Hej
Się naczytalam, to teraz moja historia...
W 19tc byłam u lekarza prowadzącego i wszystko było ok. Na wizycie mesiąc później, w 23tc okazało się że szyjka ma niecałe 9mm (niestety nie wiem ile miała wcześniej, ale lekarz nie mówił, ze jest z nią jakoś problem).
Od razu skierowanie do szpitala na szew.
W poniedziałek i wtorek porobili mi wyniki (posiewy, krew, mocz) i w piątek założyli szew, w sobotę do południa wypisali do domu.
Nic mnie nie bolało, lekkie krwawienie w pierwszej dobie, tyle z całego zamieszania
Co ciekawe, lekarz wykonujący zabieg powiedział "wracamy do aktywnego trybu życia", a inny przy wypisie z oddziału, że mam się oszczędzać... i bądź tu człowieku mądry...
Wizytę kontrolną miałam u swojego gin po 2tygodniach. Wszytko trzyma w najlepsze.
A aktywność mam dostosować do swojego samopoczucia (doslownie: niech się Pani słucha własnego organizmu, wszystko można, ale z umiarem. Wszystko prócz stosunków waginalnych... Ale od czego jest wyobraźnia ). Bralam luteine (300mg/doba), magnez (2g/doba), caclium, witaminy ciążowe, lacrovaginal (co 2 dni, profilaktycznie), nospe (doraźnie, jak brzuch się stawia).
Aktualnie jestem na finiszu 35 tc. Lekarz polecił odstawić luteine.
Nie czuję żeby szew mnie w jakiś sposób ograniczał. Raczej to, że już 8 miesiąc i jestem kulka, szybko się męczę, g Wizytę brzuch przeszkadza itd.
Po 37 tc dostanę skierowanie do szpitala na zdjęcie szwu.
Planowo mam rodzić 11.05., czas pokaże...
Pozdrawiam
Monia
Się naczytalam, to teraz moja historia...
W 19tc byłam u lekarza prowadzącego i wszystko było ok. Na wizycie mesiąc później, w 23tc okazało się że szyjka ma niecałe 9mm (niestety nie wiem ile miała wcześniej, ale lekarz nie mówił, ze jest z nią jakoś problem).
Od razu skierowanie do szpitala na szew.
W poniedziałek i wtorek porobili mi wyniki (posiewy, krew, mocz) i w piątek założyli szew, w sobotę do południa wypisali do domu.
Nic mnie nie bolało, lekkie krwawienie w pierwszej dobie, tyle z całego zamieszania
Co ciekawe, lekarz wykonujący zabieg powiedział "wracamy do aktywnego trybu życia", a inny przy wypisie z oddziału, że mam się oszczędzać... i bądź tu człowieku mądry...
Wizytę kontrolną miałam u swojego gin po 2tygodniach. Wszytko trzyma w najlepsze.
A aktywność mam dostosować do swojego samopoczucia (doslownie: niech się Pani słucha własnego organizmu, wszystko można, ale z umiarem. Wszystko prócz stosunków waginalnych... Ale od czego jest wyobraźnia ). Bralam luteine (300mg/doba), magnez (2g/doba), caclium, witaminy ciążowe, lacrovaginal (co 2 dni, profilaktycznie), nospe (doraźnie, jak brzuch się stawia).
Aktualnie jestem na finiszu 35 tc. Lekarz polecił odstawić luteine.
Nie czuję żeby szew mnie w jakiś sposób ograniczał. Raczej to, że już 8 miesiąc i jestem kulka, szybko się męczę, g Wizytę brzuch przeszkadza itd.
Po 37 tc dostanę skierowanie do szpitala na zdjęcie szwu.
Planowo mam rodzić 11.05., czas pokaże...
Pozdrawiam
Monia