisz jak tylko będziesz tego potrzebowała. Pozdrawiam i ciepło myślę.
 
A my jesteśmy już po pierwszej rehab w ośrodku. Same pozytywne uczucia. Pan B. spodobał się Szymkowi, uwielbia ćwiczenia na piłce :) Rehab stwierdził, że Szymek nie ma przykurczy co bardzo ułatwi całą drogę, teraz będziemy walczyć z napięciem i uczyć Szymka przewracania sie na boki, brzuch, plecy. Ładnie trzyma główkę i naprawdę jest siłacz z niego (słowa Pana.B :)). Za 2 tyg. szczepienie małego i nie wiem, czy to nie za wcześnie po tej infekcji, co nabył w szpitalu ostatnio. A dziś miał pobieraną krew - kataklizm!!! we 2 go trzymały, pokłuły, a i tak pobrały z paluszka. Masakra jakaś!!!
 
Gratuluję opinii terapeuty na temat Szymonka:tak:
A krew... dziwne że chcieli pobierac z żyłki, u nas nawet nie próbowali takich rzeczy.
Aleks zawsze miał pobieraną krew z palca, dopiero teraz w sierpniu pierwszy raz pobrali z żyły.

Bidulek.
 
Gratuluje serdecznie postępów malutkiego:)
Chemia między Dzieckiem a rehabilitantem to połowa sukcesu:)

Odnośnie szczepień nie wypowiadam się, robiłam to już wielokrotnie.

Co do krwi, to w szpitalu i w labie CZD zawsze małemu pobierano z żyły, w labie przy naszej przychodni z palca, dopiero w ub tygodniu panie odważyły sie pobrac z zyły. Tak więc to chyba zależy od umiejętności i przyzwyczajeń.
 
Super Szymuś!!!
Co do pobierania krwi to niestety niektórych badan nie da sie zrobic pobierajac krew z palca ... no cóz miejmy nadzieje ze na jakis czas juz dadza mu spokój ... pozdrawiam serdecznie
 
Super że Szymek "dogaduje" się z terapeutą :tak: A jak nie ma przykurczy to super, wiem jak walczyłam z tym sama, masaże na okrągło ale wesoło nie było.

Dziwi mnie pobieranie krwi z żyłki, u P są takie ślady po wenflonach, że nikomu nawet na myśl nie przeszło igły tam wbijać, zawsze z paluszka pobierają a nawet z dwóch, bo na żelazo trzeba osobną porcyjkę zebrać.
Ja bym przełożyła szczepienia po szpitalu i tej infekcji, no ale ja mam swoje zdanie na ten temat a Ty mamusia zrobisz jak uważasz ;-)
 
Mikołajowi pobierali kilka miesiecy temu krew aby okreslic miedzyinnymi poziom hormonów tarczycy, białka całkowite i takie tam... i powiedzieli mi ze niestety musza wziac krew z żyłki ... najpierw posmarowali takim czyms ze zyłka zrobiła sie widoczna potem posmarowali zelem znieczulajacym i ciach ... Kazali mi napoic solidnie od rana przed pobieraniem krwi.
No cóz szkoda ze meczy sie malenstwo ale ja sobie mysle byle by wyniki były dobre i trzymam kciuki.....
 
Ja też wolała bym odczekać z tym szczepieniem, pediatra jest innego zdania... Franiowamamo mam podobne zdanie, co ty na ten temat i odczekam przynajmniej 6 tyg. Nie darowała bym sobie, gdyby coś sie stało przez pośpiech lekarza. Tak na marginesie, to dziwi mnie taka postawa pediatry Szymka co do szczepień, bo jak na razie podejmowała słuszne i dobre decyzje.
 
reklama
dziewczyny co do szczepien - wiecie ze mieszkam w pradze - no wiec na wizycie pediatra kieruje nas do neurologa i mowi ze z jego opnia dopiero pogadamy o szczepeniach. Mysle sobie - SUPER LEKARZ po lekturze i edukacji na wcxzesniakach inaczej i tak bym nie pozwolila - i rozmawiam z babka, ze to dlatego ze wczesnaiczek itd a ona - ze NIE! ze kazde dziecko od 2011 musi byc zaopiniowane neurolgiem ws szczepien. Klne na ten kraj dzien w dzien - ale jakze sie ciesze, ze Bolo swoje zycie wlasnie tu zaczal :)

edit: no i gdzie moja glowa!! Caluje Szymcia oczywiscie mocno mocno i kibicuje nieustajaco! :-)
 
Do góry