reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

SZTUCZNE MLEKO

dopiero wstałyśmy!! ;)
Anaconda fajnie że piszesz, o to chodzi zeby wymienić się poglądami!!
ja małą jak karmiłam piersią to ona i tak po chwili potrfaiła zjeść całą flaszkę, tak więc nie miało to sensu, jedyna wygoda to była w nocy bo wtedy się najadała i szla z powortem spać!!
 
reklama
Ja też mimo że karmię piersią to na noc szykuje jej flachę i zagęszczam ją nawet kleikiem kukurydzianym bo gdy karmiłam piersią to za często budziła mi się w nocy, a próbuję ją przestawić żeby się wcale nie budziła ;)
 
Czesc!!
Ja tez sie do was dolaczam. Maly byl tylko na piersi jeden tydzien, a to ze wzgledu na pobyt w szpiatlu. Kacper urodzil sie w 36 tygodniu ciazy, pierwszy dzien byl w inkubatorze i tylko 3 razy go dostalam, na nastepny dzien zalapal zoltaczki i byl pod lampami, tam dostawal butle. Pozniej nie chcial ssac, zreszta ja mam plaskie brodawki i trudno bylo mu chwycic sutka. Na poczatku bylam rozgoryczona tym, ze nie moge karmic piersia, ale teraz nie zaluje. Mieszkam z rodzicami i dziadkowie moga mnie wyrecyc w karmieniu malego, zreszta jak tatus przyjerzdza to tez. Nie uwazam na to co jem.
 
Jak fajnie widzieć, że macie dziewczyny zdrowe podejście do tematu :)

niteczka daruj sobie te wyrzuty sumienia :)

Pozdrawiam słonecznie i gorąco :)
 
Matitka u nas było podobnie gdy mały był inkubatorze to go mi nie przynosili a potem to juz nie chciał cycka. Ja tez napoczatku prubowałam róznach sposobow ale potem powiedziałam sobie nie to nie chce butle to prosze.
Teraz walcze zeby zaczał pic herbatki bo on tylko soczki i soczki
 
ja też uważam że nie powinno się sobie robic wyrzutów sumienia z tego iż dziecko nie chce piersi ssać |(tak było w moim przypadku)
 
Cześć dziewczyny, oby ten wątek się źle nie skończył.... ;)
Ja nie karmię już od paru tygodni, a dokarmiałam praktycznie od początku. Mały nie umiał ssać i już w szpitalu go dokarmiałam, ale wypuscili nas z zaleceniem karmienia naturalnego, i skończyło się to szpitalem po kolejnych czterech dniach... on po prostu nie mógł się najeść, udawało mu się złapać pierś czasem po pół godz., karmienie potrafilo trwać półtorej, a w tym ssania było parę minut... i do tego "dobre rady", głownie mojej mamy, z którą niestety mieszkamy, że dziecko nie może spędzać przy piersi dłużej niż 20 minut... a sama karmiła piersią tyle co nic. Pomogły kapturki, które trafiły w moje ręce dopiero po 2 tygodniach, wtedy pokarmu juz było dużo mniej. Ale częściowo karmiłam przez 6,5 miesiąca, a przestałam dlatego, że moje mleko zrobiło się słone..(???).
Może gdybym się uparła to udałoby mi się karmić samą piersią, ale nie wiem jakim to by było kosztem. I tak uważam, że zrobiłam dużo. Wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Teraz nie żałuję, ale jak sobie przypominam karmienie Olka, zwłaszcza jak już porzucilismy kapturki... faktem jest, że to coś naprawdę wyjątkowego. Jednak jak widzę matki karmiące piersią, zmuszone robic to we wszystkich możliwych miejscach i okolicznościach... nie żałuję naprawdę. Choć nastepne dzieci chciałabym karmic w miare możliwości.
Mam przyjaciółkę, która niedługo urodzi, i nie chce karmic. Ja jej nie będę namawiac i naciskać, ma prawo do własnej decycji, ale trochę mi szkoda... nie mam nic przeciwko butelce, i nie jestem zwolenniczką karmienia "za wszelką cenę", istnieje wiele sytuacji, kiedy jest ono w jakiś sposób utrudnione, ale jeśli można to dlaczego z tego dobrowolnie rezygnować?
A co do zdrowia to moje zdanie jest takie, że karmienie piersią ma wpływ, ale bardziej odległy - to że dziecko kiedy było karmione piersią chorowało, a jak przeszło na butelkę to przestało chorować, według mnie nie jest żadnym argumentem i nie ma znaczenia. Myśle, że karmienie ma wpływ na zdrowie(odporność, jak również alergie) w późniejszym wieku. No ale moge się mylić :)
ale się rozpisałam... ;) pozdrawiam wszystkie mamy butelkowe :)
 
moim zdaniem karmienie piersia nie gwarantuje ze dziecko bedzie zdrowe - mojego michala karmilam piersia przez 1,5 roku - a jest bardzo chorowity - nawet nie licze ile antybiotykow dostal w swoim krotkim jeszcze zyciu ...
 
U mnie mama wszystkich nas wykarmila butelka i ja do tej pory jak trzy raz bylam chora to gora. Dla mnie tez karmienie piersia nie ma wplywu na to czy dziecko bedzie zdrowe, czy chore. To jest zagwarantowane genetycznie i jak jest wychowywane.
 
reklama
Tak z ciekawości pytam.... Na jakiej wodzie robicie maluchom mlesio? Mineralnej czy kranówie?

Gorące pozdrówka z upalnego Podlasia :)
 
Do góry