Szukam dziewczyn, ktore maja założony szew Mcdonalda

[Monia8333]

Agatko
Swiata na NFZ, a kto mi zabroni
Ulga jak diabli. Balam sie, ze rozpocznie sie akcja a ja jeszcze ze szwem...

Rozwarcia nie mam. Szkurcze przepowiadajace bardzo delilatne i sporadyczne. Mały nie jest ułożony do wyjścia. Więc póki co, nic nie wskazuje na to, by chciał wyjść.
Jak nie zacznie się akcja, to do domu. Przy wypisie powiedzą mi co dalej, kiedy wizyta u lekarza i czy może dadza konkretna date do stawienia sie na oddział.
Mój termin to 11.05., więc teoretycznie jeszcze 3tygodnie.

 

[Agata1010]

No to jeszcze troszkę czasu. Ale już jest pięknie i tak ja mam ostatnio jakieś dziwne wrażenie że ten mój szew to już jest na końcówce i też już chciałabym żeby mi go ściągnęli. Ale te półtora tygodnia jeszcze wytrzymam fajnie, że masz dobry humor

 

[Monia8333]

Mialam podobne wrażenie jak mały kopnął/ręką szturchnął mnie w krocze, to myślałam "już po szwie". Raz ze ból, a dwa że ciągnęło coś jak cholera. Ale po paru minutach przestawalo.
A wczoraj jak mnie lekarz zapewnił, że szew trzyma, to aż w szoku byłam
Rano będę wiedziała co i jak, to napiszę.

 

[Monia8333]

No i mnie wypuścili
Zapisy KTG wyszły dobre. Brak akcji porodowej. Co im łóżko będę zajmowała
Zalecenia:
Jak zacznie Pani rodzić, to proszę przyjechać... bardzo lubie takie nieskomplikowane instrukcje.

Noszę w sobie jakąś dziwną obawę, że nie będę wiedziała jak się już zacznie. Że przegapie cały ten poród. Wiem, wariatka ze mnie.
Ale położna uśmiechnęła się do mnie wymownie... "uwierzy mi Pani, że tego się nie da przegapić"
Bez szwu obawa ta jest już znacznie mniejsza. A to że szyjka taka krótka, to tylko na plus dla rodzącej i dziecka.

Agatko, daj proszę znać jak u Ciebie przebiegnie ściągnięcie.

 

[Agata1010]

Jasne, że dam znać! Mam identyczne obawy jak Ty i jeszcze, że nie dojadę (mam ok 50 km do szpitala) Ciekawa jestem ile teraz pochodzisz bez szwu. Oby beze cenie i szybko Ci zleciał ten czas. A na kontrolę do gin.jeszcze masz pójść gdybyś nie urodziła?
Ja z dnia na dzień czuję jednak, że to coraz bliżej. Zaczęły mi puchnąć stopy i dłonie i twarz mi się zmieniła...jeszcze szybciej się męczę i coraz więcej śpię

 

[Monia8333]

Hahahaha
Jakbym widziała siebie
Stopy puchną (ostatnio kupowałam baleriny i musiałam wziąć rozmiar większe niż normalnie noszę...), a ręce tak puchną, że już dobry miesiąc nie noszę obrączki (zwłaszcza rano, jakby mnie coś pokąsało) i jeszcze drętwieją. Ale to wszystko wody, które organizm magazynuje, więc się nie martwię, tylko fakt... irytujące to jest.
W szpitalu nic o wizycie u lekarza nie wspomnieli, ale on przy wypisywaniu skierowania na oddział powiedzial, żebym po wyjściu się z nim skontaktowała.
Wizytę będę miała najprawdopodobniej bliżej czwartku. Zrobi KTG i USG i pewnie powie, żebym przyszła w poniedziałek... i tak co 4-5 dni aż do porodu... ten mój lekarz jest bardzo... skrupulatny i ostrożny (użyje tych słów zamiast czepialski panikarz Ale wolę takiego, niż bagatelizujacego potencjalne zagrożenie), tym bardziej, że to moja pierwsza ciąża, więc dużo rzeczy jest dla mnie nowych/dziwnych/niepokojących.
A jeśli on jest spokojny, to wiem, że wszystko jest OK.

 

[Suelen]

Dziewczyny dopiero znalazłam ten temat

Ja w 23 tyg miałam założony szew na szyjkę 12mm. Poza jedną akcją było ok chociaż nie raz myślałam czy szew trzyma.

Dziś 36t2d zdjęto mi szew (koszmar dla mnie), ale cisza i spokój, rozwarciw na dwa palce, szyjka zgładzona chciałabym, aby to się rozkręciło.

 

[Monia8333]

Dziewczyny dopiero znalazłam ten temat

Ja w 23 tyg miałam założony szew na szyjkę 12mm. Poza jedną akcją było ok chociaż nie raz myślałam czy szew trzyma.

Dziś 36t2d zdjęto mi szew (koszmar dla mnie), ale cisza i spokój, rozwarciw na dwa palce, szyjka zgładzona chciałabym, aby to się rozkręciło.

@Suelen Warto mieć marzenia
Może będziesz należała do tego grona szczęśliwców, co urodzą zaraz po ściągnięciu. U mnie i u mojej koleżanki (poznalyśmy się na patologii, obie w tym samym czasie miałyśmy zakładany szew) nie wywołało to akcji porodowej...
Ja co prawda urodziłam 10 dni przed terminem (tydzień po ściągnięciu szwu), ale poród był wywolywany, bo miałam problemy z nadciśnieniem. Za to koleżanka urodziła kilka dni po terminie, przez cc, bo mały okazał się dość sporym chłopcem.

Ja urodziłam 1.05. i szew nie miał żadnego wpływu na poród. Nie było po nim sladu, ale fakt jest taki, że dzięki niemu donosilam Adiego, do bezpiecznego dla niego terminu.
Trzymam kciuki by wszystko poszło u Ciebie jak po maśle

 

[Suelen]

@Suelen Warto mieć marzenia [emoji14]
Może będziesz należała do tego grona szczęśliwców, co urodzą zaraz po ściągnięciu. U mnie i u mojej koleżanki (poznalyśmy się na patologii, obie w tym samym czasie miałyśmy zakładany szew) nie wywołało to akcji porodowej...
Ja co prawda urodziłam 10 dni przed terminem (tydzień po ściągnięciu szwu), ale poród był wywolywany, bo miałam problemy z nadciśnieniem. Za to koleżanka urodziła kilka dni po terminie, przez cc, bo mały okazał się dość sporym chłopcem.

Ja urodziłam 1.05. i szew nie miał żadnego wpływu na poród. Nie było po nim sladu, ale fakt jest taki, że dzięki niemu donosilam Adiego, do bezpiecznego dla niego terminu.
Trzymam kciuki by wszystko poszło u Ciebie jak po maśle

I nie naleze do grona szczesliwcow [emoji23]

Takto pchaly sie na swiat, a teraz cisza.

Dziewczyny mam pytanie jak dlugo mieliscie plamienie po zdjeciu szwu? Wlasciwie to brudzenie mam z duza iloscia sluza.

 

[Monia8333]

I nie naleze do grona szczesliwcow [emoji23]

Takto pchaly sie na swiat, a teraz cisza.

Dziewczyny mam pytanie jak dlugo mieliscie plamienie po zdjeciu szwu? Wlasciwie to brudzenie mam z duza iloscia sluza.

U mnie około doby i to było dosłownie kilka kropelek na wkladce.
A ja dobrze widzę, ze Ty @Suelen jesteś 3w1 i same dziewczyny???