no to nie jestem jedyna mama ktora obwinia szpital za brak mozliwosci karmienia piersia. Oliwka urodzila sie i zostala zarazona gronkowcem zlocistym oraz bakteria ktora powoduje ciezkie zapalenie pluc (klebsiella pneumoniae)...trafila do innego szpitala, a tam nie moglam zostawac na noc...caly stres oczywiscie odbil sie na laktacji. Na poczatku mialam wyrzuty sumienia a teraz nie mam zadnych. Robilam wszystko abym mogla karmic-bezskutecznie. Teraz olewam co mowia inni. I nie wierze zeby karmienie piersia wplywalo na odpornosc. Oliwka w sumie byla karmiona wylacznie piersia niecaly tydzien a reszta (czyli ponad 4 miesiace) butla i do tej pory miala tylko raz lekki katarek i to na samym poczatku (kiedy byla tylko dokarmiana). Choc nie powiem czasem komentarze sa przykre typu"biedne dziecko", "co za matka" itp. ale sie nie daje. Najwazniejsze ze Oliwka jest szczesliwa, zdrowa i NAJEDZONA i chyba nie wazne jest w jaki sposob jest karmiona
Pozdrawiam
Pozdrawiam