reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szukam dziewczyn, ktore maja założony szew Mcdonalda

Hej :)
Się naczytalam, to teraz moja historia... :)
W 19tc byłam u lekarza prowadzącego i wszystko było ok. Na wizycie mesiąc później, w 23tc okazało się że szyjka ma niecałe 9mm (niestety nie wiem ile miała wcześniej, ale lekarz nie mówił, ze jest z nią jakoś problem).
Od razu skierowanie do szpitala na szew.
W poniedziałek i wtorek porobili mi wyniki (posiewy, krew, mocz) i w piątek założyli szew, w sobotę do południa wypisali do domu.
Nic mnie nie bolało, lekkie krwawienie w pierwszej dobie, tyle z całego zamieszania :)
Co ciekawe, lekarz wykonujący zabieg powiedział "wracamy do aktywnego trybu życia", a inny przy wypisie z oddziału, że mam się oszczędzać... i bądź tu człowieku mądry...
Wizytę kontrolną miałam u swojego gin po 2tygodniach. Wszytko trzyma w najlepsze.
A aktywność mam dostosować do swojego samopoczucia (doslownie: niech się Pani słucha własnego organizmu, wszystko można, ale z umiarem. Wszystko prócz stosunków waginalnych... Ale od czego jest wyobraźnia :p). Bralam luteine (300mg/doba), magnez (2g/doba), caclium, witaminy ciążowe, lacrovaginal (co 2 dni, profilaktycznie), nospe (doraźnie, jak brzuch się stawia).
Aktualnie jestem na finiszu 35 tc. Lekarz polecił odstawić luteine.
Nie czuję żeby szew mnie w jakiś sposób ograniczał. Raczej to, że już 8 miesiąc i jestem kulka, szybko się męczę, g Wizytę brzuch przeszkadza itd.
Po 37 tc dostanę skierowanie do szpitala na zdjęcie szwu.
Planowo mam rodzić 11.05., czas pokaże... :)
Pozdrawiam
Monia
 
reklama
Hej :)
Się naczytalam, to teraz moja historia... :)
W 19tc byłam u lekarza prowadzącego i wszystko było ok. Na wizycie mesiąc później, w 23tc okazało się że szyjka ma niecałe 9mm (niestety nie wiem ile miała wcześniej, ale lekarz nie mówił, ze jest z nią jakoś problem).
Od razu skierowanie do szpitala na szew.
W poniedziałek i wtorek porobili mi wyniki (posiewy, krew, mocz) i w piątek założyli szew, w sobotę do południa wypisali do domu.
Nic mnie nie bolało, lekkie krwawienie w pierwszej dobie, tyle z całego zamieszania :)
Co ciekawe, lekarz wykonujący zabieg powiedział "wracamy do aktywnego trybu życia", a inny przy wypisie z oddziału, że mam się oszczędzać... i bądź tu człowieku mądry...
Wizytę kontrolną miałam u swojego gin po 2tygodniach. Wszytko trzyma w najlepsze.
A aktywność mam dostosować do swojego samopoczucia (doslownie: niech się Pani słucha własnego organizmu, wszystko można, ale z umiarem. Wszystko prócz stosunków waginalnych... Ale od czego jest wyobraźnia :p). Bralam luteine (300mg/doba), magnez (2g/doba), caclium, witaminy ciążowe, lacrovaginal (co 2 dni, profilaktycznie), nospe (doraźnie, jak brzuch się stawia).
Aktualnie jestem na finiszu 35 tc. Lekarz polecił odstawić luteine.
Nie czuję żeby szew mnie w jakiś sposób ograniczał. Raczej to, że już 8 miesiąc i jestem kulka, szybko się męczę, g Wizytę brzuch przeszkadza itd.
Po 37 tc dostanę skierowanie do szpitala na zdjęcie szwu.
Planowo mam rodzić 11.05., czas pokaże... :)
Pozdrawiam
Monia
Monia! To trzymam kciuki. Mamy bardzo podobnie. Jestem teraz w 34tc a szew mam od 22 tc. Założony na szyjkę 19 mm z wewnętrznym rozwarciem które uwypukla pęcherz płodowy. Teraz szyjka ma ok 10 mm. Jestem juz po szpitalu. 1 raz zakładanie szwu dosyć szybko poszło ale było to niemiłe doświadczenie. Tym bardziej,że mój lekarz prowadzący był zdania że szew jest konieczny i w innym przypadku stracę dziecko a inny lekarz w tym szpitalu zastanawiał się czy mi ten szew zakładać. Kazali mi decydować. Dobrze że zaufałam prowadzącemu. Przy szyciu okazało się jeszcze ze szyjka jest bardzo miękka i rozpulchniona. Biorę tylko luteine i doraźnie nospe.skurcze przez ten czas miałam bezbolesne i tak do kilku w ciągu dnia. Raczej dużo odpoczywałam niż ciągle leżałam. Byłam nawet raz w kinie,kilka razy u koleżanki czy po synka w przedszkolu. Jednak od 2 tygodni mam nakaz leżenia do ściągnięcia szwu bo wyladowalam na IP z lekkimi skurczami. Dostałam kroplowke na wyciszenie i sterydy na płucka malutkiej. Okazało się ze szyjka ma 0.5 cm na jednym.badaniu na wyjściu niby niecały 1cm. No i tak sobie leżę teraz. Brzucha mam nie dotykać i leżeć na boku. I do 35 tyg. Brać luteinę. We wtorek mam wizytę kontrolna wiec zobaczymy co tam. Termin mam na 16 maja. Ciekawa jestem jak będzie po ściągnięciu szwu... ciężko mi już bardzo. Codziennie się zastanawiam czy to juz czy jeszcze nie. Ale jestem juz w miarę spokojna ze tyle za mną i ze malutka jest zdrowa.
 
Moja położna (ta od lekarza prowadzacego) powiedziała mi, że ona obserwuje dwa dominujace i skrajnie odmienne schematy po ściągnieciu szwu.
1) Albo dziewczyny rodzą w pierwszych 3 dobach po ściągnięciu (często nawet ich po zabiegu nie zdążą wypisać do domu, bo zaczyna się akcja porodowa).
2) Przenoszą ciążę i mają wywolywaną w 42tc. I to jest ten czestrzy scenariusz.
To mnie pocieszyla... jak diabli :p

Oczywiście to nie są jedyne opcje, ale powiedziała, że z jej praktyki najczęstsze.
Zobaczymy jak będzie z nami...
Póki co jeszcze chwilę 2w1... :)
Pozdrawiam
Monia
 
Cześć dziewczyny, trochę Wam zazdroszczę, że już macie tyle za sobą. Ja mam założony szew w 16 tc 2 tygodnie temu także jeszcze długa droga przede mną. Wcześniejsze straty były w 21 tc i druga w 17 tc. Po tym drugim poronieniu zrobiłam dużo badań z których nic nie wynikło poza tym, że jestem zdrowa. Teraz niby się nic nie działo ale lekarz zdecydował o profilaktycznym założeniu szwu i po zabiegu powiedział, że wszystko było pozamykane szyjka 35 mm ale jak na ten etap ciąży dość miękka. Leże w sumie prawie cały czas odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży czasem mam "schizy" bo coś mnie zakłuje to się zastanawiam czy wszystko jest ok. Biorę acard, clexane, asmag i nospę. Mam nadzieję, że dotrwamy do takiego etapu jak Wy.☺
 
Cześć dziewczyny, trochę Wam zazdroszczę, że już macie tyle za sobą. Ja mam założony szew w 16 tc 2 tygodnie temu także jeszcze długa droga przede mną. Wcześniejsze straty były w 21 tc i druga w 17 tc. Po tym drugim poronieniu zrobiłam dużo badań z których nic nie wynikło poza tym, że jestem zdrowa. Teraz niby się nic nie działo ale lekarz zdecydował o profilaktycznym założeniu szwu i po zabiegu powiedział, że wszystko było pozamykane szyjka 35 mm ale jak na ten etap ciąży dość miękka. Leże w sumie prawie cały czas odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży czasem mam "schizy" bo coś mnie zakłuje to się zastanawiam czy wszystko jest ok. Biorę acard, clexane, asmag i nospę. Mam nadzieję, że dotrwamy do takiego etapu jak Wy.☺
Justyś współczuję bardzo straty 2 kochanych dzieciaczków. Tym bardziej teraz z optymizmem patrzeć na ciążę. Tez jestem po stracie maluszka w 12 tygodniu. Teraz juz 18 tydzień u Ciebie i masz szew i leki, jesteś pod opieką lekarza wiec postaraj się być dobrej myśli. Trzymam kciuki za Ciebie. Za Was!!! I zapraszam Cię na to forum Link do: Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze tutaj jest dużo dziewczyn które wspólnie przeżywają swoje zagrożone ciążę. Większość leży. Dzielimy się swoimi wątpliwościami,smutkami i radościami. Zapraszam.
 
Agatko, zdejmować mi mają po 37 tc.
Pewnie zależy im, żeby jak mały w tych pierwszych dobach po ściągnięciu szwu będzie się pchał na świat, to i tak urodzi się w terminie (38 tc.).
W moim przypadku będzie to termin po 20. kwietnia.
Aktualnie jestem na początku 36 tc, więc zostały 2 tygodnie (niepełne). Wizyty u doktorka co tydzień... Jeszcze się z nim normalnie zdążę zaprzyjaźnić :p Każdą poprzedza KTG.

Przez pierwszy miesiąc po założeniu szwu strasznie na siebie uważałam, sporo leżałam, mało co robiłam w domu. Potem stopniowo moja aktywność wzrastała (już nie dawałam rady całymi dniami nic nie robić). Dziś gotuję, sprzątam, prasuje, prowadzę samochód (tak do 50km, w dalsze trasy staram się nie wypuszczać, głównie dlatego że plecy bolą od siedzenia), chodzę na zakupy (no ale już nie 3godzinny maraton po galerii...). Non stop mnie coś strzyka, kłuje, pobolewa. lekarz powiedział, że przy tak zaawansowanej ciąży to normalne i póki są to epizodyczne pobolewania (a że raz w pachwinie, raz w górnej części brzucha itd.) to wszystko jest w normie. Nie mam tego wiązać ze szwem, tylko z faktem że jestem w ciąży... :)

A jak Wy się czujecie po zabiegu?
 
Cześć dziewczyny, trochę Wam zazdroszczę, że już macie tyle za sobą. Ja mam założony szew w 16 tc 2 tygodnie temu także jeszcze długa droga przede mną. Wcześniejsze straty były w 21 tc i druga w 17 tc. Po tym drugim poronieniu zrobiłam dużo badań z których nic nie wynikło poza tym, że jestem zdrowa. Teraz niby się nic nie działo ale lekarz zdecydował o profilaktycznym założeniu szwu i po zabiegu powiedział, że wszystko było pozamykane szyjka 35 mm ale jak na ten etap ciąży dość miękka. Leże w sumie prawie cały czas odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży czasem mam "schizy" bo coś mnie zakłuje to się zastanawiam czy wszystko jest ok. Biorę acard, clexane, asmag i nospę. Mam nadzieję, że dotrwamy do takiego etapu jak Wy.☺
Szyjka 35mm? Toż to książkowo :) jakiś pozytyw już jest :)
 
reklama
Szyjka 35mm? Toż to książkowo :) jakiś pozytyw już jest :)
Hehe ze względu na mój wywiad doktor profilaktycznie założył mi szew. Ale dzisiaj byłam bo od paru dni czułam ciągnięcie i wszystko trzyma szyjka ok ale doktor stwierdził, że z jednej strony szew się troszkę zsunął i jutro miałam iść do szpitala na powtórne założenie ale okazało się, że czystość pochwy jest lll. W sumie doktor mówi, że w opisie nie ma nic co mogłoby wskazywać na infekcje i przy badaniu też nie widział ale musi być wynik l lub ll mam przez tydzień Lactovaginal aplikować a za tydzień znowu pobierzemy czystość i wtedy do szpitala a teraz mam dalej grzecznie leżeć
 
Do góry