reklama
amethys
mother of five
okropnie mi smutno ze trafiliscie znowu do szpitala...dla nas rodziców to jest trudne przezycie ale nasze malenstwa przezywaja to dw razy gorzej. Miejmy nadzieje ze hospitalizacja nie potrwa długo. Zdrówka i sił zycze malenkiemu siłaczowi
!!!
FraniowaMama
mama Natalki i Frania
- Dołączył(a)
- 8 Wrzesień 2009
- Postów
- 5 066
Kurcze, Wioluniu.. Kciuki za Szymonka.
Może jednak uda sie uciec przed szpitalem..
Może jednak uda sie uciec przed szpitalem..
wiolunia82
Fanka BB :)
zgubiłam posta. Od wczoraj jesteśmy w szpitalu - jednak!!! Kamyczek w tej nerce ma ok. 6 mm, nerka jest nie poszerzona, na razie nie"przeszkadza". jutro wynik z posiewu, jak bedzie dodatni to zostajemy i się leczymy, a jak nie to do domu i w poradni kontrolujemy kamora. Oddział przyjazny, personel również, nie ma co narzekać. Jutro jak bedę miała neta w rączkach to skrobnę co więcej.
wiolunia82
Fanka BB :)
Dodam jeszcze tak nie skromnie, że cały dzień wczorajszy, noc i dziś jesteśmy bez tlenu, a saturacja jak ta lala
. Niemożliwe, że to szpital tak wpłynął hehe.

sylwetka74
Fanka BB :)
Wiolunia życzę szybkiego powrotu do domku. Super, że Szymciowi tlen nie jest potrzebny. Byle tak dalej:-) No i nieustające kciuki, żeby kamyk pozwolił na szybciutkie opuszczenie szpitala
FraniowaMama
mama Natalki i Frania
- Dołączył(a)
- 8 Wrzesień 2009
- Postów
- 5 066
Wioluniu, bardzo dobre wieści na przemian z tymi mniej dobrymi.. Super z tlenem i niefajnie z kamyczkiem.. Oby dał sie ino obserwowac i jakos leczyć.
Dobre myśli ku wam sle.
Uciekajcie ze szpitala jak najszybciej!
Czekamy na wieści jutro.
Dobre myśli ku wam sle.
Uciekajcie ze szpitala jak najszybciej!
Czekamy na wieści jutro.
reklama
wiolunia82
Fanka BB :)
W końcu w domku. A dlaczego dopiero dziś, ponieważ Szymek złapał tam infekcję dróg oddechowych
. "Niechcący" położyli nas w sali z drugą kichającą i prychającą mamą, po 4 dniach nas rozdzielili, ale to już było za późno... Nie obyło się bez antybiotyku, a oni mieli się z pyszna, bo zrobiłam małą awanturkę o całą sytuację. Mimo, iż zgłosiłam to od razu (ta mama również), to nie było sali wolnej, aby nas gdzieś wepchnąć. Chyba chcąc się usprawiedliwić nie policzyli nam za mój pobyt w szpitalu , ale to i tak nic, bo szymek się za to męczył tą infekcją. Normalnie cała sytuacja zakrawa o absurd... Z kamykiem ok. nie powoduje nic złego i został do kontroli, bo jest za mały by coś z nim robić. Waga Siłacza 4270, przez infekcję nie popisał się
Ale nadrobimy!!


Podziel się: