Witam Was Kochane
, również Nowe Koleżanki, prfzepraszam za "ulotnienie" wczoraj ale Filipek dał znać ,że żyje
Widzę dziewczyny, że się realizujecie tu, w Niemczech - gratuluję. Ja obecnie jestem kurą domową, po raz pierwszy od 17 lat!!! W Polsce projektowałam ciuchy dla dość snobistycznych pań, urządzałam stylowe wnętrza i gabinety. Skończyłam ekonomię, wcześniej marketing ale zawody wykonywane przeze mnie były mi bliższe sercu no i dawały satysfakcję w każdej postaci.
Tu z kolei dręczy mnie ten nieszczęsny język, znam angielski, włoski, rosyjski ze szczególnym pominięciem niemieckiego. Gdyby mój mąż nie znał polskiego pewnie mówiłabym i w tym języku a tak...
Tu właściwie nie mogę narzekać, bo zgrzeszyłabym, żyjemy na przyzwoitym poziomie ale................strasznie bark mi Polski, przyjaciół (tych naprawdę prawdziwych) ...trochę nas porozrzucało: siostra w Doetinchem (Holandia) tata w Pensylwanii a mama...moja kochana mama jest sama w Polsce:-
-
-
-
-(
Mam świadomość, że nie jestem tu "na chwilę" a "do końca" i to czasami przytłacza....
Przepraszam to nie jest nawet najmniejsza forma użalania się nad sobą - po prostu czasem mnie łapie ...tak jest i w tej chwili...
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i życzę miłego dnia:-) Jesteście wspaniałe i cieszę się, że choć przypadkiem - ale jednak - znalazłam to forum:-)